*
-To co Gryfoneczki teraz wy wpadacie na melanżyk do nas? - uśmiechnął się Diabeł.
Hermiona zrobiła wielkie oczy.
Nie, nie tak to planowała. Nie idzie nic zgodnie z jej wyobrażeniem.
-Pogrzało was? - zapytała wymachując dłońmi. - Tak konkretnie? To pewna śmierć, przecież tam wasze żeńskie gadziny żywcem zeżrą. Stanowczo nie!
Ginny potwierdziła słowa przyjaciółki.
-Herm ma rację - stwierdziła. - U nas gryfonki was uwielbiają, bo uważają was za najseksowniejszych w szkole. A u was ślizgonki to małe, pełzające małpy gotowe na to by na zabić choćby palcem u nogi.
Blaise zagada i Ginny przekupiona xd Ciekawe co Malfoy wymyśli.
Blondyn zarzucił rękę i objął nią Hermionę jednocześnie przybliżając się do niej.
-Granger, słoneczko - powiedział z uśmiechem. - Obiecuję, że na niewidzialna korona na twojej główce nie spadnie. Idziecie tam z NAMI, czyli włos z głowy wam nie spadnie. A teraz ruchy moje panie.
I tak tym sposobem (oczywiście po długich namowach) całą piątką ruszyli do komnat Slytherinu, a potem szybko i zwinnie przenieśli się do dormitorium chłopców.
Gdy Hermiona zobaczyła leżącego w kojcu dobermana zająknęła się i zrobiła krok do tylu. Całym ciałem przylgnęła do blondyna.
-M-Malfoy? - wydukała. - Co to do cholery robi w tym pokoju?
-Jak widać leży, Granger - uśmiechnął się powstrzymując napad śmiechu. - Nic ci nie zrobi. Do momentu, w którym ty mi nie zagrażasz, a ja mu nie rozkażę.
-Cóż za pocieszenie - mruknęła i siadła na łóżku ślizgona, jak najdalej od psa. Salazar jednak cieszył się z obecności Gryfonek i podniósł się z legowiska i podszedł do kasztanowłosej.
Dziewczyna wstrzymała oddech widząc czworonoga tuż koło niej. Nie ufała mu. Ani trochę.
Ale gdy pies spojrzał na nią maślanym wzrokiem i liznął jej rękę od razu poczuła do niego nić sympatii.
-Malfoy, on jest głodny! - krzyknęła na ślizgona. - Głodujesz psa!
Smok spojrzał na nią i zrobił kąśliwą minę, a potem chwycił za wór karmy i nasypał całą miskę.
-Salazar, kolacja - podał komendę.
Doberman jak na zawołanie podszedł do miski i zaczął konsumować swoje pożywienie, a w tym czasie ślizgon wyciągnął pięć szklanek i reszty zapasów z barku.
Każdemu nalał ognistej i porozdawał napełnione naczynia.
-No tak gospodarz jako pierwszy robi za barmana - zaśmiała się Ginny.
-Ha ha - zaśmiał się z ironią blondyn. - Zabawne ruda. Doprawdy. Zdrowie za nas wszystkich i za Granger, by urosła!
-Nie jestem aż taka niska! Trollu - zaprotestowała. - On pije za mój wzrost ja za jego i vice versa.
Opróżnili naczynia jednym haustem.
Zapowiadała się długa impreza.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...