22

734 39 0
                                    

-Chodźcie za nimi - mruknął Malfoy - ja ją załatwię.
Blaise uśmiechnął się szeroko wiedząc, że ma okazję spotkać Rudą, a Teodor zgodził się tylko dlatego,że po prostu nie miał nic lepszego do roboty. niż pójście na kolację do Wielkiej Sali.
Draco bezzwłocznie z przyjaciółmi rzucili się do przodu za Gryfonkami.
Na ich szczęście spotkali je tuż przy sali.
Ślizgoni wymienili spojrzenia i cicho podkradli się do dziewczyn. Malfoy podniósł Gryfonkę jedną ręką mając pod kolanami, a drugą w jej talii. Panna Granger pisnęła cicho wystraszona i popatrzyła w oczy swojego oprawcy.
-Ty...przebrzydły, niewyżyty, kretynie! - krzyknęła. - Malfoy odstaw mnie na ziemię!
Blondyn parsknął śmiechem.
-Aaa! - teraz krzyk Rudej odbił się echem po korytarzu. - Zabini! Ty idioto postaw mnie z powrotem na ziemię!
Teodor kaszlnął by powstrzymać atak niepohamowanego śmiechu..
Ślizgoni z Gryfonkami na rękach weszli tak do wielkiej sali, a wtedy każdy uczeń dosłownie KAŻDY, który był w tej sali zarówno jak i nauczyciele spoglądali na wyraźnie uradowanych wychowanków Domu Węża i wierzgających się Gryfonek.
Dało się słyszeć ciche pomruki wśród uczniów, a nawet kąśliwe uwagi dziewczyn, które nie były zachwycone, że Zabini i Malfoy trzymali dwie lwice na rękach, a Nott przebywał w tym towarzystwie.
Ha, bo to Hermiona Granger i Ginny Weasley! Zawsze maja najlepsze kąski.
Pansy Parkinson przyglądała się całej sytuacji, a z jej oczu ciskały błyskawice, że chyba żadna uczennica Hogwartu nie chciałaby jej teraz podpaść.
Cóż, ale raz się żyje.
-Malfoy odstaw mnie na ziemię, bo zrobię z Ciebie wycieraczkę pod drzwi! - warknęła Hermiona.
Draco parsknął śmiechem.
-Granger, Granger... daruj sobie - mruknął i odstawił Gryfonkę, co w tym samym czasie uczynił Blaise z Ginny.
Kasztanowłosa tupnęła nogą i wielce obrażona pociągnęła Rudą ze sobą do stołu Gryfonów. Gdy tylko usiadła poczuła na sobie przeszywające spojrzenie przyjaciół.
-Herm... - zaczął Harry - masz nam coś do powiedzenia? - jego lewa brew znacząco powędrowała w górę.
Panna Granger zgromiła wzrokiem Wybrańca.
-Zwariowałeś?! - krzyknęła oburzona - Ty myślisz, że...oh nie...no nie wierzę!
Wstała, wzięła dwa tosty i pewnym krokiem i w dość parszywym humorze opuściła wielką salę.
Malfoy ze stołu Slytherinu czujnie obserwował jak Gryfonka opuszcza pomieszczenie i pod nosem zaśmiał się. gdy udało mu się wkurzyć dziewczynę do tego stopnia, że nawet Potter się zgasił.
Był naprawdę z siebie dumny.
Ale wtedy odezwała się Pansy, a jego dobry humor poszedł się bujać.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz