*
-Teo gdzie ty wtedy zniknąłeś nam w tym klubie? Byłeś z nami i *pstryk* i już cię nie ma.
Powiedział Blaise kierując słowa do siedzącego naprzeciwko Nott'a. Wraz z nimi przedziale siedział Miles Bletchey, który nie pałał entuzjazmem do Silver Trio Hogwartu, więc kulturalnie nałożył słuchawki na uszy i słuchał muzyki, zamykając się w swoim świecie.
-Wyszedłem. Zaczepiliście nasze znane Gryfonki, a wiecie dobrze, że kluby to nie moje klimaty.
Odpowiedział zgodnie z prawdą. Na tę wiadomość Blaise zacmokał jakby go ktoś oświecił. Wtedy przypomniało mu się, że przez ostatnie dni od wizyty w klubie, nie rozmawiali i musiał koniecznie mu opowiedzieć wszystko.
-No to słuchaj uważnie Teo. Wyobraź sobie, ja podrywam Weasley'ównę, a Smok wyrwał Granger do tańca!
Krzyknął z zachwytu i zaklaskał dłońmi. Teodor zakrztusił się sokiem z dyni, który właśnie popijał i popatrzył pytająco na blondyna, który jedynie wzruszył ramionami, a morderczy wzrok był skierowany na Diabła.
-Zabini do cholery nie wydzieraj papy! Bo jak w szkole na wejściu pojawią się ploty, że ja coś z tą przemądrzałą Gryfonką to....z dupy ci nogi powyrywam, urwę łeb i zrobię z niego trofeum!
Rzucił groźnie, a Blaise kompletnie nie przejął się pogróżkami od przyjaciela wiedząc, że ten nic mu nie zrobi, a jedynie solidnie opieprzy i po kilku dniach zapomni o wszystkim.
-Smoku, ale to prawda? Przecież ty wcześniej nie zatańczyłbyś z Gryfonką, a tym bardziej z kimś kogo niegdyś nazywałeś szlamą.
Powiedział spokojnie Nott wyrzucając kubeczek po soku do kosza. Zlustrował blondyna,który głęboko zastanawiał się nad odpowiedzią.
-Dobra, zatańczyliśmy. Nie obyło się bez dogryzania sobie, ale do cholery...ona nic dla mnie nie znaczy To jest dalej pieprzona,przemądrzała Gryfonka, a ja zimnym skurwysynem i draniem. Tyle w temacie. Ale ten o to tu osobnik....
Wskazał teraz na Blaise'a przerywając swój monolog, a Zabini popatrzył na niego wzrokiem urażonego dziecka.
-Ujebał sobie coś w główce i stwierdził...że wyrwie Rudą zołzę, a mnie już swata z Granger.No i czy to nie Pojeb?
Mruknął Draco, a Nott z po wątpieniem pomachał głową na Diabła. Jednak Zabini nie przejmował się krytyką kumpli, ale musiał im przyznać, że nerwy to oni mieli słabe. Chcial jeszcze podnieść ciśnienie dla blondwłosego ślizgona jednak bał się trochę, że skończy się na tym, że będzie uciekał na peronie od niebieskookiego przez długi czas.
Więc postanowił odpuścić.
Natomiast Teodor zaczął wyobrażać sobie rzekomą wizję Blaise'a na temat Gryfonek i z perspektywy wyglądu jak i charakteru Draco i Granger pasowaliby do siebie ogromnie, ale znając życie pozabijaliby się, bo jednak mieli sprzeczne podglądy na świat.
Draco oddał się swoim przemyśleniom. Zaczął poważniej myśleć nie wiedząc który ze ślizgonów ma rację.
Blaise - który wizję swatki miał naprawdę wygórowaną. Bo mimo to, że Granger cholernie wyładniała i zaczęła naprawdę seksownie i pociągająco wyglądać nie oznaczało to, że blondyn straci głowę. Bo kobiety to traciły głowę dla niego, a nie na odwrót.
I Teodor - zgadzający się z racjami kumpli ślizgon, ale nie popierający Gryfonów,którzy potrafili zaleźć za skórę każdemu uczniowi Domu Węża. Ale sam Nott spotykał się kiedyś z Krukonką, więc młody Malfoy myślał, że jednak dom w Hogwarcie to nie wszystko.
Podparł ręką podbródek i tak jak w przedziale Gryfonów oddał się przemyśleniom, obserwując krajobrazy z okna.

CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fanfiction"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...