***
Rankiem Malfoy wpadł do pokoju Gryfonek jak burza. Bez żadnego uprzedzenia.
Hermiona siedziała w fotelu i spoglądała w lusterko, czesząc włosy w dokładnego koka, a Ginny robiła sobie warkocza na łóżku.
Gdy usłyszały szczęk otwieranego zamka do drzwi momentalnie podniosły wzrok na ślizgona.
-Co ty tutaj robisz? - syknęła kasztanowłosa. - O tej porze? Równie dobrze mogłybyśmy być nagie lub przebierające się, Malfoy!
Chłopak uśmiechnął się figlarnie i poruszył znacząco brwiami. "Czasami on naprawdę jest zboczony - pomyślała Hermiona.
-Mi to tam nie przeszkadza widok gołej Ciebie, Granger - powiedział z uśmiechem. - Ale za Rudą to Blaise już by mnie dusił. Ma się wyczucie.
-Wynoś się! - warknęła i szczotką wskazała na drzwi wyjściowe.
Blondyn pomachał przecząco głową i założył ręce na piersi. Akurat wtedy wiedział kiedy może urządzić sobie strajk, rano, na środku pokoju Gryfonek.
-Ani mi się śni, mała - zaczął. - Zbieraj swój tyłek, bo zaraz jedziemy. Wstąpimy tylko do wielkiej sali po jakieś tosty i małe skromne śniadanie.
-Zwariowałeś?! - krzyknęła. - Jest po siódmej rano! Po S-I-Ó-D-M-E-J!
Palcem pokazała zegarek, wskazujący równo godzinę siódmą trzydzieści. Malfoy jedynie machnął ręką i znów spojrzał na nią.
-Dobra, dobra zbieraj swój tyłek. Poczekam przed obrazem.
Gdy drzwi się zamknęły od razu uderzyła w nie poduszka.*
Malfoy rzeczywiście stał pod obrazem, gdy kasztanowłosa pożegnała się z rudą i po pięciu minutach wyszła z dormitorium.
Jednak ślizgon nie stał sam.
Przed nim stała Pansy, która próbowała na niego krzyczeć, co niezbyt jej wychodziło, bo krzyk czasami przeradzał się w błagalny ton. Gryfonka podeszła nieco bliżej.
-Co ta szlama ma czego ja nie mam?! - łkała. - Jestem ładniejsza,lepsza...
Malfoy parsknął śmiechem i wsunął dłonie do kieszeni spodni, tak, ze wystawały mu kciuki. Hermiona musiała przyznać, że tak wyglądał naprawdę seksownie. Taki...chuligan.
-Parkinson jeszcze słowo o Granger, a skopię twój chudy tyłek i będę tylko patrzył czy równo podskakuje na schodach - powiedział groźnie, a Pansy zadrżała.
Wtedy Hermiona zrobiła kolejne kroki i już stała koło blondyna, a ten gdy zauważył jej obecność objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie, a potem zabrał z jej rąk jej czerwoną walizkę i posłał uśmiech dla czarnowłosej Ślizgonki.
-Jesteś dupkiem, Draco - wyłkała i chowając twarz w dłoniach zbiegła po schodach.
Hermiona oskarżycielsko spojrzała na blondyna.
-Zachowałeś się dla niej podle, ale nie wnikam - powiedziała widząc jego spojrzenie. Zmieniła temat. - A gdzie Salazar? Jedzie z nami?
-Właśnie po niego idziemy. Bo głupio byłoby gdybym z nim paradował po zamku - powiedział z uśmiechem. - Nie uważasz?
Hermiona musiała mu przyznać rację.*
Gdy zabrali rzeczy Malfoy'a i wzięli Salazara oraz pożegnali Nott' i Diabła od razu teleportowali się przed posiadłość chłopaka.
Kiedy ostatni raz ją widziała była bardziej ponura. Teraz biło od niej jakieś ciepło. W ogrodzie zasiano kwiaty różnego rodzaju, a od środka było słychać...muzykę.
-Dobra, nie wierzę - mruknęła Hermiona ściskając smycz Salazara.
Trzymanie psa na smyczy było jedyną rzeczą na jaką pozwolił jej Ślizgon. Sam taszczył walizki, więc chociaż dał Gryfonce zajęcie.
Przekroczyli bramę posiadłości, a potem Draco otworzył drzwi i puścił Gryfonkę przodem. Tym sposobem przekroczyła próg Malfoy Manor.
Salazar zaszczekał radośnie i zaczął merdać ogonkiem. Wtedy zjawiła się Narcyza i jak gdyby nic ucałowała Hermionę w oba policzki.
-Hermiona Granger, jak mniemam - uśmiechnęła się. - Miło cię poznać już w lepszych okolicznościach.
Kasztanowłosą wmurowało. Czy była to ta sama Narcyza Malfoy co kiedyś? Bo teraz zupełnie jej nie poznawała.
Jednak dopiero potem stwierdziła, że Lucjusz dopiero zmienił się o 360 stopni. Mężczyzna jak gdyby nigdy nic siedział w salonie przy fortepianie...i grał...kołysankę.
-Okej...Draco? - zwróciła się do blondyna i szepnęła mu do ucha. - Czy to na pewno twoi rodzice czy zrobiłeś im pranie mózgu? Ja ich nie poznaję...
-Zapewniam Cię, że to oni - odpowiedział z uśmiechem. - I nie nie bawiłem się w naukowca i nie zrobiłem im prania mózgu.
Hermiona nie dowierzała.
Znalazła się w środku jakiejś nowej sielanki.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...