Malfoy stwierdził, że Gryfonki miały zbyt dużo alkoholu jak na dwie imprezowiczki. Nie dość. że wraz z przyjaciółmi zaskoczyli Granger to i jeszcze porządnie się napiją. Jutro miała być sobota czyli jeden z najpiękniejszych dni tygodnia. Zero szkoły i nauki przez weekend.
Właśnie sączył kolejną szklankę ognistej. W tle leciała trochę głośna muzyka, a po ciszy nocnej zastosowano zaklęcie wyciszające, by nikomu to nie przeszkadzało.
-Granger - zaczął Malfoy bawiąc się bursztynowym płynem w szklance. - Po co wam tyle Whiskey skoro gdyby nie my to byłybyście we dwie. Po cholerę?
Hermiona odwróciła się w jego stronę, by móc spojrzeć mu w twarz. Napotkała jego wzrok, który przeszył ją na wylot. Przełknęła ślinę.
-Zaraz ma jeszcze przyjść Luna - powiedziała szczerze- Więc byłoby nas trzy.
Draco wzruszył ramionami. Nic nie miał do blondwłosej krukonki, którą niektórzy nazywali tą pomyloną. Skoro Granger uważała ją za dobrą koleżankę to znaczy, że musiała być w porządku.
Spojrzał na Teodora, który na razie jako jedyny nie miał nikogo do towarzystwa, ale z wywiadu, który przeprowadził wynikało, że niedługo będzie miło gawędził z Lovegood.
-Ruda zatańcz ze mną w końcu - namawiał Blaise gryfonkę. - Nie daj się prosić.
-Nie nazywaj mnie rudą! To prawo ma tylko Herm - fuknęła. - Ale jeśli zatańczę i to sprawi, że się przymkniesz to zgoda.
Uradowany ślizgon zaprosił towarzyszkę do tańca i po chwili wywijali na parkiecie.
Hermiona nalała sobie ognistej do szklanki i pociągnęła łyka, a alkohol przyjemnie rozlał się po jej przełyku.
Wtedy do pokoju wpadła Luna w niebieskiej sukience. Włosy miała rozpuszczone, a na twarzy radosny uśmiech. Na nogach miała granatowe baletki, a bransoletki zdobiły jej ręce. Panna Granger nalała ognistej do szklanki i podała ją krukonce, a ta siadła na wolnymi miejscu obok Nott'a.
-Co to się stało, że są tutaj ślizgoni? - zapytała z uśmiechem.
Hermiona pomachała niedowierzająco głową.
-No wpakowali się. Ale skoro każdy z nich żyje to znaczy, że da się dogadać - odpowiedziała zwięźle Gryfonka. - Nie są tacy źli jak każdy mówi.
Luna w odpowiedzi posłała ciepły uśmiech kasztanowłosej i zaczęła zagadywać Teodora, który odpowiadał na jej pytania i również pogrążył się w rozmowie.
-Skoro tamci tańczą - zaczął Malfoy i wstał - ...to mogę prosić do tańca?
Wyciągnął w jej stronę dłoń, a ta spojrzała na niego jakby uciekł z wariatkowa.
Czyżby gdzieś tu był psychiatryk? Może od razu oddział zamknięty.
-Kiepsko tańczę. Podepczę Cię. - mruknęła i spojrzała na niego.
-A mi tu czołg wyjedzie - powiedział ironicznie i pokazał palcem powiekę. - W klubie tańczyłaś jak profesjonalista, więc nie wciskaj mi kitu. Chodź.
Pociągnął ją i wkrótce stali na środku pokoju. Jedną dłoń położył na jej smukłej talii, a drugą chwycił jej dłoń.
-Malfoy naprawdę nie musisz pokazywać jak się starasz - mruknęła.
-Granger, nie wkurwiaj mnie - odpowiedział szybko. - Urodziny ma się tylko raz, Granger. Raz w roku. Chcę byś spędzała je jak najlepiej. bo teraz ja tutaj jestem z Zabini'm i Nott'em, gdy twoi przyjaciele od siedmiu boleści szlajają się Salazar wie gdzie i nawet tu nie są. Więc baw się nawet z wrogiem.
Po tym słowotoku odetchnął z ulgą, a Hermiona zdusiła w sobie łzy. Ten cholerny gad miał rację.
Czemu Harry'ego i Rona nie ma teraz z nią? Gdzie byli jej to przyjaciele od 7 lat. A tymczasem jej wróg, z którym dopiero zakopała topór wojenny przebywa z nią więcej czasu niż tych co zna dłużej.
Trafił w jej słaby punkt.
-Chodź tu - powiedział cicho. - Rozkręcimy się.
Obrócił ją wokół osi tak, że plecami przywarła do jego klatki piersiowej, a jego dłoń znajdowała się na wysokości jej dekoltu. Do jej nozdrzy dotarła woń jego męskich perfum i musiała stwierdzić, że pachniał cholernie dobrze.
"Na Merilna Granger o czym ty myślisz!To Malfoy!" - krzyczała na siebie w myślach.
To był Malfoy! Lepiej on niż Cormac. I te jego ślimaczki i zbyt duże mniemanie o sobie.
-I obrót - powiedział blondyn. - Idealnie.
Hermiona znów mogła spojrzeć w jego szare oczy. które pod światło wyglądały jak niebieskie, spokojne, a czasami rozgniewane morze.
-Chcesz się bawić ? - zapytała go nagle.A on przytaknął. - To napijmy się porządnie.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...