Malfoy bezskutecznie próbował znaleźć auto po rejestracji, które ujrzał na kamerze. Ślizgoni nie znali Irlandii, tak dobrze jak myśleli. Wychowali się w Londynie, wśród Brytyjczyków i byli pewni wszystkiego co myśleli i mówili.
Cóż jednak tym razem się to nie sprawdziło.
-Kurwa - mruknął wreszcie blondyn. - Mogliby chociaż w Hogwarcie uczyć geografii i jak znaleźć kretynów. Byłoby o wiele prościej.
-To na pewno - potwierdził Nott. - Ale skoro wiemy już, że pojechali na północ to też się tam skierujmy. Może szczęście nam dopisze.
Malfoy mruknął coś niezrozumiale pod nosem, gdy Teodor wygłaszał swoje racje, a Zabini zamiast skupić się na szukaniu dziewcząt wcinał teraz rogalika nadzianego czekoladą.
-Może i Irlandczycy są do bani, to crossianty maja przepyszne - podsumował.
Teodor strzelił sobie w czoło z otwartej dłoni i przymknął oczy, machając niedowierzająco głową. Malfoy jedynie głęboko westchnął.
-Głąbie - zaczął blondyn. - W Londynie są identyczne, ale o tym nie wiesz, bo nigdy nie wpieprzałeś rogali! Czekaj..skąd ty go w ogóle masz?
-Ze sklepu - odparł Diabeł. - Wy gadaliście to ja poszedłem i kupiłem, chyba logiczne, co?
-Dobra nieważne.
Blondyn machnął ręką i zaczął krążyć wkoło.
Cała trójka siedziała w parku Świętej Anny na ławce, gdzie debatowali nad sposobem działania. Gryfonki podziewały się Salazar wie gdzie, a oni nie wiedzieli od czego zacząć.
-Mam! Czar tropiący! - krzyknął nagle blondyn. - Pamiętacie to?
Nott spojrzał z po wątpieniem.
-Dziwne,żebyśmy nie pamiętali skoro Voldemort kazał nam się go uczyć i z niego korzystać.
-Zabini idź kup mapę Dublinu, a ja i Teodor przygotujemy resztę - zarządził Mafloy.
Blaise właśnie kończył pochłania crossiant'a i podniósł się z ławki, otrzepując ubranie. Chwilę później dwójka przyjaciół obserwowała jak ich kumpel znika im z pola widzenia, kierując się do sklepu, gdzie może zakupić mapę.
-A masz coś należące do Granger? - zapytał Teodor.
-Przecież wystarczy krew i formułka - odparł z ironią Draco. - Myślisz, że każdy zapierdala ze zdjęciami by korzystać z czaru tropiącego?
-No fakt.
Blondyn wyjął różdżkę i wypowiedział zaklęcie, a potem różdżką zaczął rysować na chodniku symbol w postaci pentagramu.
Wtedy wraz z mapą wrócił Blaise. Rozłożył miejsce lokacji na pentagramie i cała trójka przyklęknęła teraz przy mapie.
Draco zrobił nacięcie na nadgarstku i parę kropel krwi spłynęło na środek mapy. Różdżką wskazał na krwistą plamę.
-O quantum fieri potest diligere* (patrz przypis na dole) - wymówił formułkę.
Plama zaczęła się przesuwać z środka do północno-wschodniej części Dublinu. Ulica Grange Road tuż przy porcie Portmarnock.
-No i mamy nasze zguby. Ruszamy - oznajmił blondyn.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...