Hermiona przemierzała szkolny korytarz Hogwartu wraz z Ginny, Harry'm i Ronem. Szli pewnie siebie stawiając lekkie kroki. Kasztanowłosa Gryfonka co chwilę chichotała cicho z przyjaciółką z żartów przyjaciół.
-Zapowietrzycie się jeszcze.
Usłyszały znajomy głos Draco Malfoy'a. Był przesączony sarkazmem.
Harry i Ron jak na jakiejś selekcji od razu wylecieli do niego z łapami, ale dziewczyny przytrzymały Gryfonów nakazując spokój.
-Odwal się, Malfoy.
Syknął Harry. Zrobił tak naburmuszoną minę, że okulary spadły mu na czubek nosa podtrzymując je przed upadkiem.
Blondyn wybuchnął jedynie salwą śmiechu. Za nim pojawiła się jego świta. Blaise Zabini i Prefekt Naczelny Teodor Nott.
-Potter zamknij się i nie wywołuj kłótni, bo dostaniesz szlaban.
Uśmiechnął sie szeroko Teo, a Zabini zaczął się głupkowato śmiać. Silver Trio w komplecie to dla Gryfonów było zło powszechne.
-Cholerni ślizgoni. Myśli, że jak prefekt to wszystko mu wolno. Pff.
Mruknęła Hermiona już nieco poddenerwowana całą sytuacją. Odwróciła się na pięcie i pociągnęła przyjaciół w stronę lochów, gdzie miała odbyć się pierwsza lekcja.
*Slughorn nie był wyrozumiały. Każdy znał już zasady podczas jego lekcji.Od razu przystąpił do prowadzenia zajęć. Hermiona wysunęła się minimalnie z grupki uczniów,którzy zaczęli zajmować jedne z lepszych miejsc. Nim się obejrzała została jej tylko jedna ławka i jedno miejsce. Drugie zajmowała Ginny, co bardzo ją ucieszyło. Ale ubolewała nad tym, że tuż za nią siedział Malfoy i Zabini, gdyż Nott poleciał do pierwszej ławki. Panna Granger już wiedziała, że ten rok nie będzie należał do nieciekawych. Wiedziała, że Malfoy nie przepuści żadnej okazji by jej trochę podokuczać. Ulokowała się na swoim miejscu i wyjęła książki rozkładając je na ławce. Slughorn zaczął wykład.
-Witajcie moi drodzy. Dzisiejszym waszym zadaniem jest uwarzenie wywaru śmierci. Nie jest on łatwy dlatego osoba,która uwarzy go prawidłowo otrzyma ode mnie fiolkę Felix Felicius. Powodzenia!
Powiedział wesoło i klasnął w ręce. Wtedy każdy z uczniów zaczął wykonywać swoje zadanie. To coś sypali, to kruszyli, kroili..i wiele innych rzeczy. Hermiona również zaczęła wykonywać zadanie lecz po paru minutach stwierdziła, że kiepsko jej idzie. Z kociołka szedł dym, a ona mieszała jego zawartość rytmicznie. Jej włosy od oparów napuszyły się, a na czole pojawił się pot. Jednak nie poddała się. Robiła wszystko po kolei jak w książce jednak po chwili znów jej przypuszczenia się potwierdziły. Wywar nie wyszedł jej, a ją już zaczęła boleć głowa od oparów. Nie zauważyła nawet jak z tych kilku minut minęły dwie lekcje eliksirów.
-Spójrzcie Panu Malfoy'owi się udało!
Rozbrzmiał głos Slughorna. Wszyscy spojrzeli na blondyna, który nie krył radości z wygranej, ale też nie wyglądał na zaskoczonego tym faktem. Był niemalże pewien, że wygra fiolkę z eliksirem.
Pogratulowano mu i lekcja dobiegła końca. A on swoją nagrodę schował w torbę i opuścił salę lekcyjną bardzo szybko, co inni robili to wręcz mozolnie.
Hermiona opuścił z przyjaciółmi lochy i udali się na wyższe piętro, gdzie mieli mieć kolejną lekcję. Była nią transmutacją z samą panią dyrektor. Z Profesor McGonagall.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...