Jedna z koleżanek zabrała ze sobą rozkładane krzesełko z myślą że dostanie pokój z balkonem. Jednak nie miała tyle szczęścia co ja. Postanowiłam poprosić ją by mi go pożyczyła, bo nie chce mi się ciągle stać na balkonie i palić papierosa.
Rozłożyłam krzesło na balkonie, wygodnie na nim zasiadłam i położyłam nogi na balustradzie. Z kieszeni swojej bluzy wyciągnęłam kończącą się paczkę papierosów. Odpaliłam fajkę i zaczęłam się delektować dymem. Obserwowałam niektóre dziewczyny które siedziały pod wielkim drzewem z huśtawką.
Widać że świetnie się ze sobą dogadywały, na ich twarzy pojawiał się uśmiech i z oddali było słychać ich dziewczęce chichoty. Obok nich na ławce siedziała Marta z polonistką i były pochłonięte prawdopodobnie w bardzo ciekawą pogawędkę. Przypatrzyłam się uważnie skupionej twarzy polonistki i zaczęłam myśleć o porannym przywitaniu. Może z rana jej humor faktycznie nigdy nie wygląda zadowalająco? W sumie, nie powiedziała nic takiego co mogło mnie bardzo zranić. Może jednak wtedy bardzo przeżywała smierć brata? Wzrok nauczycielki powędrował prosto na nasz balkon na którym właśnie przesiadywałam. Zauważyła mnie bez problemu i machnęła w moją stronę ręką. Marta odwróciła się w moją stronę i również mi pomachała.
- Zejdź do nas!
Krzyknęła kujonica. Fałszywie uśmiechnęłam się w jej stronę i odmachałam. Dziewczyny siedzące pod drzewem popatrzyły się również w moją stronę i jedna dopatrzyła się w mojej dłoni papierosa. Będąc daleko ode mnie usłyszałam jak dziewczyna się pyta innych wokół.
„Czy ona pali?" Polonistka słysząc rozmowę dziewczyn wstała. Poprawiła się i przeprosiła Martę. Szła w stronę budynku i co jakiś czas zerkała na balkon.Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju i stawia kroki po sypialni mojej i mojej polonistki. Odwróciłam się w stronę balkonowych otwartych drzwi, a w nich pojawiła się pani Kasia.
- Co to ma znaczyć?
Zapytała bardzo głośno. Dziewczyny które były na dole bardzo zainteresowały się akcją która działa się na balkonie i z zaciekawieniem obserwowały całe zajście.
- Ale o co chodzi bo ja nie kumam?
Odpowiedziałam pytaniem polonistce. Ta podeszła bliżej mnie wyrwała mi z ręki papierosa i wyrzuciła zza balkon.
- Moja panno musimy poważnie porozmawiać, - popatrzyła się na siedzące pod drzewem dziewczyny. - ale nie tutaj.
Wzięła mnie mocno za przedramię i pociągnęła w stronę pokoju. Wstałam z krzesła i szłam ciągnięta przez nauczycielkę. Weszłyśmy do pokoju a ona zamknęła drzwi balkonowe, poprawiła firankę i spojrzała się na mnie z uśmiechem.
- Jak ocenisz moją grę aktorską?
Zapytała uśmiechnięta polonistka.
Popatrzyłam się na nią pytająco i skrzyżowałam swoje dłonie.
- To miała być gra aktorska? Nie powiedziałabym..
Nauczycielce nagle już nie było do śmiechu. Objęła mnie w talii i prowadziła mnie prosto na łoże. Kiedy byłyśmy bardzo blisko niego rzuciła mnie na nie, po czym usiadła na moim ciele okrakiem. Schyliła się do mnie po czym paluszkami przejeżdżała po moim dekolcie. Przegryzła seksownie wargę i wpatrywała się w moje oczy.
- Może nie taka scena Cię interesowała, za to ta powinna..
Pocałowała mnie czule w szyje i krążyła pocałunkami wokół niej.
Stęknęłam. Położyłam swoje dłonie na jej biodrach i coraz bliżej pchałam je w moją stronę. Zrobiło mi się gorąco. Polonistka odgarnęła moje włosy i zaczęła mnie całować pod uchem aż zbliżała się powoli do moich ust. Nagle po pokoju rozszedł się dźwięk pukania do drzwi. Nauczycielka szybko ze mnie wstała i odskoczyła, a ja usiadłam wygodnie na łóżku. Osoba po drugiej stronie drzwi złapała za klamkę i je otworzyła, w przejściu ukazała się Marta we własnej osobie.
- Pani Kasiu, zaniepokoiło mnie pani odejście więc przyszłam sprawdzić czy wszystko dobrze.
Nauczycielka ze skrzyżowanymi rękoma popatrzyła się na Martę i uniosła w górę kąciki swoich ust.
- Nawet nie wiesz Marta jak ja się bardzo cieszę że jesteś osobą nie palącą.
Dziewczyna zarumieniła się.
- Palenie jest bardzo szkodliwe i uważam że tylko osoby bez przyszłości popadają w nałóg.
- Jesteś bardzo mądrą dziewczynką, nie to co Diana.
Dobra, czyli takie jest działanie pani Buring. Kiedy jest przy Marcie robi wszystko żeby mnie oczernić. A kiedy jej przy nas nie ma to zachowuje się normalnie. Niby teraz rozumiem to wszystko, ale jednak nie prawdziwe słowa pani Kasi, bardzo do mnie trafiały. Wstałam z łóżka i poszłam do szafki nocnej po telefon i słuchawki.
- A pani gdzie się wybiera?
Zapytała pani Kasia.
- Odizolować się od świata i poszukać miejsca by w spokoju zapalić papierosa.
- Nie, nie moja droga. Jeśli jeszcze raz zapalisz tutaj papierosa będę musiała dać Ci kare.
- Ha, kare?
Wyśmiałam nauczycielkę. Marta coraz bardziej się do nas zbliżała i oparła się bokiem o ścianę.
- Myślę że pani Kasia dobrze robi, powinna Ci dać kare już wcześniej.
- Ty tam milcz, Ty jesteś robakiem. Wiesz gdzie jesteś? - wskazałam palcem na podłogę - Tam właśnie stąpasz.
- Dosyć! Powiedziałam swoje ostatnie słowo, jak przyłapie Cię na paleniu to dostaniesz kare którą będziesz musiała wykonać.
- A jeśli jej nie wykonam?
- Cóż, to sama się przekonasz co się stanie.
Wtrąciła się Marta.
- Robaki nie gadają, one tylko paskudnie wyglądają.
Powiedziałam i popatrzyłam się w stronę Marty. Złapałam mocno za telefon i wyszłam z pokoju trzaskając za sobą drzwiami.Siedziałyśmy wszystkie razem przy wielkim stole i czekałyśmy na polonistkę aż do nas przyjdzie. Założone miałam słuchawki i słuchałam głośno swojej ulubionej playlisty. Od czasu do czasu odpisywałam coś na messengerze i patrzyłam się za nauczycielką. Obok mojego telefonu pojawiła się czyjaś dłoń, spojrzałam w górę a obok mnie stanęła Marta. Zdjęłam słuchawki i wyłączyłam piosenkę.
- Czego chcesz?
Zapytałam. Marta złapała za krzesło i usiadła obok mnie. Palcem przejechała wzdłuż mojej ręki i odgarnęła moje włosy do tyłu.
- Powiedz mi Diana, dlaczego jesteś taka wobec mnie?
- Jaka?
- Taka chamska.
- Na prawdę nie masz co zrobić ze swoim życiem tylko truć mi dupę?
Założyłam z powrotem słuchawki i włączyłam muzykę. Dziewczyna jednak pociągnęła w dół słuchawki i wypadły mi one z uszu.
- Słuchaj no, to dzięki mnie tutaj jesteś. Gdybym nie ja to siedziałabyś w szkole ze swoimi niewdzięcznymi przyjaciółmi.
- Od moich ludzi to Ty się odwal.
- A Ty w końcu zejdź ze mnie o zacznij się normalnie wobec mnie zachowywać, chyba że chcesz żebym podeszła i powiedziała pani Kasi o tym że palisz papierosy obok lasu.
- Kobieto, najpierw to trzeba mieć dowody żeby na mnie naskarżyć.
- W takim razie miej oczy dookoła głowy.
Dziewczyna wstała i odłożyła krzesło na miejsce. W tym samym czasie na dół zeszła pani Kasia. Policzyła nas i przemówiła.
- Zapraszam na kolacje.
Wszystkie dziewczyny wstały i poszły na stołówkę, a ja szłam za nimi wszystkimi.
Wszystkie rzuciły się na stół. Złapały za talerze i powybierały większości smakołyków. Stałam za nimi i czekałam aż stół się zwolni.Kiedy zrobiło się miejsce, podeszłam do stołu, wzięłam do ręki talerz i zaczęłam nakładać to na co miałam ochotę. Kucharki na dzisiejszą kolacje przygotowały zapiekanki. Nie miałam ochoty na takie smakołyki, postanowiłam zrobić sobie dwie kromki chleba. Nalałam do kubka herbatę i zasiadłam do pustego stołu przy którym siedziałam już na śniadaniu. Założyłam znowu słuchawki i włączyłam muzykę. Kiedy muzyka leciała w tle, to postanowiłam poprzeglądać media społecznościowe.
Zrobiłam łyka herbaty i odstawiłam na miejsce. Zobaczyłam jak ktoś przysiada się na przeciwko mnie. Spojrzałam się na tą osobę i była to moja współlokatorka. Zastopowałam muzykę i uśmiechnęłam się w stronę nauczycielki. Po krótkim czasie przyłączyły się do nasz inne dziewczyny w czym Marta. Czyli tam gdzie Buring, tam i one. A więc chcą się jej podlizać by mieć lepszą ocenę końcowo roczną? Pani Kasia spojrzała się na mnie wzrokiem który mówił „Ja też nie chce by tutaj były". Uśmiechnęłam się w duchu i zapychałam się drugą kanapką.
- Dziewczyny - zaczęła Marta - wiecie o tym że Diana ma zakaz palenia?
Ja i pani Kasia popatrzyłyśmy się na dziewczynę. Poczułam w sobie złość.
- Co? Jak ona godziny nie wytrzyma bez palenia!
Powiedziała pewna siebie Aśka.
- Wszystkie o tym wiemy, dlatego możemy już obserwować kiedy będzie wykonywać swoją kare.
- Ucisz się. - powiedziałam w jej stronę.
- Ale dlaczego? Przecież nic złego nie powiedziałam.
- Powiedziałam, ucisz się.
- O nie Diana, uważaj bo z tej złości sięgniesz po papierosa.
- Dziewczyny przestańcie. - rzekła nagle nauczycielka.
- Przywalę Ci. - zaczęłam grozić dziewczynie. Ta jednak mnie głośno wyśmiała. Byłam strasznie zdenerwowana. W mojej głowie były już wyobrażenia jak zadaje jej cios z pieści prosto w twarz. Obserwowałam ją ze złością w oczach.
- Proszę, proszę. Mówiłam, długo nie wytrzyma. Nie może zapalić więc musi kogoś uderzyć, biedna.
Wstałam z krzesła i podeszłam do niej i chwyciłam ją mocno za nadgarstek. Pociągnęłam ją do góry a ta wstała. Następnie wzięłam zamach i uderzyłam ją mocno w prawy policzek. Dziewczyna złapała się za nie i stęknęła z bólu. Miałam ochotę jeszcze raz ją uderzyć, jednak ta się wyprostowała i z większą złością przywaliła mi pięścią prosto w nos. Poczułam jak nagle zaczął mi on pulsować, złapałam za niego jedną ręką i popatrzyłam że zaczyna lecieć z niego krew. Pani Buring wstała i złapała Martę za twarzyczkę patrząc dokładnie czy nic się jej nie stało. Spojrzała się następnie na mnie po czym rzekła:
- Czy Ty jesteś normalna?
Mając w łzy w oczach rzuciłam wzrokiem na polonistkę i jej odpowiedziałam:
- Dla pani jestem pojebana.
Wzięłam swój telefon i szybkim krokiem wyszłam ze stołówki kierując się prosto do pokoju.1491 słów.
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomansaDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...