5

1.1K 47 1
                                    

Hermiona nudziła się w swoim pokoju. Złe samopoczucie przeszło jej, a ona do tego czasu miała dużo chwil na przemyślenia. Rozmyślała to o Harry'm to o Ginny i Ronie. I nie wiedziała czemu przez ułamek sekundy w jej głowie pojawił się Malfoy.
-Narcystyczny gad.
Mruknęła pod nosem niezadowolona i wyrzuciła go ze swoich myśli. Podniosła się z wyra i wyjrzała na niewielki korytarz.
Zauważyła ostro wkurzoną Ginny wychodzącą z pokoju chłopców i zmierzająca do niej.
-Ginny co jest?
Zapytała kasztanowłosa Gryfonka. Z oczu rudej ciskały gromy i błyskawice. Domyślała się już co było przyczyną jej złości.
-Cholerny Potter i ta jego Chang.Pieprzona chinka. Niech on da mi już święty spokój. Zostanie pieprzonym singlem!
Warknęła. Hermiona opuściła pokój, a ruda trzasnęła drzwiami. Panna Granger gwizdnęła.
-Ciekawie się zapowiada.
Mruknęła.
Wtedy w pokoju w którym spał Potter potoczyła się salwa przekleństw. Postanowiła dać wybrańcowi chwilę wytchnienia, więc zaczęła poszukiwać po Norze Ron'a, z którym chciała poważnie porozmawiać.
Znalazła go na dole w salonie i poprosiła o rozmowę. O dziwo, rudzielec nie robił kolejnej awantury tylko uśmiechnął się ciepło i przystanął na propozycję swojej dziewczyny. Wyszli na podwórze, gdzie siedli na ławce.
-Ron....chciałam porozmawiać, bo... nie chcę się więcej kłócić. Kocham Cię, ale cały czas wypominasz mi Lavender rób robisz sceny zazdrości nawet nie mając do tego powodów. Wtedy czuje się taka... osaczona. I nie wiem, co mam wtedy robić..A jak się kłócimy to nasze relacje cóż..hm napinają się.
Powiedziała niepewnie, starannie dobierając słowa. Podniosła wzrok na rudzielca, a po jego twarzy nie przebiegł żaden grymas. Nie zasmucił się na wieści jakie mu powiedziała Hermiona. Jednak było widać, że głęboko nad tym myśli.
-Hermiona..też nad tym myślałem, gdy no wiesz...pokłóciliśmy się w pokoju...Brakuje mi Lavender to fakt, ale nie mogę jej zastąpić Tobą. I nie chcę psuć naszych relacji...Więc może zostańmy przyjaciółmi? Jak kiedyś?
Rzucił spokojnie i niepewnie uśmiechnął się, a pannę Granger ruszyło ciepło w sercu. Jak dawniej....on chce by było jak dawniej. Uśmiechnęła się szeroko na myśl o tym, że nie będzie więcej tych partnerskich kłótni, zazdrości, krzyków.....tylko będzie przyjaźń. Tak jak przez te wszystkie lata.
-Mi pasuje.
Wzruszyła ramionami. Cmoknęła go już tylko w policzek i tanecznym krokiem wróciła do Nory. Zbliżał się wieczór więc Molly zawołała wszystkich na kolację. Ron i Hermiona wyglądali na szczęśliwych z takiego obrotu spraw, jednak nie zamierzali się pochwalić innym o swoich ustaleniach. Nie w tym momencie, gdy Ginny siedziała wielce obrażona na Potter'a, który usilnie przy stole przepraszał ją na wszelkie możliwe sposoby.
-Daj mi wreszcie do cholery święty spokój! Idź do Cho! A nie, przepraszam przecież się zobaczycie za 3 dni!
Warknęła groźnie. Wtedy Harry odpuścił wiedząc, że to koniec, a rudowłosa Gryfonka jest zawzięta i nie odpuści. Bynajmniej nie tak łatwo.
Wszyscy zasiedli do kolacji.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz