21

779 42 1
                                    

***

-Hermiona chodź pokażę ci co udało mi się już załatwić. - zawołała Ruda przyjaciółkę, gdy ta krzątała się po łazience w dormitorium.
Panna Granger podeszła do przyjaciółki i siadła obok niej, gdy ta grzebała w laptopie i coś dopisywała na kartce.
-Więc...mamy już Ognistą i parę innych procentów, przekąski też. Jeszcze z tego małego dormitorium zrobimy większe pomieszczenie i muzykę ogarnie i hot 18 jak w mordę strzelił. - klasnęła w dłonie i uśmiechnęła się do kasztanowłosej.
Hermiona odetchnęła głęboko z ulgą. Zawsze lubiła mieć wszystko dopracowane na ostatni guzik, a w tym roku panna Weasley bardzo jej pomogła urządzić jej urodziny, na które dość długo czekała. Jednak najbardziej martwiło ją tylko to, że nie będzie z nią rodziców. Wymazując im pamięć usunęła cząstkę siebie.
-Co ja bym bez Ciebie zrobiła,Gin. - rzuciła ciepło Hermiona i uśmiechnęła się tuląc Rudą.
Gdy dziewczyny skończyły swoje pogaduszki odnośnie urodzin zdecydowały się udać na zbliżającą się kolację.
Ruszyły z dormitorium radosnym krokiem zmierzając do Wielkiej Sali. W połowie drogi napotkali trójkę ślizgonów. Malfoy jak zawsze szedł w środku niczym król, a Zabini i Nott szli po bokach niczym obstawa. A gdy tylko ujrzeli dwie Gryfonki zmierzające w tym samym kierunku, uśmiechnęli się i zaczepili je.
-Kogo my tu mamy? - powiedział z Drwiną Malfoy i zarzucił rękę na ramiona Hermiony. Szybko je strąciła od razu mierząc morderczym wzrokiem blondyna.
-Malfoy. Ogarnij się dzieciaku. - syknęła i delikatnie odepchnęła go od siebie.
Blaise jak zawsze zagadywał Ginny, a Teodor wywracał teatralnie oczami.
Po vhwili podszedł do przyjaciela i nieco odciągnął go od wkurzonej Gryfonki.
-Smoku, nie denerwuj się tak, bo jeszcze ona uczyni cię bezpłodnym, a ja muszę jeszcze małe Malfoy'iątka kiedyś ujrzeć. - powiedział z uśmiechem.
Draco automatycznie odsunął się od kasztanowłosej nieco blady i spojrzał na Nott'a z powagą.
Parsknął śmiechem i dłonią zasłonił usta, by powstrzymać się od śmiechu.
-Teo...proszę nie rozśmieszaj mnie. - powiedział rzeczowo.
Hermiona zaczęła się głośno śmiać i chwyciła Ginny pod ramię i zaczęła szybciej zmierzać w kierunku wielkiej sali.
-Uważaj Malfoy, bo Nott może mieć rację, że cię pozbawię twojej wieży. - uśmiechnęła się i pokazała mu język po czym wraz z przyjaciółką zniknęły ślizgonom z pola widzenia.
Draco oparł się o ścianę.
-Cholerni Gryfoni! Ja ją jeszcze ujarzmię. -rzucił.
A przyjaciela spojrzeli na niego z zapytaniem. Malfoy'owi wyraźnie coś chodziło po głowie, gdy zaśmiał się tajemniczo.

Nie z tego świata || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz