6.Napij się Diana!

2.4K 94 1
                                    


Kiedy wróciłam ze szkoły zabrałam się za przygotowanie sobie obiadu.
Nie chciało mi się robić jakiegoś niesamowicie super dania, więc postawiłam na zwyczajne spaghetti.
Długo narobić się nie musiałam, w końcu to będzie porcja tylko dla jednej osoby. Nałożyłam sobie obiad na talerz, nalałam se wody i zasiadłam do stołu. Od czasu do czasu przeglądałam sobie coś w telefonie. Zerknęłam na godzinę, 16:30.
- W takim razie do której ja siedziałam w tej szkole?
Zapytałam sama siebie. Szybko dokończyłam obiad, wsadziłam do zmywarki naczynia i poszłam się ogarniać. Rozczesałam włosy, przebrałam się w czarne jeansy i czarną koszulkę, po czym poszłam szybko domalować kreski. Nie chce mi się bawić w make up jak Karinka, więc jak zwykle powiem że stawiam na naturalność. Skoro ma to być impreza to będzie tam alkohol, a skoro ma być tam alkohol to nie mogę jechać samochodem. Chociaż po co ja mam pić? Bez alkoholu też się można dobrze bawić, chociaż wątpię w jakąkolwiek zabawę ze zdenerwowanym i obrażonym Erykiem. Gdyby nie ta spina to ta impreza wyglądałaby zdecydowanie inaczej. W takim razie stawiam na naturalność, trzeźwość i na szybki powrót do domu z powodu „bólu głowy".

Kiedy dotarłam na miejsce, przy drzwiach do domu stał Kamil z Karinką. Czyżby jakaś kłótnia że stoją sami przed domem, gdzie ludzie właśnie rozwalają chatę? Wysiadłam z samochodu i szłam w ich stronę.
- Cześć wam, co wy tu tak sami stoicie? Impreza jest w końcu, chodźcie się bawić.
Podeszła do mnie Karinka i pocałowała mnie w policzek na przywitanie.
- Czekaliśmy na Ciebie, bałam się że przyjedziesz i jak usłyszysz hałas to się wystraszysz i wrócisz do domu.
- Chodź Diana, wszyscy na Ciebie czekaliśmy. - Powiedział Kamil puszczając mi oczko.
Chłopak otworzył drzwi i machnął dłonią na znak bym weszła.
Skoro już się przywitałam i tak długo na mnie czekali to nie mogę tak szybko uciec. Weszłam więc do środka i kierowałam się w stronę kuchni. Na blacie były przeróżne rodzaje alkoholu, przekąski oraz nie mogłoby zabraknąć soczków dla nie pijących. Skoro przyjechałam samochodem to wiadomo było co wybiorę, jednak opcji miałam wiele. Od soku pomarańczowego po napoje gazowane, sama nie wiedziałam co wziąć więc postanowiłam wybrać z zamkniętymi oczami. Już miałam decydować który sok wezmę, ale nagle poczułam na swoich biodrach czyiś delikatny dotyk. Postanowiłam nie otwierać oczu gdyż nagle poczułam perfumy Karinki, więc albo to ona albo Kamil. Chociaż śmiem wątpić że zrobiłby taki ruch przy Karince i innych.
- Co tam złotko wybierasz?
Zapytała nagle dziewczyna.
- Zamknęłam oczy i zdaję się na los.
- Ale alkohole masz z lewej strony.
- Zdaje sobie z tego sprawę.
- Pozwól że ja Ci wybiorę.
Karinka wzięła butelkę Tequili i pepsi. Spojrzałam na nią i na to co trzyma w ręce.
- Karinka, słuchaj. Nie mogę się napić alkoholu. To miłe, ale musisz odstawić Tequile na miejsce.
- Dlaczego nie możesz pić?
- Jestem samochodem...
- To my Cię odprowadzimy, a Kamil jutro Ci odstawi samochód.
- Przerwałaś mi, zaczyna mnie też boleć głowa a przed imprezą wzięłam tabletkę.
- Stara, jak napijesz się chociaż troszkę to nic się nie stanie.
- Przemyśle, ale na chwile obecną możesz mi nalać tylko soku.
- Dobra, ale nie odpuszczę Ci póki się nie napijesz.
Dziewczyna nalała mi do plastikowego kubka trochę pomarańczowego soku. Podała mi go do ręki po czym przybliżyła się i swoje usta do mojej szyi. Zaczęła mnie czule całować, nie byłam tym zbytnio zadowolona bo byliśmy w miejscu gdzie bez problemu mógłby nas ktoś zobaczyć i powiedzieć to Kamilowi. Zaczęłam więc się wiercić a Karinka przestała mnie już całować po szyi.
- Przecież wiesz że musimy dokończyć swoje dzieło.
- Karina, powiedziałam Ci że...
- Przestań już w końcu klepać tym jęzorem i zajmij się moim.
Przyjaciółka momentalnie połączyła nasze usta, nie mówię że nie było to podniecające, bo trochę było. Jednak nie podobało mi się to że teraz nasza relacja opiera się tylko i wyłącznie na pocałunkach. Odwzajemniłam pocałunek, ale jednak musiałam ją od siebie odepchnąć. Nie czułam się z dobrze całując zajętą kobietę, a tym bardziej swoją własną przyjaciółkę. Wiadomo, eksperymentować można ale co za dużo to jednak nie zdrowo.
- O co Ci chodzi Diana? Dlaczego mnie ciągle odpychasz?
Opuściłam głowę, trudno mi jest teraz patrzeć na swoją przyjaciółkę jakby faktycznie była moją przyjaciółką. Kocham ją, ale nie mogę tak dłużej jej całować, to jest chore i nie odpowiada mi to.
- Nie mogę Cię całować.
- Dlaczego?
Podniosłam głowę do góry i spojrzałam głęboko w jej oczy. Robiło mi się przykro że ona w tej relacji widzi tylko lesbijskie pocałunki.
- Chcę byś była moją przyjaciółką, ja nie mogę się z Tobą od tak całować na imprezie u Twojego chłopaka.
- Myślałam że Cię to kręci. No cóż przepraszam.
- Karinka, od czasu do czasu można eksperymentować, ale nie kilka razy dziennie.
- Czyli... jutro będę mogła znów Cię pocałować?
- Dlaczego Ty chcesz mnie całować? Przecież masz od tego Kamila.
- Nie wiem Diana, inaczej jest jak całujesz się z chłopakiem a jeszcze inaczej jak z dziewczyną.
- Słuchaj. - Złapałam ją za ręce, ścisnęłam ją na tyle mocno by nie jęczała z bólu ale też by czuła że temat jest jednak poważny.- Kiedy będzie mi brakować czułości to w każdym momencie złapie Cię za rękę i zaprowadzę w skryte miejsce, ale teraz nie mam ochoty ani tym bardziej pozwolenia...
- Pozwolenia na?
- Kamil...w końcu jesteś zajęta. Ja nie będę wam psuć związku.
- Ale Ty nam go nie psujesz, przecież nikt nic nie wie. Nasz romans jest tajemnicą.
- To nie jest romans Karina. To tylko głupie, dziecięce zabawy i próby posmakowania czegoś nowego.
- Jestem dla Ciebie głupotą?
- To nie tak, po prostu zazwyczaj dzieci próbują takich rzeczy.
- No ja nie wiem czy mój brat całuje się z chłopem, wątpię w to.
- Twój brat pewnie uważa tak samo jak Ty, ale niestety się myli.
- Diana, krótka piłka. Chcesz się ze mną całować?
Stałam teraz w sytuacji gdzie trudno jest wybrać, jeśli powiem tak to Karinka nie da mi spokoju, a jeśli powiem nie to kto wie, może się ode mnie odsunie i stanie się moim wrogiem?
- Czasami.
- Czasami czyli jak często?
- Kiedy obie będziemy to czuć, ale jak sobie kogoś znajdę to będziemy musiały to ograniczyć do minimum.
- To pocałujesz mnie ostatni raz?

Nie wiem jak to jest że kiedy jesteśmy w trakcie całowania to nagle mi się odechciewa, a kiedy ona mnie tak prosi to nagle czuje się lekko podniecona i mam ochotę złączyć nasze usta. Mimo wszystko dalej się bałam że ktoś nas przyłapie na całowaniu, a tym bardziej że stoimy w miejscu gdzie dużo osób przychodzi dolać sobie wódki. Chyba nie jestem w stanie jej odmówić. Pociągnęłam więc ją za rękę i zaprowadziłam do pierwszej lepszej łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na pralce. Rozchyliłam nogi, a Karina oplotła mnie wokół szyi.
- To znaczy że mogę?- Zapytała. Dlaczego ona gada zamiast działać?
- Całuj.
Przyjaciółka złączyła nasze usta, dawało od niej trochę alkoholem ale jej perfumy naprawiały sytuacje. Złapałam ją za plecy i przybliżyłam ją bliżej siebie. Nasze oddechy przyspieszyły, chciałyśmy oddać sobie nawzajem tysiąc pocałunków ale nasz brak oddechu utrudniał nam realizowanie pragnienia. Karina przeszła niżej całując moją szyję a następnie dekolt, zostawiła po sobie kilka malinek na mojej szyi. Będę się tym martwić później, teraz żyje chwilą. Przyjaciółka nagle zaczęła ściągać z siebie koszulkę, miała na sobie piękny koronkowy biały stanik który niesamowicie podkreślał jej jędrne piersi. Później wzięła się za ściąganie mojej koszulki, ciężko mi było odmówić bo moje serce było tak rozpalone że nie byłam w stanie oderwać się od jej ust i powiedzieć żeby przestała. Kiedy Karinka ściągnęła moją koszulkę, to ja postanowiłam zsunąć się z pralki i wziąć przyjaciółkę na ręce. Złapałam swoimi rękami za jej pośladki i całując ją dalej posadziłam ją na pralce.
- Chcesz tego?- Zapytała się mnie dziewczyna. Nie wiedziałam czego tak na prawdę chcę, działałam pod wpływem emocji. Dałam znak Karinie podwijając jej spódniczkę do góry, ta natomiast postanowiła zeskoczyć z pralki podwinąć spódniczkę i zdjąć majtki po czym ponownie wejść na pralkę. Klękam przed dziewczyną a ta rozłożyła swe nogi. Nie chciałam od razu dotykać jej czułego punktu, chciałam się trochę z nią podroczyć więc zaczęłam okrążać jej wargi. Od czasu do czasu zerkałam na dziewczynę i widać było po jej twarzy że nie odpowiadały jej moje zagrania.
- Możesz w końcu włożyć mi te palce?!
- Ciii.- Przybliżyłam swój palec do jej ust.- Jak dziewczynka tak będzie się zachowywać wobec mnie to nic nie dostanie.
Karina natomiast wzięła mój palec do buzi i zaczęła go oblizywać. Zaskoczyła mnie tym, postanowiłam jej dać nagrodę za takie miłe zaskoczenie, wsadziłam więc swój palec w jej pochwę. Zaczęłam powoli zabierać palec, po czym znowu go wkładać. Przyjaciółka otworzyła buzie i zaczęła cicho jęczeć. Jej oddech nie dość że przyspieszył to jeszcze z jej ust było słychać lekkie dyszenie. Zaczęłam szybciej działać swoją ręką. Karina już miała się odezwać aż nagle ktoś zaczął pukać w nasze drzwi.
Obydwie się wystraszyłyśmy i spojrzałyśmy w stronę pukającego. Zabrałam więc swój palec i zaczęłam się ubierać, Karinka robiła to samo.
- Ile można szczać w kiblu?
Postanowiłam się odezwać do osoby za drzwiami.
- No słuchaj, jak się ma kobiece problemy to w łazience można i przesiedzieć całą wieczność.
- Wy baby zawsze macie problem.. Szybciej kurwa wyłaźcie z tej toalety!!
- Na górze też masz toaletę. - Odezwała się Karinka.
- Nie będę wchodził po schodach bo wiem że się wyjebie.
- Już wychodzimy!- Krzyknęłam do chłopaka. Umyłam ręce, ogarnęłam włosy. I razem z Karinką wyszłam z toalety.
- Proszę bardzo, panie marudo. - Powiedziała zdenerwowana Karina. Podniecenie nagle wygasło, chęć na seks również. To samo było widać u Karinki. W naszą stronę szedł Kamil z Erykiem. Jeszcze tego mi tu brakowało. Obydwoje mieli przy sobie po dwa plastikowe kubeczki, wiedziałam czego się w nich mam spodziewać.
- Dziewczęta a gdzie wy byłyście?-
Zapytał Kamil. Eryk stał obok niego i nic się nie odzywał, z jego twarzy wyczytałabym złość ale ja z jego twarzy wyczytałam smutek... czysty smutek. Kamil popatrzył się na mnie a potem na Eryka.
- Heeeej. Napij się Diana! - Podał mi plastikowy kubeczek. Wzięłam go ale tylko go trzymałam w ręku, Eryk natomiast podał drugi kubeczek Karinie.
- To co toast? - Zapytała Karinka podnosząc kubeczek do góry.
- Za? - Zapytałam zaciekawiona.
- Za nowy rok szkolny i za naszą przyjaźń.
Cała czwórka podniosła kubeczki ku górze i zaczęły się stykać z każdym. Ja natomiast ciągle patrzyłam się na Eryka, a on spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się w jego stronę, a on za to stał się zmieszany. Kamil lekko go szturchnął łokciem.
- Cześć. - Powiedział Eryk. No proszę nie sądziłam się że kiedykolwiek do mnie odezwie, tak bardzo mi brakowało jego głosu i jego zainteresowania. Rzuciłam się na niego z rękoma, a ten objął mnie jedną ręką i pocałował mnie w czółko.
- Dobra teraz Ci na to pozwalam, ale potem chyba wiesz jaka zasada obowiązuje.
- Nie psuj tej chwili Diana.
Kamil i Karina zajęli się sobą, a ja z Erykiem zostaliśmy w tym uścisku na dobre 3 minuty. Brakowało mi tego, ale nie sądziłam że aż tak.

1800 słów.

Dzień Dobry Pani BuringOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz