~*~
Przed ostatni dzień szkoły-Hermiono, Draco - Dyrektorka popatrzyła na nich z uśmiechem. - Może to zadanie Prefektów Naczelnych, ale chciałam poprosić was o wygłoszenie przemówienia jutro na zakończenie szkoły. Uważam, że wasza dwójka idealnie pokazała zmiany, z wrogów do kochanków - zaśmiała się wesoło.- Więc jak?
Draco milczał.
Zastanawiał się co miałby powiedzieć? "Hej wszystkim, byłem podłym skurwysynem, ale po siedmiu latach jebło mi na mózg, zakochałem się i żenię się z Granger, która zrobiła ze mnie pantofla?" - pomyślał.
Oderwał się od myśli jak zabrała głos Jego ukochana.
-Oczywiście Pani Dyrektor, to będzie czysta przyjemność - popatrzyła na Draco. - On to pewnie jeszcze w szoku, ale chętnie jutro doda coś od siebie. Prawda, Malfoy? - dała mu kuksańca, a blondyn znacznie odchrząknął.
-Naturalnie, Hermiono - jęknął. - Sklecę jakąś zwięzłą przemowę.
-Wspaniale, więc nie zatrzymuje was już, jesteście wolni.
Profesor McGonagall uśmiechnęła się. Hermiona i Draco podziękowali jej i opuścili gabinet dyrektorki w dobrych nastrojach.
Draco cały czas zastanawiał się co ma powiedzieć i ostatecznie udał się do siebie, a Gryfonka ruszyła za nim trajkotając co powie, miała już pełen zarys swojego przemówienia.~*~
Dzień później - przemowaDyrektorka zapowiedziała Hermionę i Draco, zgodnie z wczorajszymi ustaleniami, że to oni wygłoszą przemowę. Gryfonka i Ślizgon weszli na podest trzymając się za ręce. Niektórzy z uczniów jeszcze nie dowierzali, że ta dwójka jest parą, a co dopiero narzeczeństwem.
Hermiona jako pierwsza zabrała głos:
-Kochani! Jutro opuścimy już mury tej szkoły, która była dla nas tak naprawdę drugim domem. Zawarliśmy tu pierwsze, te najważniejsze przyjaźnie, zadecydowaliśmy o tym co będziemy robić w przyszłości, to w tej szkole dokładnie po skończeniu 11 lat, dorastaliśmy i zapoznawaliśmy się z magią i z tym wszystkim co nas otacza. Pierwsze dobre i złe oceny, pierwsze wybryki po nocach, to ty odbyło się większość tych pierwszych razy. I mam nadzieję, że każdy tak jak ja będzie miło wspominał czas spędzony w Hogwarcie.
Gryfonka zakończyła przemowę, a na sali przebiegły oklaski, nie spodziewała się, że jej mowa odniesie jakikolwiek sukces.
Draco chrząknął by zapadła cisza, aby teraz ślizgon mógł teraz wygłosić swoje parę słów, na które poświęcił pół wieczoru wczorajszego dnia.
-Ja nie będę was już zanudzał, bo Granger już dokładnie wygłosiła mowę odnoście nauki i czasie spędzonym w Hogwarcie, a ja mam zamiar wygłosić wam coś, co pozwoli spojrzeć na świat nieco inaczej - blondyn urwał by wprowadzić nieco inną atmosferę. - Kiedy przyszedłem do tej szkoły byłem narcyzem, zadufanym w sobie egoistą i dokuczałem nie tylko tej pięknej kobiecie obok, ale także większości z was, za co z góry wielkie sorry, ale gdy wróciłem tu po wojnie, bez Voldemorta świat ten był lepszy. Ponad połowa zmieniła się i czystość krwi przestała być ważna, nie różniła się niczym innym od reszty, ma tą samą barwę, a jednak ile zamieszania potrafiła wprowadzić....Zrozumiałem też, że kierując się takimi uprzedzeniami do czarodziei pochodzących z mugolskich rodzin, tracimy naprawdę wiele. Są nie tylko wybitni, ale mają o wiele wartości. Hermiona pokazała mi je mimo, że kiedyś byłem dla niej naprawdę podły, ale spójrzcie nie dość, że mam piękną kobietę, która zmieniła moje światopoglądy to jeszcze stanie ze mną na ślubnym kobiercu. Więc kończąc przemowę...Tak Hogwart to najlepsze co mogło nas spotkać i wiele w nas zmienia. Dziękuję.Hermiona i Draco zeszli z podestu, a pożegnały ich naprawdę głośne oklaski.
Ten dzień spędzili w towarzystwie przyjaciół; Harry'ego, Ginny, Blaise'a, Teodora, wykorzystywali maksymalnie czas, który pozostał im w murach tej szkoły, którą przyszło im opuścić i stać się całkowicie dorosłym i niezależnym.
Był to czas stanąć twarzą w twarz z przyszłością.
CZYTASZ
Nie z tego świata || Dramione
Fiksi Penggemar"Wojna minęła. Hogwart odbudowano. Wielu uczniów wróciło by dokończyć ostatni rok nauki w szkole, a inni go rozpocząć i trwać aż siedem lat. Draco dalej pozostał tym samym wrednym dupkiem, a Hermiona zmieniła się. Ciągłe kłótnie zmieniły zarówno j...