-Więc, Granger... - zaczął Malfoy siedząc z nią przy stole Gryfonów, gdyż ta tak się zaparła, że nie miał wyboru. - Jutro już mamy ferie, więc się pakujesz i jutro jedziemy do mnie.
Ron, Harry i Ginny przysłuchiwali się całej rozmowie z niemałym zaciekawieniem. A gdy Weasley usłyszał słowa "jedziemy do mnie" to o mało go szlak nie trafił.
-Jedziesz do domu mordercy?! - krzyknął, a Hermiona wzdrygnęła się.
-Tak jedzie, bo ma dość oglądania twojej gęby! - warknął Malfoy. - Ona potrzebuje mężczyzny, a nie chłopca, takie życie Weasley.
Chłopak poczerwieniał po cebulki włosów, a na twarzy strzelił wykwintnego buraka.
-TY to jeszcze dzieciak, Malfoy - wycedził Ron. - Nie wiesz co to życie i prawdziwe uczucie, bo umiesz tylko zabijać!
-Nie wypowiadaj się o czymś o czym nie masz pojęcia zgniła łasico! - Mafloy osiągnął już stan furii, a Harry widząc rozwój sytuacji, automatycznie zganił kumpla by się już nie odzywał i przeprosił blondyna za Jego zachowanie.
Draco jednak odłożył jedzonego tosta i wstał od stołu.
-Nieważne, Potter - mruknął. - Ale dzięki, chociaż ty umiesz przeprosić za idiotę. Granger, pakuj się po śniadaniu, rano wyjeżdżamy, a zgaduję, że masz inne zajęcia do roboty.
Hermiona przeżuła kawałek tosta, wzrokiem odprowadzając Malfoy'a znikającego za drzwiami wielkiej sali.
Księżniczka się obraziła i wróciła do swojej wieży.
-Zabiję go kiedyś - mruknęła Hermiona. - Na godryka przysięgam. Erotoman jeden.
Ginny i Harry zaśmiali się, a Ron spojrzał na nią gniewnie, jednak ona wzruszyła ramionami i zaczęła dalej konsumować posiłek.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...