16. Zrobie to dla pani

2.1K 102 33
                                    


Mijały sekundy, minuty, godziny i dni do wielkiej olimpiady z języka polskiego. Im bliżej się zbliżaliśmy tym bardziej stawałam się zestresowana. Z jednej strony to tylko olimpiada, ale z drugiej to może być papier który udowodni wszystkim w szkole że Diana Smith nie należy do tępych osób. Dzień w dzień robiłam pomocne karty pracy które dostawałam od swojej polonistki, nie mogę tego ukryć ale jestem jej bardzo wdzięczna za taką pomoc. Od czasu do czasu pani Buring robiła dodatkowe lekcje dla osób które mają z nią jechać na olimpiadę. Oczywiście skorzystałam z każdych godzin, pilnie słuchałam nauczycielki i dokładnie uzupełniałam zadane przez nią ćwiczenia. Po dodatkowej lekcji specjalnie powoli się pakowałam by chociaż przez 5 minut pogadać na osobności z nauczycielką. Czułam że z każdą rozmową zbliżałyśmy się do siebie, czułam jak nauczycielka zaczęła mi ufać i na mnie liczyć. Mówiąc „zbliżałyśmy się" nie mam na myśli pocałunków bo niestety do tego nigdy nie dojdzie, ale między nami zniknęła nagle ta bariera „nauczyciel i uczeń" a pojawiła się normalna relacja jakby koleżanka i koleżanka. Rzadko co wychodziłam z domu do znajomych, dla mnie najważniejsza była teraz nauka i myśl pierwszego miejsca.

* 2 dni przed wielką olimpiadą*

Siedziałam na lekcji informatyki u pani Merch. Nauczycielka zadała nam kolejną porcje zadań do zrobienia i zajmowała się swoimi bzdurami. Eryk co jakiś czas zaglądał na mój monitor z nadzieją że uda mu się spisać ode mnie jakiekolwiek zadanie, niestety.. z informatyki to ja muszę być najlepsza w grupie i nie oddam wam tej „sławy" od tak. Za każdym razem gdy on szykował się na małe zwiady do mojego monitora to otwierałam nową kartę wpisując polecenie zadania pod pretekstem że go nie rozumiem. Wiem że to było wredne, ale nie chce by połowa tej klasy miała tak samo zrobione zadania, pani Merch nie należy do głupich, ona wie kiedy zadanie zrobione jest samemu a kiedy ściągnięte od kolegi obok. W tym przypadku niestety od koleżanki. Jestem jedyną dziewczyną w technikum o kierunku informatycznym. Nie wszystkie laski lubią mieć styczność z komputerami, ja w tym przypadku z komputerem mam do czynienia odkąd miałam 6 lat. Już wtedy prosiłam rodziców o komputer, oczywiście rodzice byli przeciwko temu. Ale wtedy mój wujek informatyk od którego tak właśnie podłapałam ten komputer, namówił moją mamę do kupna. A kiedy nie będę się jej słuchać i będę zaniedbywać naukę to będzie mi zabierać komputer do odwołania.
- Skończyliście słoneczka?
Wyprowadziła nas wszystkich z rytmu pani MyAnna. Wszyscy wokół spojrzeliśmy na nią.
- Spójrzcie okiem na ekran po waszej lewej. - dodała po chwili.
Wszyscy spojrzeliśmy na ekran do którego był podłączony prywatny laptop pani Merch. Odblokowała obraz i na wielkim ekranie ukazała się strona... zalando?
- O Jezu to nie to, przepraszam słońca, już klikam w odpowiednią kartę.
- Butów się szuka? - zapytałam.
Nauczycielka spojrzała w moją i się uśmiechnęła.
- A wiesz Diana, przeglądam z myślą że coś mi wpadnie w oko.
- Jakie pani by chciała?
- Cóż, szukam jakiś na obcasie.
- To mogę po lekcji pani pokazać pewne buty na obcasie. Mi się bardzo podobają, może i pani wpadną w oko.
- Dobrze, trzymam za słówko.
Nauczycielka zmieniła kartę i pokazała nam tablice w programowaniu, nie będę mówić co z czym się je bo nie wszystkich to może interesować. Pokazała nam jak to polecenie działa i napisała sama dwa proste programy by pokazać kiedy daje się tą nowo poznaną komendę.
Następnie dała nam jedno zadanie z tym poleceniem, mieliśmy podać byle jakie oceny przedmiotowe by program na samym końcu podał nam średnią z podanych ocen. Informatyczka poprosiła nas również o oddanie jej naszych prac z zaległych pętli jak i z dzisiejszych tablic na serwer klasy. Skoro zrobiłam szybko wszystkie zadania i jestem w stu procentach pewna swoich prac to postanowiłam jej wysłać po czym wyjąć telefon i delektować się ciszą i spokojem. Oparłam się o siedzenie i zaczęłam przeglądać pierdoły na portalach społecznościowych. Słyszałam jak ktoś wstał z krzesła i chodził po klasie, z początku myślałam że to był jeden z kolegów ale później okazało się że to jednak wstała pani Merch, która stała właśnie za mną biorąc mój telefon do ręki.
- To że skończyłaś słoneczko, nie oznacza że masz używać telefonu tak?
Nauczycielka jednak ma serce i położyła mi telefon na moim stanowisku.
- Wyłącz tylko internet i go nie dotykaj żabko, okej? - dodała po chwili.
- Dobrze, przepraszam.
- Nic się nie stało kochanie, po prostu nie chce byście wszyscy spędzali czas przed tym ogłupiaczem. Korzystajcie z młodości póki jeszcze ją macie.
Pani Merch przejechała ręką po moim ramieniu i poszła do swojego stanowiska prawdopodobnie dalej szukać obuwia. Zaczęłam więc do końca lekcji obserwować przyrodę zza okien i czekać na dzwonek na przerwę.

Kiedy zza drzwi było słychać dźwięk dzwonka, cała banda chłopów wybiegła z klasy. Zostałam tylko ja i pani MyAnna.
- Siadaj koło mnie i pokaż mi te swoje buty.
Wzięłam więc krzesło i usiadłam obok swojej nauczycielki. Ta przysunęła mi bardziej swój laptop i poszła na chwile do swojej kanciapy coś przegryźć. Wpisałam więc w wyszukiwarkę allegro i rozglądałam się za polubioną przeze mnie ofertą.
Kiedy znalazłam te buty które upatrzyłam sobie w domu, zawołałam informatyczkę a ta w mgnieniu oka pojawiła się obok mnie z połową kanapki. Usiadła na swoim krześle i przysunęła się bardziej w moją stronę, przesuwała powoli palcem po touch panelu w laptopie i z zachwyceniem podziwiała znalezione przeze mnie buty.
- Powiem Ci że na prawdę są piękne, masz bardzo dobry gust.
- Hahahah dziękuje.
Nauczycielka zminimalizowała przeglądarkę i spojrzała się w moją stronę. Kiedy czułam jej wzrok, postanowiłam tez się na nią popatrzeć, zagłębiłam się w jej ciemne oczy po czym westchnęłam.
- Diana, słyszałam że bierzesz udział w olimpiadzie z polskiego.
- To prawda, dobrze pani słyszała.
- W takim razie życzę Ci powodzenia skarbie.
Nauczycielka znowu położyła dłoń na moim kolanie, a po moim ciele przebiegła gęsia skórka. Czułam się trochę niekomfortowo, bo jej dotyk czuje zbyt często i na dodatek drzwi do klasy są szeroko otwarte.
- Dziękuje bardzo, dam z siebie wszystko.
- Zajmiesz pierwsze miejsce?
Głupie pytanie, ja już się czuje na pierwszym miejscu. Jednak mimo wszystko uśmiechnęłam się do nauczycielki.
- Zrobię to dla pani.
Pani MyAnna się zaśmiała i lekko zarumieniła, było to bardzo widoczne, niedawno co zaczerwieniła się pani Buring, a teraz pani Merch? Ja to chyba mam wpływ na te nauczycielki.
Słyszałam kroki, popatrzyłam się w stronę drzwi ze strachem w oczach i ku zdziwieniu ujrzałam panią Buring. W ręce trzymała kolejne karty pracy. Popatrzyłam się prosto w jej oczy, a ta natomiast popatrzyła się na mnie i na nauczycielkę od informatyki, jej twarz mówiła jedno... niezadowolenie, zaskoczenie i lekkie zdenerwowanie. Jednak kobieta ogarnęła się i po chwili na jej twarzy pojawił się uśmiech. Podeszła do nas od tyłu i zwróciła się z prośbą do pani MyAnny.
- Wydrukujesz dla mnie kilka tych prac?
- A u Nowickiej już papieru nie ma?
- Jest ale drukarka się popsuła i wysłała mnie tutaj do Ciebie.
- No dobra nie ma problemu. Daj tą prace i powiedz mi ile mam Ci ich wydrukować.
- 11, będę Ci bardzo wdzięczna.
- Słuchaj to zajmie chwilkę, pójdę wydrukuje i zaraz będę.
Pani Merch poszła do swojej kanciapy zamykając za sobą drzwi. Ja natomiast wstałam i stanęłam obok polonistki. Spojrzała się na mnie i podniosła do góry jedną brew. Przybliżyła się do mojego ucha i szepnęła.
- Zrobię to dla pani?
Dopadła mnie nagle fala gorąca, zaczęłam się gotować, poczułam nagle wszędzie pot. Myślałam że tego akurat nie słyszała, ale najwyraźniej myliłam się. Pani Buring ma najwidoczniej bardzo dobry słuch.. aż za dobry.
- Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Wydaje mi się że jednak wiedziałaś co mówisz. Swoją drogą, nie sądziłam że masz bardzo dobry kontakt z panią Merch.
- Ja mam dobry kontakt ze wszystkimi nauczycielami.
- Doprawdy?
- Tak, pomijając panią Kocurek.
- Mhmm, czyli zaliczam się do tych nauczycieli z którymi masz dobry kontakt.
- No przecież wie pani jak między nami jest.
Pani MyAnna otworzyła drzwi i dołączyła do nas.
- Kasiu, już wszystko się drukuje także za chwilkę będą zrobione.
- Super, dziękuje Ci bardzo.
Czułam się zdecydowanie niekomfortowo, postanowiłam odejść od tego towarzystwa.
- Może ja już pójdę, teraz mnie ważna lekcja czeka.
- Diana stój, przekaż proszę swojej klasie że macie ze mną zastępstwo, spotykamy się w 209 na polskim. -
Dodała nagle pani Buring.
- Dobrze przekaże, do widzenia pani Merch.
- Do widzenia, powodzenia życzę!
Wyszłam z klasy i wyciągnęłam z kieszeni telefon. Napisałam na grupie klasowej że mamy zastępstwo z panią Buring. Po czym sama udałam się do 209. Sytuacja w klasie informatycznej.. nawet nie chce jej komentować. Jedyne czego chce to zapomnieć o tym zdarzeniu i żyć z myślą że w ogóle do tego nie doszło.

1415 słów

// Witam was moi drodzy. Bardzo wam dziękuje za tak dobry odbiór, jest mi bardzo miło czytać tak pozytywne komentarze. Cieszę się że opowieść wam się podoba. Mogę was poinformować że kolejne rozdziały będą częściej, bo wasza prawdziwa Diana (nie z opowiadania) zdała prawko. Więc stres opada, radocha jest a co za tym idzie... jeszcze większa motywacja. Korzystajcie jeszcze z końcówki wakacji i życzę wam miłego wieczoru.

Dzień Dobry Pani BuringOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz