91

535 30 1
                                    

***

Hermiona siedziała na fotelu zakładając nogę na nogę. Ginny siedziała obok z założonymi rękoma na piersi i sypała przekleństwami na prawo i lewo.
-Przeklęci ślizgoni - burknęła. - Wiemy chciaż gdzie my jesteśmy?
-Chyba w Irlandii - stwierdziła kasztanowłosa. - Irlandczycy mają szczególny akcent.
-Bosko - prychnęła ruda Gryfonka. - Po cholerę myśmy wsiadły z nimi do tego przeklętego czerwonego Camaro?!
Hermiona spojrzała na przyjaciółkę. Miała rację. Wszyscy byli podchmieleni, a one wsiadły jeszcze z nimi do samochodu, gdzie nikt nie był trzeźwy. Zrobili wycieczkę krajoznawczą, zatrzymali się w Irlandii, w Dublinie, a wtedy Hermiona miała czarną dziurę w głowie.
Jedyne co pamiętała to stację benzynową przy wyjeździe z miasta.
-Skoro pamiętamy ten moment na stacji, to może dzięki magii wyślemy im ognistą wiadomość?
-A skąd weźmiemy różdżki, Herm? - zapytała Ginny. - Ja mam swoją w Malfoy Manor.
-Ja mam swoją. Zawsze mam ją przy sobie.
-Niech Bóg w dzieciach Cię wynagrodzi!
Rzuciła się na szyję kasztanowłosej i posłała buziaka w policzek. Były uratowane.
Hermiona wyjęła różdżkę, oderwała kawałek ze swojego bolerka, wypowiedziała formułkę zaklęcia i po oderwanym kawałku materiału nie było śladu.
-Pozostaje nam tylko czekać - mruknęła smętnie Ginny.
-Jak mnie stąd nie wydostaną, to całą trójkę zajebie i zatańczę na ich grobach.
Na te słowa Ginny uśmiechnęła się pocieszająco do przyjaciółki i podkuliła do siebie nogi.
Pomieszczenie było małe,oświetlone, a za drzwiami rozmawiali Irlandczycy.
-Tá tú rud éigin mar gheall orthu a dhéanamh (Trzeba coś z nimi zrobić)- powiedział jeden.
-Ansin ní mór dúinn roinnt spraoi, Dior. (Później się zabawimy,Dior) - odparł drugi.
Nie znały tego języka jednak przeczuwały, że nie jest dobrze.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz