56

634 31 0
                                    

Minęła kolejna godzina, a Hermiona znów się zbudziła.
Tym razem miała straszny sen, który wyrwał ją z błogiego snu. Śniło jej się, że jej się że Voldemort powrócił, a ona była z Draco w ciąży...przecież to nie było realne. Malfoy to dupek - mruknęła w duchu. Jednak myślała, że to może jakaś przepowiednia? Wizja? W świecie magicznym już chyba nic ją nie zadziwi. Zawsze było coś nowego.

Pierwsze co zobaczyła, gdy się tylko rozbudziła to dwójka ślizgonów śpiących w fotelach. Zrobiło się jej jednak ich szkoda.
Wyjęła z nieco większej szafy dwa koce i nakryła pierw Teodora, a potem Dracon'a, który wyglądał naprawdę uroczo gdy spał. Z ust wydobywały się ciche chrapnięcia, blond czupryna przysłaniała mu oczy w nieładzie, a oddech był umiarkowany.
Gdy tylko koc objął jego ciało on przebudził się.
-Granger - powiedział cicho. - Z-zostań ze mną.
Hermiona tylko westchnęła głęboko.
-No to połóż się do łóżka, a nie leżysz w fotelu - stwierdziła.
Gdy ten próbował się podnieść od razu chwiało go do tyłu. Gryfonka pomogła mu w pełni stanąć na nogach i poprowadziła do swojego posłania.
Arystokrata od razu padł na łóżko i z uśmieszkiem znów odleciał w sen, który morzył go niemiłosiernie.
Kasztanowłosa znów westchnęła i ułożyła się do snu plecami do ślizgona. Jego oddech owijał jej szyję, a ona czuła się wtedy inaczej.
Lepiej.

***

Poranek nie należał już do przyjemniejszych.
Zbudziły ją krzyki oburzonego Malfoy'a. Chłopak w desperacji wraz z Blaise'm i Teodorem szukali eliksiru na kaca.
Ginny śmiała się z ich bezradności, a Hermiona zmrużyła gniewnie oczy.
-Do cholery! - krzyknęła. - Nie daliście mi spać pół nocy to jeszcze mnie budzicie?!
Jak na zawołanie cztery głowy spojrzały na nią. Blaise pokazał skruchę, Teodor założył ręce na piersi, ruda obserwowała wszystkich po kolei, a Malfoy pokazał cwaniacki uśmieszek i wystawił jej język.
-Daj mi ten cholerny eliksir - syknął po chwili.
Hermiona zaśmiała się. No tak. Całą trójeczkę bolała główka, a oni nie mieli eliksirów, a nie wyjdą, bo w salonie kręci się kupa Gryfonów. Idealnie to opracowali. Pogratulować planu.
Nieco zaspana poniosła się z łóżka i w swoim kufrze zaczęła przeglądać poszczególne fiolki. Po chwili wyjęła jedną z błękitnym płynem i podała go Draco.
-Podzielcie się, bo więcej mam dopiero w domu - stwierdziła.
Ślizgoni nie stwarzali problemu i podzielili się eliksirem. Gdy ich ból powoli ustępował dla blondyna od razu wrócił dobry humor, co oznaczało, że zacznie się powtórka z rozrywki.
-W sumie dobrze, że wcześnie wstałaś - stwierdził. - Zjemy śniadanie i idziemy na zakupy. Niedziela to dzień wolny od szkoły, za tydzień bal, a ty nie masz sukienki.
-Pójdę w swojej - oznajmiła i pokazała mu turkusową kreację już wiszącą na wieszaku. Ten jedynie w odpowiedzi uniósł różdżkę i rzucił zaklęcie Incendio. Po chwili jej sukienka stanęła w płomieniach, a w Hermionie zagotowało się.
-Ty skurwiały kretynie! - krzyknęła. - Spaliłeś moją sukienkę! MOJĄ! Przeliterować Ci? M-O-J-Ą!
Z jej oczu ciskały błyskawice.
-Tfu jaki język, Granger - zakpił. - Jak żyleta. Podoba mi się. A teraz ruchy. Śniadanie i na zakupy.
Oburzona Gryfonka spojrzała na Ginny, a ta posłała jej współczujące spojrzenie. Rozumiała.
Udała się do łazienki,wykąpała, ubrała i poszła na śniadanie zupełnie sama. Nie miała ochoty oglądać wychowanków domu węża, a jej przyjaciółka pewnie dopiero brała prysznic. W paskudnym humorze zasiadła do stołu Gryfonów. O dziwo nie spotkała Ron'a, a Harry siedział sam.
-Niech zgadnę - zaczął wybraniec. - Malfoy?
Gryfonka nałożyła na talerz jedzenia, a po chwili przeniosła wzrok na przyjaciela.
-Jakbyś zgadł - mruknęła. - Nie dość, że wpadł pijany ze swoją świtą, nie pozwalał mi spać, to jeszcze mnie zbudził i zjarał mi sukienkę na bal, bo on chce kupić nową! Ogarniasz ty to?
Wyrzuciła wtedy z siebie cały gniew i dała upust emocjom.
Harry spojrzał na nią badawczo analizując jej ostatnie słowa. W końcu postanowił zadać jej to pytanie.
-Idziesz z Malfoy'em na bal? - wypalił.
-Tak jakoś się złożyło - odpowiedziała szybko. - Nic nie mów. I tak - dodała widząc minę Potter'a - Ginny idzie z Zabini'm.
Chłopak przytaknął jej w duchu dziękując, że odpowiedziała nawet gdy nic nie powiedział. Te słowa jeszcze nie przechodziły mu przez gardło, gdy ruda zainteresowała się ślizgonem. Jednak nic jej nie utrudniał.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz