- Kończąc moją wypowiedź, chciałbym wam przekazać że spokojnie do trzeciej wojny światowej nie dojdzie. Także Eryk nie musisz nas ratować od zła.
- Panie Ber, ale może jednak pan się myli.
- Tylko że ja się nigdy nie mylę.
Powiedział stojąc uśmiechnięty nauczyciel od historii. Nauczyciel mierzył nas wszystkich wzrokiem. Większość z naszej klasy siedziała w grupkach rozmawiając o piątkowej imprezie jak i planowała kolejną domówkę tylko tym razem u Staśka. Jeszcze inni siedzieli na telefonach grając w chińczyka. Ja natomiast z moją ekipą patrzyliśmy się na nauczyciela i było nam go trochę szkoda bo chciał nas czegoś nauczyć a jak zwykle się obijaliśmy. Pewnym momencie usłyszeliśmy za drzwiami dzwonek na przerwę. Spakowaliśmy się i pożegnaliśmy z naszym nauczycielem i wszyscy kierowaliśmy się w stronę drzwi wyjściowych.
Podeszła do mnie Karinka łapiąc mnie za rękę i pytając się:
- Spotykamy się po szkole?
Nie mogłam się zgodzić byłam umówiona na lekcje prywatne z panią Buring. Nie mogłam również powiedzieć że idę do mojej polonistki bo w zareagowałaby pewnie tak samo jak na moją olimpiadę.
- Muszę pomóc babci i odrobić zadanie z polskiego.
- Ale przecież dużo tego nie masz.
- Oj Karinka byś się zdziwiła, jest tego w cholerę dużo.
- To nie znajdziesz nawet czasu wieczorem?
- Wiesz co wątpię, ale dam ci jeszcze znać.
- To może chociaż wrócimy razem do domu?
- Nie Karinka leć sama ja znalazłem sobie inną drogę do domu.
- Dobra w takim razie jutro wracamy razem do domu zapisz to sobie w jakimś swoim notatniku czy gdziekolwiek, ciągle mnie unikasz i czuję się odtrącona.
- Słuchaj – spojrzałam się na nią - to nie jest także ja cię unikam, dobrze wiesz że Cię kocham ale muszę coś zrobić. Jutro z Tobą normalnie będę mogła wrócić, nie widzę żadnego problemu. Ale dzisiaj nie mogę, przepraszam Cię za to.
Pocałowałam przyjaciółkę w policzek.
- Dawno też nie robiłyśmy, no wiesz..
- Karinka...
- Dobra, już nic się nie odzywam.
- To do jutra Karinka.
- Albo do wieczora.
- Zobaczymy jak będzie, odezwę się.
Poszłam do łazienki szkolnej czekając aż moja ekipa się rozejdzie. Nie chciałam na ich oczach wchodzić ponownie na górę, bo zaczęliby mnie śledzić z ciekawości. Siedziałam w łazience góra dwie minuty po czym z niej wyszłam. Wchodziłam schodami ma drugie piętro pod sale od języka polskiego. Drzwi były otwarte, nauczycielka jednak na mnie czeka. Zależy jej na dzisiejszej prywatnej lekcji. Zależy jej na tym by mnie wyszkolić?
Zapukałam do drzwi a w stronę drzwi popatrzyła się blond nauczycielka.
Uśmiechnęła się na mój widok po czym wstała i wzięła torbę.
- Już myślałam że nie dotrzymasz obietnicy.
- Widzi pani, jednak można na mnie polegać.
- Widzę i czuje się mile zaskoczona. Więc jak, jedziemy?
- Nie mam nic przeciwko.
- To idziemy na parking.
Wyszłyśmy z klasy po czym nauczycielka zamknęła klasę na klucz. Szłyśmy obok siebie w zupełnej ciszy, co jakiś czas zerkałam na nauczycielkę i zastanawiałam się czy nie odezwać się do niej. Ta cisza mnie dobijała. Kiedy schodziłyśmy ze schodów na pierwsze piętro nauczycielka dotknęła mnie za ramię.
- Poczekaj tylko oddam klucz do nauczycielskiego.
- Dobrze, poczekam.
Nauczycielka szybkim tempie weszła do pomieszczenia zamykając je za sobą. Zaczęłam powoli się stresować, nie wiedziałam jak mam się zachować, w końcu za chwile będę z nią w jednym samochodzie jak i w domu. Nauczycielka coś długo nie wychodziła z pokoju, zaczęło mnie to niepokoić, ale mimo wszystko stałam i czekałam aż z niego wyjdzie. Zaczęłam rozglądać się po korytarzu i patrzeć na te wszystkie ramki ze zdjęciami. Większość tych zdjęć miało grubo z ponad 40 lat, były stare i szare. Czytałam po kolei nazwiska byłych uczniów. Jedno nazwisko przykuło moją uwagę.. „Buring". Czyżby ktoś z jej rodziny się tutaj uczył? Na ramionach poczułam obcy dotyk. Jedną ręką ktoś zasłonił mi oczy i zbliżył swoje usta do mojego ucha.
- Na co tak patrzymy?
Po głosie rozpoznałam że to polonistka, jeszcze nagle uderzyła we mnie fala jej pięknie pachnących perfum.
- Aktualnie na ciemność.
- A no tak... - nauczycielka zabrała swoje ręce i stanęła obok. - przepraszam skarbie.
- Pani Buring, bo mam pytanie.
- Słucham Cię uważnie.
Wskazałam palcem na nazwisko osoby ze zdjęcia po czym spojrzałam się na nauczycielkę.
- To pani rodzina?
Nauczycielka dokładnie przypatrzyła się osobie na zdjęciu.
- Wiesz co, nie przypominam sobie kogoś takiego. Poza tym to tak nie ładnie pytać o życie prywatne.
- Racja, nie powinnam.
- Chodźmy już do samochodu im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy.
Nauczycielka poszła w stronę schodów i zaczęła schodzić, poszłam za nią ale nie chciałam jej doganiać, czułam że znowu wtrącam nochala w nie swoje sprawy. Nie chce by kobieta przeze mnie znowu cierpiała, nie chce też by uroniła łzy. Spoglądałam na nauczycielkę, obejrzałam ją z góry do dołu. To był tylko jej tył a potrafił strasznie podniecić człowieka, jej pośladki były jędrne, przypominały kształt soczystej brzoskwini. Ta sylwetka... typowy kształt klepsydry. Kobieta wyróżniała się z tłumu, była zdecydowanie inna. Miała dużo plusów, ale zdarzały się i wady. Jednak ja jestem w stanie pokochać ją całą a jej wady zamienić na pozytywy. Była po prostu sobą, dziwił mnie tylko fakt że jest sama. Nie jestem w stanie pojąć tego że taka „seks bomba" chodzi samotnie po tym świecie, nie mogę po prostu tego przeżyć.
Szpilki które miała na sobie idealnie podkreślały jej długie, zgrabne nogi. Miałam wrażenie że widzę sarnę w szpilkach. Wiem że to głupota porównać nogi nauczycielki do nóg sarny, ale nie jestem w stanie znaleźć lepszego porównania na chwile obecną. Wyszłyśmy ze szkoły a nauczycielka otworzyła kluczami samochód. Czarny mercedes, samochód w sam raz pasujący do niej. Kolor czerni oddaje takiej tajemniczości, a ta kobieta jest bardzo tajemnicza. Nie na wszystko jest w stanie mi odpowiedzieć, ale wszystko jest w stanie zrobić.
- Wsiadaj.
Powiedziała z uśmiechem na twarzy nauczycielka. Polonistka otworzyła tylne drzwi samochodu i rzuciła na siedzenie swoją torbę jak i stertę papierów oraz zeszytów.
Ja natomiast usiadłam z przodu i grzecznie zapięłam pasy bezpieczeństwa. Szczerze mówiąc przy niej czułam się bardzo bezpiecznie, ale nie chce by nauczycielka płaciła mandat za niezapięte pasy. Kiedy pani Buring wsiadła do samochodu za kierownice ostatni raz spojrzała się na mnie i na to czy mam zapięte pasy, po czym wrzuciła wsteczny i wyjechała z parkingu. Kierowca powinien patrzeć na tylnią szybę, bo tam gdzie chce jechać tam powinien się patrzeć. A ona, spoglądała tylko na lusterko wewnętrzne i ewentualnie na boczne. Zdałam se sprawę że mam do czynienia z doświadczonym kierowcą, to tym bardziej nie mam co się bać. Odprężyłam się i zatrzymam obserwować mijane przez nas domy.
- Zmęczona?
Zapytała nagle nauczycielka.
- Nie, po prostu się odprężyłam bo mam do czynienia z doświadczonym kierowcą.
Nauczycielka się zaśmiała i włączyła radio.
- Z jakim tam doświadczonym, dalej popełniam błędy.
- Jak każdy.
- To prawda, jak każdy. Ostatnio miałam taką nieprzyjemną sytuacje że zgasł mi samochód na środku skrzyżowania, uwierz mi że to nie jest coś przyjemnego.
- No z pewnością nie jest.
- Ludzie zaczęli na mnie trąbić z każdych stron, a ja jedyne co zrobiłam to odpaliłam znowu samochód i machnęłam im ręką.
- Machnęłam?
- No w sensie przeprosiłam ich wymachując ręką.
- To już bym wolała włączyć awaryjki niż machać do nich wszystkich.
- Człowiek kiedy stoi na środku drogi sam nie wie co robi, to była stresująca sytuacja.
- Każdemu się zdarza że zgaśnie.
- Wiem o tym, ale tylko chce Cię poinformować że jedziesz z nie do końca doświadczonym kierowcą.
- Aj tam, ważne że czuje się bezpiecznie.
Nauczycielka ponownie się na mnie spojrzała z uśmiechem na twarzy.
- Chcesz mi powiedzieć że czujesz się przy mnie bezpiecznie.
- Znaczy no wie pani, nie mam co się bać że stanie mi się krzywda. Nie muszę jechać cała zestresowana tylko mogę skorzystać z jazdy.
- Aaaa rozumiem. W takim relaksuj się.
Nauczycielka podgłośniła radio i zajęła się dalszą jazdą do jej domu.- Już wiesz gdzie mieszkam więc chyba nie muszę Ci mówić że to tu.
- Jeszcze pamięć mnie nie myli.
- W takim razie zapraszam w moje skromne progi.
Nauczycielka otworzyła drzwi do klatki i przetrzymała mi drzwi. Podeszła następnie pod windę i wcisnęła guzik swojego piętra. Winda od razu się otworzyła więc obie do niej weszłyśmy. Do tej pory mam lęk że się ta winda zatrzyma, ale przynajmniej wiem że nie będę w niej sama. Gorzej będzie z ratunkiem bo Karinka już mnie nie uratuje. Winda z prędkością pojawiła się na piętrze nauczycielki. Wyszłyśmy z niej i kierowałyśmy się w kierunku mieszkania.
- Całe szczęście winda się nie zatrzymała.
Zażartowała sobie polonistka. Nie było mi z tym do śmiechu, tamta sytuacja była okropna i na długo zostanie w mojej pamięci. Sama już nią nie pojadę, z kimś to może jeszcze ale wątpię w to że w ogóle będę chciała do niej wsiąść.
- Racja, kto by nas uratował wtedy?
- Sąsiadka, chociaż jej często nie ma w domu.
- Hm, jakaś młoda kobieta?
- I tu Cię zaskoczę bo ma ponad 40 a korzysta z życia jakby miała 19.
- To w sumie super że kobieta potrafi się dobrze bawić pomimo wieku.
Polonistka otworzyła drzwi i zaprosiła mnie do środka.
- Baba starsza ode mnie a ma lepsze życie niż ja.
Powiedziała po czym położyła klucze na szafkę. Nauczycielka przeglądnęła się w lustrze które było powieszone nad szafeczką gdzie położyła klucze. Machnęła dwa razy ręką po swoich włosach po czym powiesiła torbę na wieszaku.
- Czuj się jak u siebie.
- Muszę pani powiedzieć że dopiero co tu weszłam a już widać że mieszka tu młoda nauczycielka.
- Na prawdę?
- Tak.
- Nie wiem czy mam to wziąć za komplement czy za co, ale powiem po prostu dziękuje. Na końcu korytarza skręć w prawo, tam będziemy razem odrabiać Twoją prace.
- Myślałam że to ja będę musiała ją zrobić.
- Bez obaw, zostawię kilka zadanek dla Ciebie byś mogła sama się wykazać.1580 słów
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...