- Czyli według Ciebie to jest nienormalne?
Zrobiłam krok do tyłu by lepiej widzieć nauczycielkę.
- Nie w tym rzecz, chodzi mi o to że przez taką miłość szybko można się zranić.
Polonistka się przybliżyła. Za każdym razem jest tak że kiedy się odsuwam to ta się przysuwa.. ona chyba nie wie co to jest przestrzeń osobista.
- Zranić, czym? Przecież nie kujemy.
- Ale jesteście zazwyczaj w szczęśliwym związku i między wami a uczniem jest ogromna różnica wieku.
- Kto jest w szczęśliwym związku ten jest.
- No wie pani o co mi chodzi. Kurwa... zakończmy ten temat.
Nauczycielka zrobiła swoje wielkie oczy.
- Słucham?
- Przepraszam, wymsknęło mi się.
- W tym momencie powinnam wziąć linijkę i zbić Cię po rękach, ale niestety jest zakaz bicia uczniów.
- Niestety?
- Tak, bo w tym momencie sobie zasłużyłaś. Diana powiedz mi, jak to wygląda kiedy kobieta używa wulgaryzmów?
Odeszłam od nauczycielki i usiadłam na ławce. Pani Buring natomiast stała pod tablicą ze skrzyżowanymi rękoma i patrzyła się na mnie w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Dobrze że pani nie przeklina.
- W szkole się hamuję, ale nie mówię, zdarza mi się wymsknąć.
- Widzi pani, mi właśnie teraz się wymsknęło.
- Chce żebyś wiedziała że nie toleruje przekleństw, najchętniej za takie coś dałabym uczniowi karę.
Za drzwi było słychać dzwonek na przerwę.
- Chyba pora zmykać.
Wstałam z ławki i kierowałam się w stronę drzwi.
- Jeszcze jedno..
Powiedziała nauczycielka. Odwróciłam się w jej stronę ale jedną ręką trzymałam się za klamkę.
- Jutro zbiórka o 9, jedziesz ze mną bo w autokarze nie ma już miejsca.
- Hmm dlaczego to mnie nie dziwi że dyra nie potrafi załatwić porządnego transportu?
- Najwyraźniej tylko takie mieli do zaoferowania.
- To może ja jutro będę prowadzić?
- O nie Diana, nie chce już nigdy więcej wsiąść do samochodu z uczennicą która jest świeżo po prawku.
- Proszę pani, rok..
- Co nie zmienia faktu że z Tobą nie wsiądę. Jutro ja prowadzę i koniec kropka. Do widzenia, leć już na lekcje do pani Merch.
- Skąd pani...
Kobieta nagle mi przerwała.
- Pamiętasz co Ci mówiłam pierwszego dnia w windzie? Interesują mnie moi uczniowie, gdzie i z kim mają lekcje, więc leć bo pani MyAnna nie będzie zadowolona ze spóźnienia. Chociaż, masz z nią bardzo dobry kontakt to i tak Ci wybaczy minutkę spóźnienia.
- Yy, tak. Do widzenia.
Wyszłam z klasy i zamknęłam za sobą drzwi. Czułam się dziwnie, już mam to gdzieś że nauczycielka zna mój cały plan zajęć na pamięć, ale mam wrażenie że polonistka jest zazdrosna o ten „dobry kontakt" z panią Merch.
O co ma ona być zazdrosna, przecież z nią też mam bardzo dobry kontakt. Poza tym jest moją nauczycielką więc tym bardziej tej zazdrości nie powinno być. A może? Niee.. to głupie. Chociaż, może ona coś do mnie czuje i jak widzi mnie z inną kobietą to trafia ją szlak? Diana... wymyślasz. Idź już do tej pani Merch i zajmij się klikaniem w klawiaturę.
Spojrzałam się w stronę windy i powiedziałam sobie „Nie, tam nie wejdziesz". Po czym zaczęłam stawiać małe kroczki po schodach.Z klasy informatycznej znowu wyszły noworodki i Szef tych wszystkich noworodków. Śledziłam go wzrokiem, chłopak ani się nie przywitał, ani nie spojrzał. Po prostu wyszedł z klasy jak gdyby nigdy nic. Zdziwiło mnie to, bo na początku roku wydawał się być inny, a teraz całkowicie go nie poznaje. Czyżby ta szkoła go zmieniła? Nie dziwota.. ta szkoła potrafi strasznie zmienić człowieka.
Weszłam do klasy od informatyki i poczułam fale smrodu. Zatkałam nos palcami i od razu podeszłam do okien by je otworzyć.
- Nie zamykajcie klasy.
Powiedziałam do chłopaków. Eryk wstał z krzesła i poszedł otworzyć drzwi. Ze swojego małego pomieszczenia wyszła cała rozpromieniona pani Merch i widząc mnie przy oknie postanowiła do mnie podejść.
- Bardzo dobrze że otworzyłaś te okna bo ja sama nie mogę wytrzymać w tym smrodzie.
Powiedziała po czym wyjęła gumę z ust i wyrzuciła przez okno.
- Pani MyAnno..
- Nie komentuj dziubas, usiądź przy stanowisku i zaczynamy zabawę.Pani Merch usiadła przy swoim laptopie i zaczęła przeglądać coś w internecie, ja popatrzyłam się na całą klasę i na ich skupione miny które popatrzyły się w monitor. Postanowiłam więc faktycznie posłuchać się pani Merch i usiadłam przy swoim stanowisku odpalając komputer i wysuwając klawiaturę oraz myszkę spod biurka.
Pani MyAnna zaczęła się patrzeć na nas po kolei aż potem przemówiła.
- Słuchajcie robaczki, zostawię was na chwile w klasie bo muszę zejść do pana Piotra i załatwić coś ważnego. Diana, proszę Cię zajmij się klasą.
- Nie ma problemu.
Informatyczka wstała ze swojego miejsca i wyszła z klasy.
Eryk widząc jak nauczycielka wychodzi z klasy, postanowił wstać i szybko pójść do małego kantorka pani Merch.
- Eryk co Ty robisz?
Zapytałam się. Nie usłyszałam odpowiedzi z kantorka.
Nie mogłam tak tego zostawić pani Merch powierzyła mi klasę więc muszę pójść i ogarnąć Eryka zanim ta wróci i zobaczy co tu się odwala.
Już miałam wchodzić do kanciapy pani Merch, gdy zza drzwi wyskoczył ni Eryk z dołem od mopa który znajdował się na jego głowie. Złapało mnie obrzydzenie.. woźne biorą tego mopa do czyszczenia podłóg a on od tak zakłada mopa na głowę.
Eryk z łatwością mnie ominął i usiadł na stanowisku pani Merch.
- No więc słuchajcie robaczki wy moje kochane - zaczął mówić piskliwym głosem - dzisiaj będziemy robić program drukujący darmowe kupony które możemy wykorzystać w burdelu na pierwsze lepsze...
- Eryk, zamknij się i ściągnij to z głowy.
- Diana Ty moje słoneczko, usiądź i zostań proszę po lekcji bo muszę Ci powiedzieć jakie błędy zrobiłaś w swojej pracy hi hi.
- To nie jest śmieszne debilu. Ściągaj to z tej Twojej pustej głowy i siadaj przy swoim komputerze jak normalny człowiek.
- Jak śmiesz zwracać się takim tonem do swojej nauczycielki? Powinnam teraz dać Ci soczystego klapsa w pupkę.
Kurwa, kolejna osoba tego samego dnia chce mnie bić? To jest nienormalne.
- Słuchaj, nie mam zamiaru tłumaczyć się potem MyAnnie dlaczego nie upilnowałam takiego idiotę jak Ty, więc siadaj na swoim stanowisku i mnie nie denerwuj...Eryk wstał z miejsca pani MyAnny i podszedł do mnie, spojrzał w moje oczy po czym szybko klepnął mnie w pośladki.
- A masz Ty zła uczennico, a masz.
Po czym klepnął mnie drugi raz. Byłam cała zdenerwowana, wzięłam wielki zamach i uderzyłam go prosto w policzek. Ten natomiast złapał się za uderzony prze ze mnie policzek i syknął z bólu.
- A teraz zrozumiesz jak normalny człowiek i usiądziesz w końcu przy tym zjebanym komputerze? Czy może sama mam Cię posadzić?
Cała klasa zaczęła mówić coś w stylu „Uuu podoba mi się to"... „Ale pocisnęła"... „ Lubię tą dziewczynę". Spojrzałam się na nich i szczerze mówiąc to sprawiło że się pod nosem lekko uśmiechnęłam. Kątem oka zauważyłam jak Eryk ściąga z siebie dół od mopa i rzuca go z boku na podłogę.
- Słuchaj Diana, przepraszam za... -
spojrzałam się na chłopaka i czekałam aż wydusi z siebie resztę zdania - za... za to że nie uderzyłam Ciebie mocniej.
Po czym wyciągnął rękę i uderzył mnie mocniej w tyłek.
Wygięło mnie do przodu. Tyłek tak zaczął mnie piec że w oczach powoli zbierały się łzy. Jednak mimo wszystko nie chciałam płakać. Zamknęłam na dziesięć sekund oczy po czym znowu je otworzyłam i widziałam jak Eryk zaczął skakać jak małpa po klasie. Ja natomiast stałam i jedną ręką opierałam się o parapet. Uderzył mnie tak mocno że ciężko było ukryć ból. Ponownie na chwile zamknęłam oczy, tym razem na dłużej niż dziesięć sekund. W tle nic nie słyszałam, miałam wrażenie że przez ten ból na tyłku zaczęło piszczeć w uszach, tak jakbym stała obok wybuchniętego granatu. Otworzyłam ponownie swoje oczy i spojrzałam się na klasę, w drzwiach stała pani Merch trzymającego za nadgarstek Eryka. Spojrzałam potem na klasę która obserwowała to jak nauczycielka opierdziela jego kolegę. Wszystko nagle zaczęłam słyszeć, tak od razu mój słuch wrócił.
- Ty jesteś normalny? Niby taki pełnoletni a zachowuje się gorzej niż dziecko w podstawówce.
Usłyszałam jak pani Merch zaczęła wydzierać się na Eryka.
- Przepraszam proszę pani, to już się nie powtórzy.
- Siadaj już i mnie nie denerwuj.
Nauczycielka podeszła do mnie i położyła mi swoją dłoń na moim ramieniu.
- Wszystko dobrze złotko?
Spojrzałam się na nauczycielkę.
- Tak, mogę usiąść?
- Taaak, jasne mam Ci pomóc?
- Nie, dam se radę. Umiem chodzić.Była już końcówka lekcji, pani Mech pozwoliła nam wyjść pięć minut przed dzwonkiem. Jeszcze raz wytłumaczyła sobie sytuacje z Erykiem i podziękowała nam za lekcje. Wychodziłam ostatnia, zza moich pleców usłyszałam wołanie pani MyAnny.
- Diana, stój no na chwilkę.
- Tak?
- Chciałam Ci życzyć powodzenia jutro, wierze w to że Ci się uda.
Uśmiechnęłam się w stronę nauczycielki po czym jej odpowiedziałam:
- Dziękuje bardzo, to miłe z pani strony. Obiecuje wrócić tu i poinformować panią o zajętym pierwszym miejscu.
- No ja mam taką nadzieję.
- Do widzenia proszę pani.
- Do widzenia skarbie.
Po czym wyszłam z klasy i szłam w stronę schodów.1447 słów
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...