Rano jedyne co czuła obecnie Hermiona to nieopisany ból głowy.
Miała totalnego kaca.
Włosy w kompletnym nieładzie, nieprzebrana...wyglądała jak obraz nędzy i rozpaczy.
Podniosła się powoli z łóżka i pozwoliła dojść do porządku swojemu żołądkowi,który czuła,że podszedł wyżej, a ona zaraz wszystko zwróci. Jednak nie było tak.
Wtedy do jej pokoju przyszedł Ron. Niósł ze sobą śniadanie, a w dłoni tabletkę i herbatę. Postawił jej to wszystko na stoliku i popatrzył na nią surowo.
-Trzeba było więcej pić.
Mruknął i przystąpił z nogi na nogę, a Gryfonka posłała mu spojrzenie pełne pogardy. Prychnęła pod nosem i odsunęła od siebie talerz z jedzeniem.
-Jak masz mi wypominać to możesz od razu to zabrać.
Warknęła i opadła bezsilnie na poduszkę.
Rudzielec jednak dalej ciągnął temat.
-A co może Malfoy ci je przyniesie? Przecież świetnie się bawiliście.
-Daj mi spokój z tą fretką. Uroiło Ci się coś i pieprzysz od rzeczy.
Mruknęła niezadowolona i poduszką zakryła sobie uszy,narzucając ją na siebie, by nie wysłuchiwać wrzasków rudzielca.
Po dłuższej chwili odpuścił.
A Gryfonka odetchnęła z ulgą.****
-Nie wierzę, że wyciągnąłeś Granger do tańca!
Mówił rozradowany Blaise wspominając minioną noc. Smok jednak nie był tym wszystkim zachwyconym, gdyż przed oczami cały czas miał obraz jak to Weasley traktuje swoją dziewczynę.
-Chrzanić to.
Powiedział w końcu, a czarnoskóry przyjaciel blondyna dalej podtrzymywał swoją euforię. Uśmiechnął się promiennie.
-Ej a ta Wiewióra jest niczego sobie. Co z tego, że lasencja Potter'a ale nie na długo!
Oznajmił radośnie i zaklaskał w ręce.
-Prędzej ci po mordzie strzeli niż ją wyrwiesz.
Zaśmiał się młody Malffoy już wyobrażając sobie jak to Diabeł próbuje wyrwać Weasley'ównę, a ta tłucze go ile wlezie.
-Prędzej ją wyrwę niż ty Granger.
-Po cholerę mam wyrywać Granger. Ochujałeś do reszty Zabini?!
Oburzył się arystokrata i upił łyk ognistej ze szklanki. Jego przyjaciel natomiast wybuchnął śmiechem..
-Może dlatego, że znam się od gówniarza i wiem kiedy obierasz sobie dziewczynę na cel?
Stwierdził pytająco Zabini i chwycił za jabłko leżące w misy i wgryzł się w nie, pozwalając zastanowić się kumplowi.
-Diable ja cię kiedyś zabiję...czy ty musisz mieć takie pojebane pomysły? To Granger, cholerna Gryfonka! ja nie znoszę jej, ona mnie i vice versa.
Powiedział przeciągle i upił kolejny łyk.
Tak mijał kolejny wieczór.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...