29

676 37 0
                                    

*
-Ale ty brzydki. - powiedziała głupawo Hermiona.
-A ty pijana - odgryzł się.
-Ale ja wytrzeźwieję. - nie ustąpiła.
Malfoy parsknął śmiechem. Wyszedł na bestię czyli ona mogłaby być piękną.
"Smoku za dużo wypiłeś."

*
-Malfoy, kretynie oddawaj mi te whiskey! - krzyknęła.
Ten w odpowiedzi pokazał jej język.
-Jak wytrzeźwiejesz trochę, to odzyskasz - powiedział z uśmiechem.
Gryfonka wstała i wyjęła z barku kolejną szklankę napełniając ją po brzeg alkoholem. Teraz to ona w odpowiedzi pokazała mu język.
Jak dzieci. Dosłownie. Gorzej niż małolaty.

*
-Wiesz... - zaczęła Hermiona - ....czasami jesteś nieznośny.
Draco w odpowiedzi poluzował nieco krawat i odpiął jeden guzik koszuli, gdy zaczęła go drapać w szyję.
-A ty jak się wkurzasz to masz szopę na głowie - odgryzł się
-Przymknij się - stwierdziła i pociągnęła łyk ognistej.

***

Harry i Ron siedzieli w swoim dormitorium z chłopakami robiąc powtórkę z trzeciego roku.
Brali fasolki i to albo udawali lwa czyli ogólnie cały zwierzyniec lub parowozy i inne różne dziwne rzeczy.
Gryfonom nawet przez myśl nie przeszło, by ponownie zajrzeć do Hermiony, która dosłownie była parę kroków stąd, świętując urodziny. Zachowali się podle jak na nich. Olali przyjaciółkę. Olali osobę, która jeszcze wczoraj oddałaby za nich życie.
-Ron twoja kolej - powiedział wybraniec i podał mu fasolkę.
Rudzielec nie zastanawiając się dłużej zjadł ją, a po chwili z jego ust wydobył się dźwięk krakania prawdopodobnie jakiegoś ptaka.
W dormitorium chłopców wybuchła salwa śmiechu.

*
-Ron, śpisz? - zapytał Harry, gdy wszyscy leżeli już w łóżkach.
-Nie kurwa, powieki oglądam i poluję na zebry - burknął wyrwany ze snu.
Harry wzruszył ramionami i usiadł na łóżku.
-Wiesz...olaliśmy Hermionę by tylko bawić się tutaj... - zaczął bliznowaty -...jak myślisz bardzo jest zła?
Weasley westchnął głęboko i podniósł głowę, by spojrzeć na przyjaciela, który przetarł dłonią zmęczone już oczy.
-Przejdzie jej - mruknął. - Poza tym pewnie już śpią z Gin. Kładź się.
Wybraniec odpuścił i położył się przekręcając się na bok. Dość długo nie mógł zasnąć i wiercił się w łóżku. Było mu przykro, że posłuchał Rona i olał Hermionę, która wiele razy z nimi była, gdy tylko jej potrzebowali. A oni nie spędzili nawet godziny na jej urodzinach.
Czuł się podle.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz