Po dwóch godzinach informatyki, zeszłam po schodach prosto do mojej szkolnej palarni. Otworzyłam drzwi do łazienki i je za sobą zamknęłam. Przeglądnęłam się najpierw w lustrze zanim odpaliłam papierosa. Przypatrzyłam się uważnie czy nie mam już żadnego śladu szminki jakiejkolwiek nauczycielki. Odkręciłam wodę i przemyłam ucho.
Popatrzyłam się na swoje odbicie lustrzane.
- Co Ty w sobie takiego masz? - zapytałam samą siebie pod nosem.
Wypuściłam głośno powietrze buzią i poszłam otworzyć okno.
Wyciągnęłam z torby papierosy i zapalniczkę. Wzięłam jedną fajkę z opakowania i odpaliłam. Poczułam znaczną ulgę. Jeszcze dobrze nie wzięłam porządnego bucha a już czułam wibracje w mojej kieszeni. Wyciągnęłam telefon i na ekranie ukazał mi się nieznany mi numer. Kliknęłam na zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha.
- Tak, słucham?
- Diana, zapomniałaś czegoś z klasy.
- Pani MyAnna?
- Tak skarbeńku, jak jesteś jeszcze w szkole to może podejdziesz? Bo nie chce by ktoś Ci zabrał. Chyba że mam wziąć ze sobą i oddać na naszej kolejnej lekcji.
- Nie przypominam sobie bym coś zapomniała, ale zaraz podejdę, dosłownie za trzy minutki.
- Dobrze, drzwi są ciągle otwarte.
Rozłączyłam się. W głowie chodziła mi tylko myśl co mogłam zostawić w klasie informatycznej. Wszystko co potrzebne mi do przerwania tego cyrku mam przy sobie. Postanowiłam jak najszybciej skończyć papierosa i go zgasić.Wyszłam z toalety i kierowałam się prosto w stronę windy. W pewnym momencie stanęłam i powiedziałam sobie „Oj nie Diana, nie chcesz tam jednak iść". Wybrałam więc drogę schodami. Weszłam najszybciej jak tylko mogłam bo nie chciałam się spóźnić. Zmachana dotarłam na trzecie piętro i szłam w stronę otwartych drzwi.
Zapukałam i weszłam do środka. W klasie zastałam niziutką panią Merch opierającą się o ścianę.
- Co takiego zostawiłam?
- Zamknij drzwi. - po czym kobieta powoli zamknęła swoje ciemne oczy.
Odwróciłam się i zamknęłam drzwi
- Na klucz?
- A co, chcesz coś ze mną zrobić że chcesz nasz zamknąć na klucz?
Zaśmiała się. Poczułam na swoich licach rumieńce. Zostawiłam drzwi bez zamykania ich na klucz. Odwróciłam się w stronę nauczycielki gdzie stała oparta o ścianę, ale tam już jej nie było. Kobieta zmierzała właśnie w moją stronę powolnymi ale pewnymi krokami. Kręciła swoimi biodrami lekko na boki, a kiedy zbliżyła się blisko mnie złapała mnie za mój wskazujący paluszek i powoli mnie do siebie przyciągała.
- Nie bój się, nie gryzę.
- Nie boję się.
Postawiłam krok w stronę informatyczki. Drugą ręką zaczęła się bawić kosmykiem moich włosów. Z boku zapewne śmiesznie to musiało wyglądać, kiedy niska kobieta zaczęła flirtować z żyrafą. Jedna dłoń zwisała wzdłuż mojego ciała, nie miałam co z nią zrobić, a bałam się że jak zrobię jakiś niespodziewany ruch to pani Merch nagle stanie się panią Buring. A nie chcę by kobieta również mnie zraniła jak moja polonistka. Nie wiem czemu od razu chcę porównać Merch do Buring, to są zdecydowanie dwie inne nauczycielki i zdania o tym nie zmienię. Jednak i przy jednej i przy drugiej czułam szczęście, choć moje serce bardziej wariuje kiedy jestem przy polonistce. Stałyśmy przed sobą, a ona wciąż trzymała mnie za mój jeden paluszek. Patrzyłyśmy sobie głęboko w oczy. Mój oddech trochę zaczął się gubić ze stresu. Informatyczka przestała się bawić moimi włosami i położyła swoją dłoń na moim ramieniu. Odgarnęła jeszcze moje włosy i dała je za ramie po czym z powrotem położyła dłoń na ramieniu.
- W takim razie wrócę do pytania, co takiego zostawiłam?
- Mnie. - powiedziała pewna siebie.
- Przepraszam, ale chyba się przesłyszałam.
- Nie, dobrze zrozumiałaś.
Odwróciła nas i teraz to ona stała tyłem do drzwi. Przekręciła je na klucz po czym objęła mnie obydwoma dłońmi w talii. Cicho odetchnęła. Spojrzała się znowu swoimi oczyma i po chwili poczułam jak mnie mocno do siebie przyciąga.
- Nie wiem Diana co takiego zrobiłaś, ale czuje się bardzo dobrze kiedy przy Tobie jestem.
Chciałam się odezwać ale informatyczka nawet nie chciała mi dać dojść do słowa. Kontynuowała dalej.
- Nie chce byś pomyślała że padło mi coś na mózg, no bo jak to nauczycielka może się czuć dobrze przy swojej uczennicy. Sama tego nie jestem w stanie wytłumaczyć, ale tak po prostu jest. Proszę Cię obiecaj mi że nic nikomu nie piśniesz. Jestem bardzo wyrozumiała i jeśli mi powiesz nie to jestem w stanie pojąć dlaczego.
Dlatego też mam więc do Ciebie pytanie.
- Słucham?
Spojrzała się na moje usta i z powrotem spojrzała się w moje oczy.
- Mogę Cię pocałować?
Moje serce zdecydowanie przyspieszyło, miałam wręcz wrażenie że chce ze mnie wyjść. Położyłam swoje dłonie na policzkach informatyczki i zbliżyłam swoją twarz do niej. Rozchyliłam lekko usta, a nauczycielka widząc to, podniosła swoją kąciki ust do góry po czym złączyła nasze usta w czuły pocałunek.
Moje serce wybuchło, nie byłam w stanie opisać tego uczucia. Powoli szłam w stronę pierwszej lepszej ściany, złapałam ją za uda i wzięłam ją na ręce przykuwając do ściany.
Jęknęła. Po czym znowu złączyła nasze usta. Muszę przyznać że kobieta do lekkich nie należała, ale nie było aż takiej tragedii kiedy była oparta plecami o ścianę. Co jakiś czas słyszałam jak z jej ust wydobywają się ciche jęki rozkoszy. Podobało mi się to i w stu procentach bardzo podniecało. Miałam ochotę posadzić ją na ławce i zdjąć z niej spodnie po czym zrobić jej dobrze, ale zdałam sobie sprawę że to jest nieodpowiedni czas a tym bardziej miejsce. Zajęłam się jej ustami. Czułam jak jedna z jej dłoni schodzi prosto na moją pierś i zaczyna ją pieścić. Odniosłam teraz wrażenie że kobieta tego chce. Złapałam ją mocno za uda i posadziłam na ławkę, rozpięłam jej spodnie i wsunęłam dłoń w jej majtki.
Ta złapała mnie za rękę i oderwała usta.
- Jak zaczniesz to nie dam Ci spokoju póki nie dojdę.
I teraz pojawił się w mojej głowie mętlik. Czy powinnam kontynuować to co zaczęłam czy może dać se spokój i pójść na lekcje polskiego?
Postanowiłam jeszcze trochę wsunąć rękę dalej i palcem znaleźć jej punkt, po czym zataczać kółka. Ta jęknęła i wypuściła głośno powietrze. Zatkałam jej usta ręką. I przybliżyłam swoje usta do jej ucha.
- Jeszcze raz pani jęknie to młodzi zza drzwi usłyszą i też będą chcieli zaliczyć taką kobietę.
- Taką kobietę?
- Tak... seksowną kobietę.
Zabrałam rękę i ciągle działając na dole zaczęłam całować jej szyje. Kobieta znowu chciała wydobyć z siebie kolejny jęk. Dlatego też szybko zasłoniła swoje usta ręką i najciszej jak tylko mogła wydobyła z siebie jęk.
Mimo wszystko nadal go słyszałam choć zza drzwiami całe te „noworodki" były głośne.
- Błagam Cię nie przestawaj...
Wydusiła z siebie. Zaczęła kręcić biodrami na przeróżne możliwe strony. Czując jak mi się wyrywa złączyłam z powrotem nasze usta a ona objęła mnie wokół szyi.
Moja dłoń przyspieszyła, na co ona zareagowała tak, że oderwała swoje usta i schowała je w mojej szyi by wydobyć z siebie dźwięk rozkoszy.
- Na prawdę aż tak na panią działam?
Zapytałam informatyczki.
Ta spojrzała na mnie i rozchyliła usta ledwo co mówiąc:
- Tak... nie przestawaj bo jestem blisko.
Chciałam to jak najszybciej zakończyć bo tutaj grało się teraz na czas. Nie chce spóźnić się na lekcje u pani Buring, a tym bardziej nie chce by dyrektorka zauważyła uczniów pani Kasi przed jej klasą zamiast w klasie.
Coraz bardziej zaczęłam przyspieszać na co nauczycielka szybko zareagowała. Jej ciało na prawdę chciało uciekać w każdą możliwą stronę z rozkoszy, a nogami albo mnie obwinęła albo nimi machała...
Podwinęła moją koszulkę do góry i pociągnęła stanik w dół. Jej usta przyssały się do mojej piersi. Przegryzłam wargę. Zaczęła mnie boleć dłoń. Postanowiłam dać z siebie wszystko i jeszcze bardziej przyśpieszyłam by nauczycielka odpłynęła całkowicie z rozkoszy. I tak jak chciałam tak też się stało. Oderwała swoje wargi od mojej piersi, a moja koszulka zasłoniła mój biust. Szybko jak tylko mogła zasłoniła swoje usta ręką i zaczęła jęczeć. Starała się ogarnąć trochę swój oddech i swój jęk.. zbliżyła się do mojego ucha i powiedziała:
- Doszłam... Diana, ja na prawdę doszłam.
Zwolniłam tępo i jeszcze trochę postanowiłam ją popieścić. Ta się trochę uspokoiła i złączyła nasze usta w jeden wielki namiętny pocałunek. Złapała mnie za obydwie piersi i dokładnie zaczęła je macać. Moja dłoń się zatrzymała i została chwilkę w nauczycielce. Ta czując że nagle ustałam, położyła swoją głowę na moim ramieniu i poprawiła mój stanik wraz z koszulką. Objęła mnie i mocno się wtuliła. Ostrożnie jak tylko mogłam wyjęłam z niej rękę i ją oblizałam. Pani MyAnna cały czas mnie obserwowała.
- Przynajmniej wiesz jak po części smakuje.
Uśmiechnęła się. Pocałowałam ją w czółko i zapięłam jej spodnie.
- Miała pani rację, faktycznie czegoś zapomniałam.
- Widzisz, dobrze mówiłam.
Oderwała się ode mnie i ostatni raz mnie pocałowała.
- A teraz zmykaj na lekcje, ale najpierw chodź za mną i umyj dokładnie swoje rączki.. nie chce żebyś mną pachniała.
- Prowadź...Umyłam dokładnie ręce i pani Merch wypuściła mnie ze strony swojego tajemniczego kantorka. Kiedy wychodziłam nikt na mnie nie zwrócił zbytnio uwagi. Ucieszyło mnie to i od razu poleciałam na drugie piętro na lekcje z panią Buring.
1460 słów
// Teraz pani Kasia faktycznie może poczuć zagrożenie.. Jak tam u was jest, TeamBuring czy TeamMerch? Koniecznie muszę wiedzieć!
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...