120

438 24 0
                                    

***

Draco właśnie zakładał smycz Salazarowi, nie wiedział dokąd poszła Hermiona po zajęciach, dostawał kurwicy - wszystko go drażniło. Nie wiedział gdzie jest jego kobieta, bał się, że coś się stało, mimo że była na bezpiecznym już terenie zamku.
Stwierdził, że spacer z pupilem dobrze mu zrobi.

Wyszedł z zamku na błonia i przechadzał się z Salazarem powoli wdychając majowe powietrze.
Niedawno skończyli pisać egzaminy z SUM-ów, i został jeszcze niecały miesiąc do zakończenia edukacji w Hogwarcie.
Rozmyślał o początkach, wspominał pierwsze wybryki z przyjaciółmi, pierwsze 'przypały' gdy poważnie nabroili, pierwszy alkohol, pierwszy papieros...to były wspaniałe wspomnienia.
Jego rozmyślania przerwało szczekanie dobermana.
Pies zatrzymał się, popatrzył na właściciela i wzrokiem wrócił do innego miejsca, Draco spostrzegł, że Salazar pokazuje mu iż parę metrów dalej, na trawie siedziała Gryfonka z głową w chmurach.
Ewidentnie się nad czymś głowiła.
-Dobry pies, idziemy - oznajmił.
Gdy znalazł się wystarczająco blisko, wyciągnął dłoń i dotknął jej ramienia. Dziewczyna wzdrygnęła się nagłym dotknięciem, ale gdy zobaczyła blondyna, uśmiechnęła się ciepło.
-Zastanawiałem się, gdzie byłaś.
-Przepraszam - wydukała. - Powinnam była cokolwiek powiedzieć...Potrzebowałam chwili dla siebie.
-Wykorzystałaś ją solidnie? - zapytał z błyskiem w oku. - Bo wiesz...dzisiaj Cię szybko nie wypuszczę, Granger.
-Ta Granger nigdy Ci się nie znudzi, co?
-Nigdy, mała.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz