80

600 31 1
                                    

-Granger, nie prowokuj mnie.
Podsumował i uśmiechnął się blado. Dziewczyna ewidentnie dążyła do tego, by sprawdzić czy Malfoy rzeczywiście jest tak dobry w łóżku jak rozpowiadały jego poprzedniczki. Jednak on miał jakieś opory. Nie chciał tego? A może z nią było coś nie tak?
Postanowiła przejąć inicjatywę.
Leżąc zmusiła swoje kruche ciało do pozycji siedziącej, by po chwili opierać je na kolanach, a stopami dotyykając pośladków. Przysunęła się do niego bliżej, gdy ich twarze dzieliło centrymetry, a oddechy mieszały się, gdy wzajemnie przeszywali się wzrokiem.
Musnęła powoli i pożądliwie jego wargi, a język wsunął się, gdy on tylko odebrał tak gestną pieszczotę. Języki zaczęły ze sobą współgrać, odgrywając pełny namiętności taniec. Jej dłonie owinęly się wokół karku ślizgona i zaczęły przesuwać się w dół po twarzy i znów po karku./ Ostatnim celem były smukłe palce wplątane w blond czuprynę i ciche jęki rozkoszy.
-Chcę tego...Malfoy - powiedziała uwodzicielsko między pocałunkami.
-Ja też, Granger. Ja też - odparł, a ona oderwała się.
Spojrzała na niego czekoladowymi oczami pytająco, jakby szukała w jego twarzy wielu odpowiedzi na pytania, których nie znała.
-Więc czemu nie? - bąknęła. - Widzę, że masz jakis opór...do mnie.
Wtedy to on spojrzał na nią. Jego oczy mówiły jedno:" Czy ty, kobieto zwariowałaś?" Wyprostował się i usmiechhnął się pod nosem.
-W porządku - odparł, a w jego oczach pojawił się niebezpieczny błysk. - Ale potem nie narzekaj na ból wszystkiego.
poslala mu pytajce spojrzenie, nie do końca wiedząc, co ślizgon ma na myśli. Chwycił ją za kostki i pociągnął w swoją stronę, a ona leżała już w zielonej, jedwabnej pościeli z kolorami zlota. Zaśmiała się, a on ściągnął z siebie koszulę i rzucił na pobliski fotel.
Znowu tajemniczy błysk w jego oczach zagościł.
Dłońmi podpierał się na jej ciałem i całował począwszy od ust a kończywszy na dekolcie, który nadal pozostawał ukryty częsciowo pod bluzką, którą po chwili ściągnął z niej z niemałą wprawą.
Nie minęło dziesięć minut, a ona leżała przed nim. Naga, zawstydzona i bez opamiętania podniecona.
-Nie wstydź się. Nie masz czego - stwierdził Malfoy.
Ręką sięgnął do paska, który utrzymywał wytarte dżinsy na biodrach. Zdjąwszy Go, spodnie zupełnie ledwo opasały go tuż przy miednicy przez co widziała częściowo mięsień skośny brzucha blondyna. Spojrzała na niego. Jasna cera, wyrzeźbniona klata, te opadające dżinsy i on sam...
Hermiona nie mogła powstrzymać tego łaknienia pożądania w swoich oczach. Cholernie ją podniecał.
Zrobił małą grę wstępną: dwoma palcami wsuwał się w nią i wysuwał powodując mokrość jej dolnej, intymnej partii ciała, a językiem zataczał kółka to w pępku. a potem schodził niżej, aż usłyszał cichy jęk rozkoszy jaką jej dawał i z jakiej czerpał dalszą motywację.
Po dłuższych igraszkach wszedł w nią zdecydowanym ruchem, a pokój przeszyły jęki rytmicznej cykady powtrzarzające się cyklicznie. Dźwięki urywanych oddechów, wbijanych paznokci w plecy w ślizgona, jęki rozkoszy.
Nie wiedzieli ile czasu minęło nim opadli zmęczeni obok siebie i wyrównowali oddechy do momentu, aż były miarowe.
Spojrzała na Niego, a on akurat już na nią patrzył.
-Nie żałuję, Granger - wyszeptał przerzucając się na bok i dłonią gładząc jej policzek. - Ani trochę. Było wspaniale.
-Ja mam to samo zdanie - odszepnęła i uśmiechnęła się.
Przywarła do Niego, a głowę ulokowała na klatce piersiowej i wsłuchiwała się w przyśpieszone bicie serca chłopaka, które ustanowiło dla niej kołysankę....
Zasnęła...

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz