123. Jak chłop? Tak też się poczuwam.

1.5K 85 18
                                    


Egzaminy zawodowe dobiegły końca, wszyscy mogliśmy ochłonąć. Niestety nie na długo ale do tego jeszcze kiedyś dojdziemy.
Dostałam wiadomość od Kariny:
- Łazienka 3 piętro szybko!
Po tym SMS-ie bez chwili namysłu poleciałam do łazienki w której czekała moja przyjaciółka.

Napotkałam Karinę siedzącą na parapecie z telefonem w ręku. Cały jej wyraz twarzy nie mówił że stało się coś poważnego. Tylko SMS na taki wyglądał. Odetchnęłam z ulgą, ale z drugiej strony dziewczyna napędziła mi stracha.
- Zwariowałaś? Myślałam że serce mi wyskoczy po Twojej wiadomości!
- Przestań srać niepotrzebnie w majty i słuchaj mnie uważnie.
- Mhmm. - mruknęłam zrezygnowana.
- Dostałam a raczej DOSTAŁYŚMY zaproszenie na imprezę do Penny. Tak więc pędź do domu i się szykuj bo dzisiaj czeka nas impreza życia.
- Kto powiedział że się zgadzam?
- Ale Ty sztywniara jesteś, wrzuć na luz i pozwól sobie na małą zabawę.
- Chciałam spędzić czas z Kasią.
- Kurwa... - przeciągnęła - Baba nie zając nie ucieknie, a impreza no już tak. Wchodzimy w to czy tego chcesz czy nie!
- Przemyślę to.
- Diana, - tupnęła nogą. - kiedy ostatni raz pozwoliłyśmy sobie na chwilę chillaxu, na alkohol lub na malutki flirt?
- Nie wiem, jak była impreza u chłopaków, co wtedy... poszłyśmy razem do toalety... i... nie ważne.
- O dalej pamiętasz, zawsze można to powtórzyć, na przykład dzisiaj!
- Nie powtórzymy tego Karina.
- A no tak - zaczęła chodzić po toalecie i wymachiwać rękoma - nie doprowadzimy do tej sytuacji bo ja, Diana Smith mam kobietę i w życiu nie pójdę na imprezę bo jestem na smyczy swojej polonistki. Więc przykro mi, lecz będziesz musiała udać się na imprezę beze mnie. Związek, - złapała się za serce - jest dla mnie teraz najważniejszy. - kończąc opuściła głowę, tak jakby grała ważną rolę w teatrze.
Poczułam zażenowanie. Z jednej strony mogła oszczędzić takiego wkładu w swoją wypowiedź, ale z drugiej strony ona ma rację. Zachowuję się tak jakbym nie widziała innego życia poza życiem w związku. Myślę że Buring nie miałaby nic przeciwko tej imprezy, w końcu ona w moim wieku pewnie sama uczęszczała na takie wydarzenia.
- Mogłabyś spróbować w aktorstwie bo Twoja wypowiedź otworzyła mi w pewnym sensie oczy.
- Czyli znów się zabawimy w łazience? - spytała podekscytowana.
- Nie kurwa. - przewróciłam oczami.- Jestem faktycznie na smyczy. Tylko też musisz zrozumieć pewną rzecz, po tylu nieprzyjemnych sytuacjach zależy mi na bezpieczeństwie Buring.
- Diana, ona jest dorosła. Wie co zrobić w momencie zagrożenia. Poza tym, pewnie wieczór spędzi w domu więc tym bardziej nic jej nie grozi.
- Nie byłabym tego taka pewna po sytuacji z Iwanem.
- No i po co o tym myślisz? Stara - szturchnęła mnie łokciem. - chillax...

Wyszłam ze szkoły i szlam w kierunku szkolnego parkingu. Odpaliłam po drodze papierosa i stawiałam szybkie kroki w stronę swojego samochodu. Otworzyłam auto pilotem i wrzuciłam torebkę na tylne siedzenia samochodu. Zamknęłam drzwi i odwróciłam się do nich plecami chcąc się oprzeć, gdy nagle przede mną pojawiła się Buring.
- Kiedyś ktoś Cię z nauczycieli nakryje z tym papierosem w dłoni. - zabrała mi papierosa z ręki i wzięła małego buszka.
- Już jedna mnie nakryła. - uśmiechnęłam się delikatnie i zabrałam od niej swojego papierosa.
- Która? - zmarszczyła brwi.
- No Ty przecież... - zaśmiałam się.
- Aa, no tak... - zasłoniła twarz ręką. - A teraz tak poważnie Diana, uważam że palenie na terenie szkoły jest lekką przesadą. Źle to przedstawia szkołę.
- Zależy Ci na dobrym wizerunku tego budynku?
- W szczególności zależy mi na Twoim zdrowiu.
- Jak już jesteśmy przy temacie zdrowia, - zgasiłam papierosa.- chcę poczuć się lepiej psychicznie i postanowiłam wrzucić na luz.
- Coś się stało?
- Nie, po prostu chcę trochę się zabawić dlatego postanowiłam pójść na imprezę z Kariną. - powiedziałam dumnie, choć w głębi duszy liczyłam na to że nauczycielka zareaguje na to negatywnie.
- To świetnie skarbie, miłej zabawy wam w takim razie życzę.
Spojrzałam na nią krzywo. Naprawdę nie zamierza mnie zatrzymywać?
- Mówisz serio?
- Tak.
- Mogę wrócić bardzo późno...
- Zdaję sobie z tego sprawę dlatego uważaj na siebie.
- Mogą wsypać mi coś do alkoholu i mnie zgwałcić.
- Będziesz przecież z Kariną, wiem że będzie Cię miała na oku.
- Może się wydarzyć coś czego nie będę chciała...
- Diana, Ty chcesz iść na tą imprezę czy chcesz żebym Ci zabroniła?
Zerknęłam na moment w dół by ułożyć swoje myśli w głowie.
- Wiesz co, chyba właśnie na to liczyłam.
- Ale wiesz że Ci tego nie zabronię, wiadomo będę się martwić ale jesteś na tyle dojrzała, że nie powinnam się czegokolwiek obawiać. Rozerwiesz się trochę, spędzisz czas z przyjaciółką, zrobisz reset w głowie od tej całej nauki i związku. Ja nalegam żebyś mimo wszystko poszła, ale to co Ty zrobisz zależy już tylko od Ciebie. Tylko jedyne o co Cię proszę to o to, żebyś nie zwalała tego na mnie.
- W sensie, nie mogę iść bo moja dziewczyna?
- Tak, w takim sensie. Jesteś młoda Diana, nie marnuj życia na wiecznym siedzeniu z drugą połówką.
- Ale, ja chcę... Boli mnie to że tak to teraz nazwałaś.
- Diana, ja nigdzie się nie wybieram. - podeszła bliżej mnie i oplotła swoje rączki na moim karku. - Kocham Cię to po pierwsze, a po drugie zróbmy z tej relacji zdrowy związek. Ufajmy sobie i pozwólmy na chwilę relaksu, na spędzanie czasu ze znajomymi i tak dalej. Musimy podjąć jakieś działania kochanie.
- Masz rację. - przytaknęłam. - Masz zupełną rację, ale nie zerwiesz ze mną?
Zaśmiała się.  Zbliżyła się do mnie bliżej i potajemnie dała mi buziaka w policzek.
- Wsiadaj do samochodu i się szykuj na imprezę. W razie czego pisz do mnie to najwyżej was odbiorę. Nie przesadzaj z alkoholem bo wiesz jak alkohol na Ciebie wpływa.
- Będę pisać w razie czego. - posłałam uśmiech w stronę nauczycielki. Wsiadłam do samochodu i przekręciłam kluczyki w stacyjce. Zerknęłam na Buring ostatni raz i odjechałam.

Od Karinka:
- Szykuj się powoli podjeżdżamy pod Twój dom.
Przeczytałam SMS-a i zaczęłam się zastanawiać nad tym z kim jeszcze idziemy na imprezę. Byłam pewna że będę tylko ja i Karina. Zeszłam na dół i poszłam ubierać buty. Sprawdzałam jeszcze czy na pewno wszystko wzięłam. Miałam papierosy, scyzoryk w momencie zagrożenia, w górnej kieszeni kurtki miałam stare opakowanie prezerwatywy. Wzięłam to do ręki i zmarszczyłam brwi.
- To chyba nie należy do mnie. - powiedziałam w myślach. Schowałam to znowu do kieszeni i przejrzałam się jeszcze w lusterku. Usłyszałam trąbienie samochodu pod moim domem.
Otworzyłam drzwi, a wychodząc usłyszałam jeszcze pare zdań od swojej mamy które nie miały dla mnie jakiegoś znaczenia. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i poszłam w stronę samochodu. Karinka otworzyła mi od środka drzwi na tylne siedzenia. Trzymała w obu dłoniach dwie butelki piwa.
- Narazie zaczniemy na spokojnie. - powiedziała radośnie podając mi butelkę a następnie uderzyła dwa razy w fotel kierowcy. - Ruszaj!
Kierowcą okazał się być Adrian a pasażer obok to był Eryk. Ta noc będzie jedną z najciekawszych nocy.

Wysiedliśmy z samochodu i stanęliśmy przed domem Penny.
- Fajka? - spytałam ekipy.
- Fajka chyba poczeka bo właśnie leci moja ulubiona piosenka. Tak! Ta impreza nie mogła się lepiej zacząć! - odpowiedziała Karina i od razu weszła do jednorodzinnego domu.
Za nią ruszył Adrian, a Eryk niechętnie spojrzał się na mnie i postanowił bez słowa odejść w stronę domu. Zaczęłam obserwować trójkę znajomych jak po kolei wchodzą do domu. Wyciągnęłam papierosa i zapaliłam.
- Niezbyt fajnie postąpili.- usłyszałam za sobą kobiecy głos. Podskoczyłam delikatnie i spojrzałam za siebie.- Carol, - podała mi dłoń. - nie chciałam Cię wystraszyć.
- Diana.
- Nawet chłopak nie chciał z Tobą zapalić albo dotrzymać towarzystwa?
- To nie jest mój chłopak, jestem lesbijką. - odparłam.
- Ja też. - wzięła bucha i powoli wypuściła dym z buzi.
- To gdzie Twoja druga połówka?
- Urodziłam się w całości, druga połówka nie jest mi potrzebna.
- Gadasz jak...
- Jak chłop? - przerwała mi. - Tak też się poczuwam.- zgasiła papierosa i wyciągnęła dłoń w moją stronę.
- Umiem chodzić.
Poszłam w kierunku domu a Carol przegryzła dolną wargę i udała się za mną.

Dzień Dobry Pani BuringOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz