98

568 28 0
                                    

-Ginny, no proszę, no nie gniewaj się - Blaise skomlał niczym pies.
Jednak Weasley'ówna założyła ręce na piersi i odwróciła głowę od błagalnego spojrzenia chłopaka.
Teodor śledził wzrokiem po tekście w książce. Zupełnie nie przejmując się kłopotami sercowymi ślizgonów. Był wolny i nie musiał nikogo przepraszać, to go cieszyło.
Wyłożył nogi na stole nie przerywając czytania.
-Ginny, no - zajęczał po raz kolejny Zabini.
Ruda niechętnie odwróciła głowę w Jego stronę.
-Daj mi spokój, Blaise! - warknęła i wstała chcąc zmierzyć ku wyjściu. Diabeł chwycił ją za nadgarstek nim uciekła i pociągnął do siebie, a ona wylądowała mu na kolanach po chwili czując jego wargi na swoich. Pożądliwość wzięła nad nią górę i nie umiała go odepchnąć.
To było silniejsze.
-Cholerny ślizgoński spryt - mruknęła.
-Cholerna upartość Gryfonów - odparł Zabini. - Ciekawe jak idzie przepraszanie Malfoy'owi.
Na jego słowa zszedł ze schodów blondyn luzując krawat. Bez słowa podszedł do barku i wyjął bourbon i nalał go do szklanki, a naczynie z płynem odstawił zaraz na stolik.
Pociągnął mocny haust.
-Chyba nijak mu idzie, skoro chleje - skwitowała.
Ślizgon w odpowiedzi pokręcił głową, a Teodor podniósł wzrok na Dracon'a i odłożył książkę. Siadł prosto, zdejmując nogi ze stolika i chrząknął.
-Jak ci poszło? - zapytał Nott.
-A jak myślisz? - Malfoy nie krył złości. - Wyjebała mnie za drzwi jak psa. Przemyśli to. Może wtedy jej przejdzie.
Ginny posmutniała. Wiedziała, że Hermiona płacze. Zawsze tak robiła, gdy działo się źle...czyli w takich sytuacjach jak ta.
-Współczuje Ci, Draco - westchnęła Ruda. - Hermiona jest najbardziej uparta z nas wszystkich. Wiele przeszła i to się teraz odbija.
-Zrobię wszystko co mogę, Weasley. Byleby była szczęśliwa. Ale jeśli dalej będzie traktować mnie jak teraz, to nie widzę innego wyjścia jak zniknąć z jej życia.
Oho, Malfoy i stan depresyjny. Może kawa,herbatka czy od razu wódeczka?
-To idź i to rób, a nie pijesz na umór! - ponagliła Go.
To zadziałało na Niego jak kubeł zimnej wody.
-JAK?! Jak się kurwa zamknęła w tym jebanym pokoju! - warknął.
Odstawił na stolik pustą szklankę i ruszył agresywnym krokiem na górę, gdzie miał zamiar znów dobijać się do kasztanowłosej.
Ginny wzruszyła ramionami,
-Faktycznie go wzięło - stwierdziła i przytuliła się do Blaise'a.
-Kiedyś musiało - odparł Nott. - Dobrze jednak, że wzięło na baby, a nie na facetów, bo ja zapewne miałbym już problemy.
Po tych słowach Teodor zaczął sączyć bourbon ze szklanki.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz