- Nie ma po co... Ciekawe czy też będziesz taka cwana jak Ci powiem że wystawiłam Ci zagrożenie z mojego przedmiotu. - powiedziała z pewnością siebie. Posłała mi sztuczny uśmiech i odwróciła się do mnie tyłem podchodząc do tablicy. Chwyciła za kredę i napisała na niej „Fraszki". - Z takiej racji że poprosiłam was wszystkich o napisanie fraszek to proszę bardzo kto jest chętny jako pierwszy?
- Przepraszam bardzo, jakim cudem dostałam jedynkę na koniec skoro mi ona nawet nie wychodzi. - podniosłam się z krzesła mając ogromne pretensje do mojej „kobiety".
- Nie zapominaj Smith że to ja jestem tutaj nauczycielem. W sumie, - podeszła bliżej będąc przy pierwszej ławce w środkowym rzędzie. - poprosiłabym Cię o przeczytanie własnej fraszki, ale jestem przekonana że jej nie napisałaś. Teraz wiesz skąd ta jedynka? - spojrzała na mnie przechylając swoją głowę na bok.
Patrzyłam się na nią i zabiło mi mocno serce, ale nie z miłości, bardziej z nerwów czy ze stresu. Buring świetnie mnie zna, jasne że nie napisałam fraszki. Usiadłam na krześle i zaczęłam wymyślać szybko coś co zaliczy się jako fraszka.
- Czemu mnie to nie dziwi. - dodała po chwili stawiając kroki do swojego biurka.
- Ale ja jeszcze nie powiedziałam że nie napisałam. Stram się przypomnieć pierwsze słowo.
- O to jeszcze nie masz tego zapisanego. Świetnie. Jak się nie ma pamięci to trzeba zapisywać takie rzeczy na kartce. - usiadła przy swoim stanowisku i włączyła laptopa.
- Problem w tym że pamięć posiadam i to bardzo dobrą. - spojrzałam się na własną dłoń i poczułam lekkie zdenerwowanie. Przed oczami znowu miałam widok całującego Iwana. A potem ten uśmiech Buring i jej brak reakcji na pocałunek. - „Uczą mnie języka obcego, a pałą mi grożą z języka polskiego". - powiedziałam po chwili ze ściszonym głosem.
- O widzisz, ale jakie to prawdziwe.
- Zamknij pysk Buring. - odezwał się Eryk w mojej obronie. Kobieta zrobiła ogromne oczy i zerknęła na chłopaka.
- Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego? Tak to działa w waszej paczce? - kobieta myślała że ma nad nami przewagę, a prawda była inna. Wiedziałam jak ją psychicznie zniszczyć, jednak miałam pohamowania czy zrobić to przy całej klasie. - Panu już dziękujemy, tu będzie widziana rozmowa z panią dyrektor. - dodała po chwili.
- Jasne że będzie pani Buring. - rzuciłam i zerknęłam na nią złowieszczo.Na przerwie poszłam po panią dyrektor. Weszłyśmy do klasy do pani Buring. Siedziała przed laptopem i coś w nim grzebała.
- Panno Buring proszę dać mi dostęp do szkolnego laptopa. - powiedziała z powagą Nowicka. Pani Kasia wstała i pozwoliła usiąść pani dyrektor. Następnie spojrzała się na mnie i zmierzyła mnie od dołu do góry. Pani dyrektor zaczęła sprawdzać moje oceny a po chwili zerknęła na ocenę wystawioną na koniec półrocza. Spojrzała się na mnie i odetchnęła.
- Przecie ocenę na koniec pierwszego półrocza masz 3, skąd Ci zagrożenie weszło do głowy? - odezwała się dalej będąc poważna.
- Przecież na lekcji zostałam poinformowana że mam zagrożenie.
- Pomyliło mi się z uczniem powyżej pani dyrektor. Już te kratki mi się na oczy rzucają. Nauczyciel ma prawo do pomyłki, tak? - zapytała. - Ważne że sprawa się już wyjaśniła.
Patrzyłam na Buring i w głowie miałam tysiące przekleństw które chciałabym na nią powiedzieć. Głównie zaczęłabym od literki „K" bo nią do cholery jest.
- Widzisz Diana, nie byłam tutaj potrzebna. - wstała i zaczęła iść w stronę wyjścia. Złapała za klamkę i popatrzyła na nas dwie. - Do widzenia.
- Do widzenia. - odpowiedziałyśmy obydwie.
Pani dyrektor zamknęła za sobą drzwi a ja zostałam sam na sam z Buring. Była przy mnie blisko. Zerknęła na mnie i na rękę.
- Moja sierotka. - dodała uroczym głosikiem po czym ukradkiem pocałowała mnie w policzko. Odsunęłam się od niej i patrzyłam z obrzydzeniem. - Coś nie tak? - zapytała.
- Wiesz skąd się wzięło to na mojej ręce? - zacisnęłam mocno zęby i drugą zdrową rękę. - Bo widziałam jak on się do Ciebie zbliżył i pocałował w policzek.
Nauczycielka stała nieruchomo i głośno przełknęła ślinę. Jej wyraz twarzy był kamienny. Patrzyła się na mnie i prawdopodobnie szukała jakichkolwiek słów by mogła się odezwać.
- Nie jestem w stanie zliczyć ile razy uderzyłam w asfalt kiedy to zobaczyłam. - dodałam, a kobieta w dalszym ciągu milczała. - I ten Twój brak reakcji. A potem uśmiech na twarzy kiedy się oddalił.
- Czyli dobrze widziałam Twój samochód za nami. - odpowiedziała.
- To już nie istotne.
- Nie prosiłam go o to by mnie całował Diana. Sam się zbliżył a ja sama byłam w szoku.
- Trzeba było mu powiedzieć że już kogoś masz do cholery! - wydarłam się. - Czy Ty naprawdę jesteś tak bardzo niemyślącą osobą?!
- Nie krzycz na mnie. - powiedziała cicho.
- Jak ja mam się nie unosić?!
- Powiedziałam nie krzycz.
- W dupie mam to co Ty powiedziałaś do cholery!
- Wiesz co Ci powiem? Ja już zdążyłam zapomnieć o tym incydencie jak mnie uderzyłaś w klasie. - powiedziała z załamanym głosem.
- Jesteśmy kwita, bo przypomnę że też od Ciebie dostałam.
Usiadła na krześle i założyła nogę na nogę.
- Wiesz co zauważyłam? Że jeśli ja coś zrobię to jest wiecznie problem i jest źle. A kiedy Ty coś zrobisz to nic się przecież nie stało.
- Nie, tak nie jest.
- Owszem. - zamknęła oczy. - Może choć raz przyznaj mi racje kiedy faktycznie ją mam.
Zamilkłam. Nauczycielka otworzyła oczy i popatrzyła się za okno.
- Kochasz mnie jeszcze? - spytała kobieta i zmrużyła swoje ciemne, wielkie oczy.
- Co to za pytanie? - zapytałam i zrobiłam krok do przodu.
- Kochasz....mnie....jeszcze?
- I nigdy nie przestanę. - położyłam dłoń na jej ramieniu.
- To pozwól mi się zadawać z kimś w podobnym wieku do mojego.
Zabrałam od razu dłoń i się wycofałam.
- Nie, nie z nim.
- Diana, nic nas nie łączy i nigdy nie połączy. - spojrzała się na mnie.
- Powiedziałam nie! - uniosłam się. Wyszłam z klasy trzaskając drzwiami i zostawiając ją samą z tym całym problem.Poszłam na informatykę z Merch. Weszłam ostatnia do klasy i zajęłam swoje miejsce. W tym samym momencie ze swojej groty niedźwiedzia wyszła elegancko ubrana Merch tym razem w rozpuszczonych włosach. Chłopaki zdziwili się jej fryzurą. Zawsze chodziła w spiętych włosach. Ja sama byłam tak naprawdę w szoku.
- Dzień dobry Słoneczka moje. - rzekła z szerokim uśmiechem na twarzy. Była tak rozpromieniona, tak piękna, taka słodziutka... - Diana? - dodała po chwili. Akurat musiała mnie zawołać kiedy byłam w transie i marzyłam o niej w swojej głowie.
- Tak? - otrząsnęłam się
- Wczoraj miałaś sprawne obie ręce, dzisiaj już masz tylko jedną. Co się stało?
- Nic takiego. - posłałam jej uśmiech.
- Mhm. - zerknęła na nas wszystkich i tupnęła swoją malutką nóżką w podłogę. - Wysłałam wam wszystkim do zrobienia zadania. Wejdziecie na nasz szkolny folder i tam przeciągnijcie sobie folder o nazwie... już wam mówię, - zerknęła do swojego laptopa. - „Arkusz kalkulacyjny". A Ty Diana chodź mi pomożesz.
Wstałam i udałam się za nauczycielką do niedźwiedziej groty. Nauczycielka zamknęła za mną drzwi i wskazała mi ręką na szafkę z płytami.
- Pomożesz mi szukać oprogramowania w10? - zapytała milutkim głosikiem.
- Pewnie. - podeszłam pod szafkę i zaczęłam wyciągać kupki płyt i kłaść na ławkę obok. Nauczycielka stanęła za mną i położyła delikatnie dłonie na moich bioderkach.
- Pomóc Ci? Z tą ręką jest Ci pewnie ciężko.
- No, nie ukrywam ale boli mnie to. Niby to tylko płyty, ale jednak te kostki bardzo mnie bolą.
- A co się stało? - zabrała dłonie i stanęła obok pomagając mi przy płytach.
- Długa historia...
- Mamy na to całą godzinę lekcyjną.
- Nie wiem czy powinnam o tym mówić.
- Diana... - zostawiła płyty i spojrzała na mnie. - Chciałabym Cię przeprosić za swoje zachowanie. Ciężko mi po prostu było momentami.
- Nic nie szkodzi. Każdy człowiek się w pewnym momencie zaczyna gubić. Ja, chyba też się zgubiłam.
- Chodzi o... tą Twoją polonistkę? - powiedziała. Nie wiedziałam dlaczego ale zabiło mi serce kiedy o niej wspomniała.
- Tak. - spojrzałam na nią i myślałam że się rozkleję. Odwróciła wzrok i wróciła do pomocy.
- Nie przejmuj się nią, to jest nic nieznacząca osoba. Nadaje się na plaster do kobiecości, że tak ujmę delikatnie.
- Nie wiem, niby ma pani rację.
- Nie mów do mnie pani. - rzekła z powagą. - Mów do mnie normalnie po imieniu.
- Dobrze, przepraszam.
- A więc powiesz mi co się między wami dzieje? - zaczęła bardziej dopytywać. Zastanawiałam się czy powinnam. Zaczęłam się bić z myślami. Co chwile brałam głęboki oddech buzią ale w pewnym momencie się wycofywałam. - Rozumiem, nie musisz. - dodała na koniec i klepnęła mnie delikatnie w tyłek. - Idę sprawdzić czy robią zadanie.
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...