113

488 26 0
                                    

***

Po ogarnięciu się cała trójka poszła do Wielkiej Sali na śniadanie. Ruszyła znowu codzienna rutyna - zajęcia, nauka, zajęcia i Granger. Teraz miał ochotę uczęszczać na zajęciach wiedząc,że będzie siedział blisko Hermiony i móc ją denerwować jak zawsze i cieszyć się jej obecnością.
Udali się do stołu Ślizgonów, Draco nakładając na talerz tosty czujnie obserwował stół Gryfonów.
Zauważył siedzącego Ron'a i Potter'a, który pomachał Jemu i reszcie, a oni posłali mu przelotny uśmiech, blondyna martwiło jedynie to, że nie było jeszcze Hermiony ani Ginny.
-Dziwne - stwierdził wreszcie. - Gdzie wcięło nasze damy serca?
Blaise podniósł głowę i szukał wzrokiem rudej czupryny i również jej nie dostrzegł i sam zaczął się martwić.
Jednak...po chwili wkroczyły pewnie do Wielkiej Sali zmierzając ku Gryfonom. Siadły, odwróciły się pomachały chłopakom i zabrały się do jedzenia. Ron badawczo obserwował siostrę i niedoszłą żonę.
Draco zauważył jak rudzielec spogląda na dłoń Hermiony - pierścionek zaręczynowy tkwił na jej palcu.
-Wychodzisz za mordercę?! - wrzasnął.
Oczy wszystkich uczniów spojrzało na Ron'a i na Hermionę, która przestała jeść, a z jej oczu ciskały błyskawice.
Draco podniósł się i ruszył w kierunku Gryfonów. Szedł pewnie niczym burza, gniewnie. Zatrzymał się przy Hermionie i spróbował uspokoić się na tyle by nie rzucić się i zabić rudzielca. Objął kasztanowłosą w pasie i położył jej głowę na ramieniu.
-Lwico, kochanie nie powiedziałaś koledze? - zapytał słodko.
Harry oczywiście wiedział o planach młodych i podchwycił przedstawienie, które prowadził Draco. Oglądali ich nauczyciele i cały Hogwart.
-Malfoy kiedy to ma być? Lipiec? - dopytywał i uśmiechnął się.
-Lipiec. Siedemnasty, Potter - odpowiedział blondyn. - Lwico w przyszłym miesiącu zaczynamy planowanie?
Hermiona była zagubiona i rozdarta między złością na rudzielca, a chęcią przywaleniu Malfoy'owi za wykorzystywanie sytuacji i robienie kabaretu. Jednak postanowiła również grać na zwłokę.
-Tak, Draco. Trzeba wszystko przygotować.
-No i perfect. Jedz śniadanie i widzimy się na zajęciach, mała - ucałował ją w policzek i śmignął z powrotem do swojego stołu.
-Nie jestem mała! - zdążyła krzyknąć do Niego.
Chłopak jedynie uśmiechnął się szeroko i zaczął gestykulować coś zawzięcie z Teodorem i Blaise'm, a ona siadła i kończyła posiłek. Ron był na tyle zszokowany i zdenerwowany, że odpuścił dalsze wojny na temat przyszłej panny młodej i zaprzestał gadki o ślubie z mordercą.
-Ślizgoni - prychnęła Hermiona.
Ruda poklepała ją po ramieniu.
-To było akurat słodkie, Herm - stwierdziła i przeniosła wzrok na brata. - A ty Ronaldzie Weasley to skończony dupek jesteś. Nie utrudniaj jej życia kiedy znalazła swoje szczęście, które i ty może kiedyś znajdziesz, ale nie z tym zachowaniem.
Rudzielec się nie odezwał na słowa siostry. Być może dogłębnie je analizował, ale kto wie co dzieje się w jego głowie.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz