17

853 38 1
                                    

*

Hermiona była pogrążona w głębokiej nicości. Nie czuła bólu tylko coś w rodzaju pustki. Miimo wszystko do jej nozdrzy docierała niesamowicie mocna woń męskich perfum. Domyśliła się w podświadomości. że muszą to być perfumy Malfoy'a.
Malfoy'a?!
Zaczęła w duchu panikować i chciała obudzić się jak najszybciej jednak wszystko jej to uniemożliwiało.
Przegrała.



*
Minęło kilka godzin nim Gryfonka się obudziła. Gdy tylko otworzyła oczy i zaczęła nimi wodzić po pomieszczeniu zaczęła rozumieć, że jest w skrzydle szpitalnym. Bardziej zaskoczył ją widok blondyna siedzącego obok.
Spodziewała się bardziej Ginny,Harry'ego lub Ron'a. Ale nie jego.
-Co ty tu do cholery robisz Malfoy?! I co ja tu robię?!
Krzyknęła ze złością i zdarła z siebie kołdrę zmuszając siebie do pozycji siedzącej w takim tempie, że zapomniała o siedzącym blondynie i tym momencie ich twarze prawie się stykały. Szybko odsunęła się patrząc na niego wyczekująco.
-Dobra powiem ci, ale obiecaj, że nie będziesz krzyczeć,piszczeć, bić mnie,wyzywać ani nie rzucisz we mnie Avadą.
Mruknął i posłał jej jeden z swoich firmowych uśmiechów. Kasztanowłosa zaśmiała się i posłała mu mordercze spojrzenie jednak postanowiła przystać na jego warunek.
-Dobra, nawijaj.
-Więc...był pojedynek. Nie obroniłaś się no i wylądowałaś tutaj. Przeze mnie. Więc chciałbym cię za to przeprosić za dzisiaj i za te wszystkie lata. Wiem Granger nie wybaczysz mi. Dlatego teraz wstanę i wyjdę przez ten pieprzony kwadrat. Do zobaczenia.
Powiedział szczerze, a Hermiona zauważyła w jego oczach ból.żal i smutek. Podniosła się szybko z łóżka lekko chwiejąc się na nogach.
-Draco.
Powiedziała cicho, a blondyn odwrócił się.
-Wybaczam Ci. Każdy zasługuje na przebaczenie....
Szepnęła słaniając się na nogach. Wkrótce kolana się pod nią ugięły i zaczęła opadać na ziemię. Blondyn znalazł się błyskawicznie przy niej i pochwycił ją w ramiona w ostatniej chwili nim uderzyła o kamienną posadzkę.
Położył ją na tym samym łóżku, na którym leżała wcześniej i siadł obok niej.
Czuwał.
I szczerzył się jak głupi do sera bowiem Granger mu wybaczyła.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz