39

639 36 0
                                    

-Panie Malfoy - Poppy szturchnęła blondyna, który już zdążył się przebudzać. - Profesor McGonagall i profesor Snape chcą z Panem rozmawiać.
"Czego oni jeszcze ode mnie kurwa chcą?" - jęknął w duchu.
Zapewne przesłuchać jak na komisariacie. Ewentualnie zrobić z niego Herosa.
-Słucham? - powiedział dość nieprzyjemnie i podniósł się nieco na łóżku.
Minerwa poprawiła swoje okulary.
-Chcemy znać przyczynę tego incydentu, panie Malfoy - rzekła poważnie opiekunka Gryfonów. -Pan wskoczył do jeziora ratować moją uczennicę.
Draco wywrócił teatralnie oczami.
Powinien grać na scenie albo w jakimś filmie akcji...Hmm nadałby się. Nie, sorry on już jest aktorem.
-Proszę zapytać rudzielca Ronalda - warknął. - To on jej utrudniał życie przez ostatnie dni,
McGonagall zrobiła zdziwioną minę, a okulary zsunęły jej się z nosa. Szybko je poprawiła i złożyła ręce.
-A co ma do tego, pan Weasley, panie Malfoy? - zapytała rzeczowo.
Severus Snape prychnął i przez moment wydawało się jakby się miał zaśmiać. Nie było to codziennym widokiem dla samego Malfoy'a.
-Bo pani kochany uczeń jest na tyle popieprzony, że na treningu zaczarował tłuczek, by ją zabić! - krzyknął jej prosto w twarz.
-Draco nie tym tonem - zganił go mistrz eliksirów.
-Taka prawda! Wszyscy myślą jaki to nie cudowny chłopak i spokojny, a tymczasem to psychopata! - ponownie krzyknął blondyn. - Chciał ją zabić, dokuczał jej tylko dlatego, że zadawała się ze mną,Blaise'm i Teodorem, a on tego nie przyjmował do wiadomości. Chciała się zabić, bo miała go dość! Tak ciężko to do kurwy nędzy obczaić?!
Po dłuższym monologu opadł na poduszkę i odwrócił się plecami do opiekunki Gryfonów. Ta baba perfekcyjnie zagrała mu na nerwach, a Snape wiedział jak wulgarne są wtedy jego wybuchy złości.
-I widzisz kobieto, co narobiłaś? - warknął Severus. - Wychodzi na to, że twój Weasley odbędzie karę. Nie odpuszczę takiego traktowania moich wychowanków jak i traktowania panny Granger,która nie zawiniła.
-Tak,tak masz rację Severusie - przyznała rację Minerwa. - Szkoda byłoby go wywalić ze szkoły, mógłby ją skończyć, ten ostatni rok....może jakiś szlaban porządny?
Snape wzruszył ramionami.
Nauczyciele oddalili się i opuścili skrzydło nawijając o tym jak ukarać Weasley'a, a Mafloy uspokajał swoje stargane nerwy.
Nie mając nic innego do roboty, zasnął trzeci raz tego dnia.
"To było straszne" - powiedział sam do siebie. "Cholernie straszne"

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz