Następnego dnia poszłam do szkoły. Nie miałam ani grama chęci iść tam i użerać się z ludźmi. Najchętniej zamknęłabym się w pokoju tak samo jak Merch w swojej grocie niedźwiedzia. Gdyby można było przespać całe problemy, jeszcze jakby one magicznie same się rozwiązały, było by przemiło. Siedziałam na matematyce z Karinką a przed nami standardowo Eryk i Adrian. Eryk odwrócił się w naszą stronę cały uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Jutro mamy imprezę u Adriana moje drogie panie. - powiedział cały przeszczęśliwy.
- Ja nie przyjdzie. - oznajmiłam i zaczęłam przeglądać równania w podręczniku.
- Jak to nie przyjdziesz? - zapytał przyjaciel. W jego głosie można było wyczytać że jest rozczarowany moim zdaniem.
- Jak Diana nie idzie, to ja też nie przyjdę. - dodała Karina.
- Teraz to chyba sobie ze mnie żartujecie, szczególnie Ty - spojrzał się na mnie naburmuszoną miną.- Diana.
Nauczycielka spojrzała na nas ale brakowało jej sił żeby prowadzić z nami nieprzyjemną rozmowę. Machnęła na to ręką i kontynuowała lekcje z pozostałą częścią klasy.
- Ściągnęłaś bandaż, - zauważył. - tym bardziej musisz przyjść.
- Eryk, czego Ty nie rozumiesz w zdaniu „Nie przyjdę"? - spytałam zirytowana. Nie miałam chęci tam iść z jednego głównego powodu. Nie będę się tam dobrze bawić, czując jak bardzo źle się czuję psychicznie.
Poczułam wibracje w telefonie. Zlałam przyjaciela i wyjęłam telefon rzucając okiem na ekran blokady.Wiadomość od Katarzyna Buring:
- Przyjedź do mnie od razu po szkole, muszę z Tobą poważnie porozmawiać.Wiadomość od kobiety mnie zaskoczyła, nie sądziłam że będzie miała jeszcze tyle odwagi i chęci by napisać mi SMS-a. Przysunęłam palcem i usunęłam wiadomość z ekranu.
- Co tam? - zapytała Karinka bawiąc się długopisem.
- A wiesz, dostałam wiadomość od naszej ulubionej sieciówki że jakieś przeceny są. - skłamałam. Nie chcę już pchać żadnego z nich na temat o Buring. Jej temat powinien już zostać raz na zawsze zamknięty.Pov. Buring
Siedziałam w łóżku i gapiłam się na rozmowę z Dianą oczekując aż dziewczyna odpisze. Mijały sekundy, potem minuty, aż przesiedziałam pełną godzinę już cała we łzach. Szczerze mówiąc, liczyłam na to że chociaż odpisze na moją wiadomość głupim „ok". Sięgnęłam ręką do mojej nocnej szuflady wyciągając z niej paczkę chusteczek. Wyjęłam jedna i zaczęłam wycierać nos. Położyłam chusteczkę na drugiej stronie łóżka po czym położyłam się z powrotem zwijając się w kłębek.
- Gdziekolwiek teraz mamo jesteś, proszę Cię pomóż mi w tak trudnym momencie. - powiedziałam i zamknęłam swoje oczy. Miałam nadzieje że wysłuchała mnie o jest tu teraz ze mną. Leży za mną i przytula mnie bardzo mocno dając mi wsparcia. Chociaż wiem że jakbym otworzyła oczy i obejrzała się za siebie to ujrzałabym jak zwykle pustkę.Pov. Diana
Kończyłam ostatnią lekcje. Siedziałam na telefonie i przewijałam stronę na Facebook-u. Najbardziej skupiałam uwagę na przeróżne śmieszne zdjęcia czy na posty moich znajomych, aż zauważyłam nagłą zmianę profilu polonistki. Wcześniej w malutkim kółeczku widziałam zdjęcie pięknie uśmiechającej się blondyny, a teraz widzieć będę całe czarne zdjęcie. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła - przeżywa smierć rodzicielki. Z drugiej strony myślałam że już chce zrezygnować z tak popularnej stronki społecznościowej. Jednak z trzeciej kryła się okropna wizja, tym bardziej jak dostałam od niej wiadomość by się spotkać. Może chciała już zniknąć nie tylko z portalu, ale i ze świata? Szybko przekręciłam głową chcąc wybić tą myśl z głowy. Czekałam niecierpliwie na dzwonek, postanowiłam jednak po szkole prosto wybrać się do Buring.
Siedziałam w samochodzie dosłownie już pod blokiem nauczycielki. Siedziałam i myślałam czy dobrze robię idąc do niej. Z nerwów zaczęłam obgryzać sobie paznokcie i obserwować ludzi obok sklepu. Przekręciłam kluczyki do zera tym samym gasząc samochód. Zaciągnęłam standardowo ręczny i głośno westchnęłam. Zaczęłam delikatnie klepać dłońmi o kierownice. Przymknęłam oczy i się wyciszyłam na dwie minuty.
Nie wiem czy robię dobrze, naprawdę nie mam pojęcia co w ogóle robię. Ale jednak te głupie serce mówi żebym za tym szła mimo wszystko. W miejscu na kubki leżała moneta. Wzięłam ją do ręki i popatrzyłam na nią z obu stron.
- Dobra, bo nigdy nie wyjdę z tego samochodu. Orzeł idę, reszka wracam do domu i zlewam sprawę.
Rzuciłam do góry monetę która kilka razy się poobracała w locie. Kiedy opadła szybko ją złapałam i spojrzałam na monetę jednym okiem, bo drugie zdecydowanie nie chciało na to patrzeć. Kiedy ujrzałam orła to na myśl przyszło mi jedno.
- Mówi się do trzech.
Za każdym razem wychodziło to samo. Orzeł. Położyłam monetę na miejsce.
- Okej Buring, nie wiem co z Ciebie za czarownica ale nieźle rzucasz zaklęcia na pieniądze. - wyciągnęłam kluczyki i wysiadłam z samochodu. - Na ludzi przy okazji też. - dodałam cicho.
Zamknęłam samochód pilotem i ruszyłam w stronę budynku.
Skoro dylemat miałam z tym czy pójść do niej czy nie i rzucałam monetą, to tak samo powinnam zrobić z tym czy wybrać windę bądź schody.Pov. Buring
Leżałam dalej w łóżku a obok mnie tym razem sterta zużytych chusteczek. Coraz bardziej zaczęło mi ich brakować. Moje oczy były całe czerwone i podkrążone. Poczułam zimny wiatr na swoich plecach. Przykryłam się bardziej kołdrą i tylko wystawała mi głowa. Zamknęłam swoje oczy i mocno się wtuliłam do poduszki. Usłyszałam nagle dzwonek do drzwi. Pierwsze do głowy przyszło to że znowu Iwan, chociaż on pewnie jeszcze leży w szpitalu. Wstałam, przeczesałam włosy dłonią i poszłam otworzyć drzwi.
- Kto tam? - zapytałam zrezygnowana i położyłam dłoń na klamce.
Po drugiej stronie usłyszałam głos który koił moje rany.
- To ja Diana.
Moje serce zabiło. Mój ponury wyraz twarzy zmienił się. Nagle stałam się bardziej opanowana. Przekręciłam klucz i otworzyłam uczennicy drzwi. Widząc jej osobę moje serducho mocniej zabiło. Wpuściłam ją do środka i zamknęłam za nią drzwi, lecz nie na klucz.
- Przepraszam że widzisz mnie w takim stanie.
- Czego chcesz? - zapytała stanowczo.
Spojrzałam się na nią zaskoczona i przełknęłam ślinę. Skierowałam dłoń w stronę kanapy.
- Proszę usiądź.
- Ja tylko na chwile. - stanęła pod ścianą i czujnie mnie obserwowała.
- Dobrze, a mogę się chociaż przebrać?
- Niepotrzebnie. Mów to co chcesz mi powiedzieć.
Skrzyżowała ręce i uniosła głowę do góry będąc dumnym pawiem.
- Dobrze... - oparłam się o ścianę na przeciwko niej. - Chciałam porozmawiać o nas.
- My nie istniejemy, sama w końcu to zakończyłaś kilka dni temu. - rzekła. Jej głos pod koniec się złamał. Przymknęłam na chwile oczy, nie chciałam pokazać dziewczynie jak szybko można mnie zranić.
- Istniejemy, jakby Ci nie zależało to byś nie przyjechała. - odpowiedziałam dziewczynie. - Diana, ludzie popełniają błędy.
- Ty popełniasz ich zbyt dużo. - odwróciła wzrok.
- A Ty ich nie popełniasz?!- uniosłam się ze złości.
Dziewczyna znów się na mnie spojrzała z jedną podniesioną brwią.
- Nie. - odparła.
- A kto flirtował ze mną i jednocześnie z inną nauczycielką? - zacisnęłam mocno zęby.
- To było kiedyś. I tak wybrałam Ciebie.
- Mogłaś wybrać kogo chcesz ale to i tak była zdrada.
Dziewczyna zamilkła i opuściła swój wzrok. Zaczęła delikatnie ruszać stopą. Patrzyłam na nią przez chwile. Uspokoiłam się i głośno westchnęłam.Pov. Diana
Racja. Nie jestem taka święta jak mi się zdawało. Całkowicie zapomniałam o zdradzie.
- I wybrałam Ciebie. - odezwałam się do kobiety po chwili namysłu.
- Wiem. - zbliżyła się i przytuliła wieszając się na mojej szyi. - I cieszę się z tego powodu.
Nie byłam w stanie jej odsunąć od siebie. Tak długo nie czułam żadnej czułości. Brakowało mi tego, nawet głupiego przytulenia. Stałam jak głupia z zamkniętymi oczami. Poczułam jej zapach perfum i nagle poczułam uderzenie pięknych wspomnień spędzonych z kobietą. Objęłam ją niepewnie jedną dłonią i delikatnie poklepałam ją po plecach. Następnie zaczęłam przejeżdżać dłonią w górę i w dół. Usłyszałam ciche łkanie kobiety. Zabrałam rękę i złapałam ją za jej ręce. Kobieta czując jak ją zaczynam delikatnie odpychać, odsunęła się. Popatrzyłam na jej oczy całe w łzach.
- Dlaczego płaczesz? - spytałam zmartwiona.
- Człowiek jednym bezmyślnym zdaniem jest w stanie zrobić tyle krzywdy drugiej osobie. Ja Diana nie chciałam tego powiedzieć...
- Czego?
- Że Cię nie kocham.
- Przestań.
- Naprawdę nie chciałam.
Zaczęłam głośniej oddychać by nabrać myśli. Puściłam dłonie kobiety i bardziej się od niej odsunęłam.
- Robisz coś jutro? - spytałam z ciekawości. Czułam że możemy to naprawić. Może wtedy byśmy się pogodziły już na zawsze?
- Tak.
- Co?
- Nie chcę o tym mówić.
- Dlaczego? - zapytałam już zdenerwowana. Zrobiłam kamienną twarz i zaczęłam się gapić w oczy polonistki.
- Bo wiem że się zdenerwujesz.
- Powiedz mi co będziesz robić, nie zdenerwuje się. - powiedziałam zapewniając kobietę. Tak naprawdę nie wiedziałam czy się zdenerwuje czy nie, ale ciekawość mnie zżerała od środka. Już wiedziałam jaka będzie odpowiedź, ale chce to usłyszeć z jej ust.
- Spotykam się z Iwanem. - odpowiedziała na moje pytanie z niechęcią.
- Ok. - zacisnęłam mocno zęby i zaczęłam iść w kierunku drzwi wyjściowych. Złapałam za klamkę a za sobą usłyszałam ciche.
- Wiedziałam że się zdenerwujesz. - zsunęła się w dół i skuliła w kłębek.
Odwróciłam się w jej stronę i popatrzyłam na to jak chowa przede mną swoją twarz. Otworzyłam drzwi i wyszłam trzaskając z nimi. Od razu kiedy wyszłam z jej mieszkania wyjęłam telefon i wybrałam numer do Eryka. Po kilku sekundach usłyszałam jak odebrał ode mnie telefon.
- Co jest? - spytał.
- Na którą ta impreza?—————
Jak się czujecie moi najdrożsi? Jak mijają wam wakacje? Jakieś plany na nie? Przesyłam wam tysiące buziaków. Kolejny rozdział mam nadzieje że pojawi się niebawem. Zależy od mojego czasu i psychiki. Dobranoc - autorka zawsze o was pamięta!
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...