Szłam tuż obok nauczycielki która w jednej dłoni trzymała moją torbę a drugą mnie prowadziła prosto do klasy. Idąc trzymałam swoją dłoń owiniętą w bandaż. Nauczycielka co chwile zerkała na moją dłoń a jej wyraz twarzy mówił że jest zawiedziona i zmartwiona jednocześnie. Uczniowie wokół patrzyli się na to jak nauczycielka prowadzi mnie prosto do klasy oraz nie obeszłoby się bez komentowania mojej dłoni. Większości była ciekawa co się stało, ale byli i ludzie którzy mówili że przyłożyłam polonistce a teraz odbędę z nią bardzo nie przyjemną rozmowę. Nauczycielka otworzyła mi drzwi i zaprosiła do środka. Odwróciła się w stronę moich rówieśników z klasy i oznajmiła im że mają nie wchodzić dopóki po nich nie przyjdzie. Wszyscy w sumie byli uradowani, ale widziałam na twarzy Eryka troskę oraz smutek. Sama przez to posmutniałam i opuściłam wzrok. Okropnie się czuje widząc jak zraniłam moich bliskich. Nie kontrolowałam wtedy samej siebie. Wyjęłam z tylnej kieszeni kartkę od pani Merch i mocno ścisnęłam ją paluszkami. Polonistka zamknęła drzwi do klasy i położyła moje rzeczy na pierwszej środkowej ławce. Usiadła na swoim miejscu i rzuciła klucze na biurko. Założyła nogę na nogę i głośno westchnęła.
- Trzeba było poprosić kogoś o papierosa. Jest tyle palaczy w naszej szkole. - zaczęła pierwsza. Non stop patrzyłam się na kartkę od informatyczki. Moja posmutniała twarz nie chciała pokazywać się pani Buring, bo czułam że i ona nagle straci humor.
- Racja. - wymamrotałam. Polonistka opuściła wzrok i spojrzała się na moją dłoń. Wyciągnęła dłoń w stronę kartki.
- Mogę zerknąć?
- Nie.
- Okej..- zabrała swoją dłoń, a między nami nastała cisza. Wciąż stałam wpatrzona w kartkę jak w jakiś obrazek, a polonistka rozglądała się po klasie oblizując co jakiś czas wargi lub głośno wzdychając.
- Wiesz że milczenie nic nam nie da?- zapytała po chwili, a jej cudowny wzrok powędrował na moją twarzyczkę. - Nie dajesz mi innego wyboru. - wstała i zbliżyła się do mojej osoby. Chwyciła za kartkę i już miała ją wyrwać gdy nagle ja rozchyliłam swe usta.
- Niektórych rzeczy się nie dotyka.
Polonistka niepewnie się wycofała puszczając kartkę.
- Dlaczego chciałaś się zabić?
Momentalnie mój wzrok powędrował prosto na polonistkę.
- Skąd ten pomysł? - zapytałam. Nie mogłam uwierzyć w to, jak szybko udało jej się zdobyć tą informację. Przecież nie miałam z nią lekcji, ani to ona mnie uratowała. Eryk...
- To że nie jesteśmy ze sobą 24 na dobę nie oznacza że nie wiem co robisz. Dowiem się więc, dlaczego chciałaś się zabić? To przez tą kartkę?
- To było tylko chwilowe załamanie i nic więcej.
- To przez panią Merch? - nie odstępowała na krok z pytaniami.
- Nie.
- To od niej ta kartka?
- Nie.
- To dlaczego mi nie chcesz jej pokazać?
- Ponieważ... też mam swoje prywatne życie i nie chce się wszystkimi z kimkolwiek dzielić.
- Nawet z osobą z którą.. Yhym.. - chrząknęła.
- Nawet i z osobą z którą „Yhym".
- Nie ufasz mi?
- Ufam.
- To dlaczego nie chcesz mi powierzyć swojej tajemnicy?
- Pani Kasiu... proszę, dość.
- To przeze mnie chciałaś się zabić?
Powiększyły mi się oczy i raptem zabiło mocno serce.
- Nigdy w życiu.
- To dlaczego Ci przyszedł taki pomysł do głowy?
- A powiedz mi bardziej, skąd to wszystko wiesz? - starałam się zmienić role i przejąć kontrole w rozmowie.
- Znam swoje źródła. - przechyliła głowę na bok i zmrużyła oczy. Skrzyżowała swoje ręce i delikatnie rozchyliła usta.
- Twoim źródłem jest mój przyjaciel?
- Myślałaś że samobójstwo rozwiąże Twój problem?
- Znasz inną metodę ucieczki od problemów?
- Pogodzenie się z nimi. - uderzyła dłonią w biurko. - Zastanawiałaś się wtedy nad tym jakbym ja się czuła gdybym Cię straciła? - w jej ciemnych oczach zaczęły się pojawiać łzy.
- Myślałam połowicznie.
- Chyba w ogóle. - zakryła usta jedną dłonią.
- Nie chce Cię zranić. - zbliżyłam się do niej i położyłam dłoń na jej ramieniu.
- Zraniłaś. Jednak to już nie jest istotne. Stać Cię na to by pokazać wszystkim wokół że jesteś nieśmiertelnym ogniwem, a nie za przeproszeniem pizdą która się od tak wycofuje. Życie jest jedno, a problemów będzie się pojawiać więcej. Jak nie nauczysz się ich rozwiązywać lub się po prostu godzić, to nigdy nie staniesz się szczęśliwa i nie doznasz spokoju.
- Przepraszam. - wypowiedziałam z siebie cichym i załamanym głosem. Sama zaczęłam płakać z tego powodu. Polonistka jednak się ogarnęła bo nie chciała pokazać swoich czerwonych oczu przy mojej całej klasie.
- W życiu najważniejsze jest to by znaleźć osobę którą będziesz trzymać za rękę, kiedy życie będzie Cię kopało w zadek. Za każdym razem będzie Cię ona podnosić i iść z Tobą przed siebie nie zatrzymując się choć na jedną minutkę. I Ty już masz taką osobę, dlatego nie puszczaj mojej dłoni i zacznij mi ufać.
- Nie mogę... Ci go pokazać.
- Już nie w tym rzecz. Skoro nie chcesz pokazywać co tam pisze to uszanuje to, ale nie uszanuję tego jeśli znowu będziesz chciała zrobić sobie krzywdę.
- Postaram się już tego nie powtórzyć.
- Ty się nie staraj, tylko to zrób.
Kobieta ogarnęła się i poprawiła fryzurę. Wyjęła z torebki malutkie lusterko i się w nim przeglądnęła.
- Wyglądasz dobrze. - powiedziałam po czym wzięłam swoje rzeczy.
- Właśnie... a powinnam wyglądać jak zwykle seksownie. - wrzuciła do torebki lusterko i podeszła pod drzwi chwytając za klamkę. Spojrzała się jeszcze na chwile na mnie. - Masz minutę na ogarnięcie swojej osoby, zaraz wejdzie dzikie stado.- Pss... Diana. - szepnął Eryk.
- Siedzę za Tobą, mogłeś się po prostu odwrócić do mnie a nie szeptać.
- Racja. - odwrócił głowę w moją stronę. - Pss.. Diana.
Przewróciłam oczami i chwilowo się załamałam. Wzięłam trzy głębokie oddechy i przymknęłam na chwile oczy.
- Słucham Cię.
- Masz ochotę może się spotkać po szkole ze mną i z Adrianem?
- Nie wiem czy będę miała na tyle siły.
- Rozumiem..- podrapał się po głowie.- Wiesz, nie chciałem Cię zostawiać jakoś samej więc myślałem że jakoś przyjemnie spędzimy ten czas.
- To bardzo miłe z Twojej strony, ale naprawdę nie wiem czy dam radę. Myślę że będę chciała odpocząć po dzisiejszych wrażeniach.
- Nie wyobrażam sobie tej planety bez takiej szajbuski jak Ty. Ta szkoła tym bardziej bez Ciebie nie istnieje, ja z resztą też. - opuścił wzrok i odwrócił się w stronę tablicy. Dlaczego oni nie są w stanie zrozumieć że takie „milutkie słowa" strasznie mnie dobijają? Coraz bardziej nienawidzę siebie i swoich głupich pomysłów. Czuje się jakbym była teraz jakąś atencjuszką. Wszyscy w klasie usłyszeliśmy dzwonek na przerwę. Cała klasa zaczęła się zbierać do wyjścia a ja jak zwykle pakowałam się długo bo chciałam jeszcze na chwile zostać sama z nauczycielką. Znowu ostatnia osoba która wychodziła z sali zamknęła za sobą drzwi, zostawiając nas znowu same. Polonistka stanęła na środku klasy i skrzyżowała nogi. W dłoni trzymała długi czerwony wskaźnik. Podeszłam do nauczycielki i zerknęłam w jej oczy. Patrzyłyśmy na siebie w kompletnej ciszy która trwała z dobrą minutę. Nic nie musiałyśmy mówić a zrozumiałyśmy się bez słów. Zbliżyłam twarz do nauczycielki chcąc złożyć jej pocałunek w szkole, jednak ta odsunęła się i spojrzała na drzwi.
- Szkoła to nie miejsce na takie potajemne pocałunki ze starą babą.
- Nie widzę tu żadnej starej baby w tym towarzystwie. - złapałam za tył jej głowy i musnęłam jej wargi. Po chwili oddaliłam się i puściłam jej głowę. Kobieta znów spojrzała na drzwi.
- Tym razem znów mamy szczęście..- odetchnęła z ulgą.
- Nie masz się czego bać.
Uśmiechnęłam się szeroko i obserwowałam nauczycielkę.
- Wiesz..bo... myślałam nad tym konkursem poetyckim. - zaczęłam znów rozmowę.
- I?
- I jestem w stanie specjalnie dla Ciebie wziąć w nim udział.
- Świetnie, - podniosła kąciki swych ust w górę. - w takim razie czekam aż mnie zaskoczysz swoim przecudownym wierszem.
- Mam nadzieje że mi się uda.
- Kochanie, zanim pójdziesz.. Obiecaj mi na mały paluszek, że już nigdy nie pomyślisz o tym by ze sobą skończyć.- wyciągnęła malutki paluszek w moją stronę. Popatrzyłam się na jej dłoń i sama wyciągnęłam w jej stronę rękę, podając jej mały paluszek.
- Obiecuję Ci Skarbie. Wybacz mi za to, ja naprawdę nie wiedziałam co ze mną się dzieje.
- Już skończmy o tym rozmawiać. Czasem się zdarza że człowiek nie panuje nad emocjami i swoimi głupimi pomysłami. Pamiętaj jednak że w razie potrzeby zawsze możesz na mnie liczyć. Jestem tu po to by nie sprawiać Ci tylko przyjemności w łóżku, ale i dawać rady i wsparcie. W końcu, tak chyba wygląda związek, czyż nie?
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...