- Chcesz mi powiedzieć mi że broniłaś się, ponieważ Diana zaczęła Ci grozić że Cię zabije po czym się na Ciebie rzuciła?
- Tak proszę pani.
- Ale to Ty byłaś na niej, nie ona na Tobie.
- Jak mówiłam, musiałam się bronić.
- Coś mi tu nie pasuje, ale dobrze, puszczam Cię wolną. Teraz wybacz ale muszę zająć się Dianą.
- Może pani pomogę?
- Za dużo już narobiłaś, najlepiej będzie jak po prostu wyjdziesz.
- Magicznym pocałunkiem jej pani nie uratuje.
Rzuciła po czym wyszła z pokoju. Polonistka siedziała na łóżku i patrzyła się jak jej uczennica odchodzi. Jej serce przyspieszyło. Zerwała się z łóżka i zaczęła rozglądać się po całym pokoju czy nigdzie nie ma ukrytych kamer bądź podsłuchu. Z całych tych nerwów zapomniała o nieprzytomnej Dianie. Podnosiła wszystkie możliwe obrazy oraz wazony w ich pokoju z nadzieją że znajdzie coś co stanowi dla niej zagrożenie.
- Kurwa mać!! - krzyknęła nauczycielka i w pośpiechu zaczęła szukać dalej kamer bądź podsłuchu.
Nic jednak jej się na oczy nie rzuciło, może to co powiedziała Marta było czystym przypadkiem? Może ona tak na prawdę nie wie że pani Kasia i Diana mają romans. Nauczycielka otrząsnęła się po czym podeszła do Diany i przed nią kucnęła. Odgarnęła jej włosy za ucho i paluszkami zaczęła wędrować po boku jej twarzy.
- Nie chce dla Ciebie źle, nie chce by Ci się działa krzywda. Ale jak przychodzę to widzę Cię poobijaną i zranioną. Nie jestem chyba dla Ciebie odpowiednia. Powinnam Cię bronić i mieć cały czas przy sobie, a nie zostawiać na chwile i przychodzić po 5 minutach.
Polonistka położyła swoją głowę na moim unoszącym się brzuchu i złapała mnie mocno za rękę.
- Teraz już nie odejdę, choćby miało się palić w tym budynku. Nie odejdę.Powoli otwierałam swoje oczy. Próbowałam walczyć ze swoimi powiekami żeby nie opadały. Nagle mój oddech przyspieszył. Poczułam ból prawego lica. Cała prawa strona wraz z zębami mnie bolała. Pulsowało mi lico oraz znowu zaczął pulsować mi nos. Jestem na przegranej pozycji. Mogłam poprosić panią MyAnne by po mnie przyjechała, miałabym przynajmniej święty spokój. Ale jakby zareagowała polonistka na przyjazd nauczycielki z informatyki? Właśnie, gdzie jest polonistka? Podniosłam lekko głowę do góry i rozejrzałam się po pokoju. Zauważyłam ją, prawdopodobnie zasnęła na moim brzuchu trzymając mnie za dłoń. Jest przy mnie. To bardzo mnie ucieszyło.
- Pa.. pa..ni Kasiu..- wyszeptałam głośno.
Polonistka przebudziła się i nagle w jej oczach pokazały się łzy.
- Niech pani nie płacze.
Kobieta wstała i poszła do łazienki, zamknęła za sobą drzwi a ja widząc jak odchodzi stanęłam na równe nogi i poszłam za nią. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Płacz polonistki stawał się coraz bardziej głośny. Trudno jej było zatrzymać jakąkolwiek łzę. Objęłam ją i pocałowałam w policzek. Kobieta jednak nie zareagowała na mój pocałunek i dalej płakała.
- Nie lubię Twoich łez Kasiu..
Kobieta dalej nic. Zdziwiłam się, kobieta płacze z tego powodu że mnie pobito, a kiedy się obudziłam i poszłam za nią do łazienki to nagle mnie unika?
Złapałam ją za nadgarstek i chciałam przyciągnąć ją do siebie. Jej dłoń wyrwała mi się z uchwytu. Złapałam ją i znowu ją chciałam przyciągnąć. Jednak poszło to na marne, zrobiłam krok w tył wychodząc z łazienki i popatrzyłam się na łóżko. Moje ciało nadal tam leżało.
- Skoro moje ciało jest tam a ja jestem tu, to umarłam?! Niee, nie może być. Diana to tylko głupi sen bo tak mocno Ci przyjebała kujonica.
Polonistka nagle wyszła z łazienki i perfidnie przeszła przeze mnie. Zdziwiłam się i popatrzyłam się jak podchodzi i kładzie się obok mojego ciała.
- Mam nadzieje że szybko się wybudzisz. - Powiedziała pani Kasia a następnie się wtuliła w moje ciało.
- Ja już się obudziłam, halo.. popatrz na mnie!!
Kobieta zamknęła swoje oczy i zasnęła.Siedziałam na krześle i obserwowałam jak nauczycielka głaszcze moje ciało. Patrzyła się prosto na moją twarz i próbowała powstrzymać swoje łzy. Było jej ciężko. Widząc ją w tym stanie chciałam się rzucić w jej ramiona i pokazać jej że jest dla mnie najważniejsza mimo że dała mi się ponownie pobić z Martą. Wstałam z krzesła i stanęłam na przeciwko patrząc się na smutną polonistkę. Boli mnie ten widok, moje serce pęka kiedy widzę ją w takim stanie. Nagle za sobą usłyszałam pukanie do drzwi.
Polonistka szybko przetarła swoje oczy i wstała z łóżka idąc prosto do drzwi. Chwyciła za klamkę a przed nią ukazała się Marta we własnej osobie. Twarz Marty wydawała się być smutna.
- Mogę wejść? - zapytała się dziewczyna a nauczycielka zrobiła krok w bok by wpuścić dziewczynę do środka. Zamknęła za nią drzwi i obydwie poszły do sypialni tam gdzie leżało moje ciało.
- Jeszcze się nie wybudziła.
Powiedziała ze wściekłością nauczycielka. Widziałam w jej oczach złość kiedy zobaczyła Martę. Czuła że to szczególnie jest wina Marty i to przez nią nauczycielka nie ma teraz ze mną kontaktu.
- Mam nadzieje że szybko do nas wróci.
Odpowiedziała Marta opuszczając głowę. W pewnym momencie popatrzyła się na nauczycielkę która stała przed nią z skrzyżowanymi rękoma. Głośno zaczęła oddychać i nagle rzuciła się na nauczycielkę przytulając ją i wypłakując na ramieniu. Widząc to podeszłam do nich zdenerwowana i uderzyłam w Martę, ale moja dłoń przez nią przenikała. Nauczycielka nie wiedząc jak się zachować popatrzyła się po bokach i dała Marcie się wypłakać. Jednak mimo wszystko pani Kasia wciąż miała skrzyżowane ręce.
- Jest mi tak głupio i tak wstyd widząc co zrobiłam. Przyszłam panią przeprosić.
- Przyszłaś przepraszać nie tą osobę co trzeba Marto. To nie ja teraz leżę na łóżku poobijana. To nie ja jestem nieprzytomna i to nie ja teraz cierpię z bólu.
- Wiem, ale jest mi strasznie przykro.
- Mi jest przykro na widok pobitej uczennicy... a bardziej dwóch pobitych uczennic.
- Zdaje sobie z tego sprawę, dlatego przyszłam. Nie chce żeby pani była sama.
- Ciekawi mnie tylko jedno..
- Tak? - zapytała Marta po czym puściła nauczycielkę robiąc malutki krok w tył i spojrzała się w ciemne oczy polonistki.
- Skąd ta nienawiść do Diany skoro jeszcze przed olimpiadą całowałaś ją w policzko?
- Ale pani Kasiu, to Diana pierwsza zaczynała. Ja tylko się broniłam!
- Dlaczego całowałaś ją w lico, coś was kiedyś łączyło? A może dalej coś was łączy ale macie kłótnie?
- Dlaczego pani nagle zasypuje mnie tyloma pytaniami?
Polonistka odwróciła się do niej tyłem i starała się ochłonąć.
- Chce żebyś opuściła pokój Marto.
- Ale.. - podeszła do polonistki i położyła dłoń na jej ramieniu. - Pani Kasiu porozmawiajmy.
- Puść mnie i wyjdź. Jutro pomówimy w trójkę.
Marta wzięła swoją dłoń i poszła w stronę wyjścia. Spojrzała się ostatni raz na polonistkę i wyszła.
Zamknęła za Martą drzwi na klucz i położyła się obok mojego ciała. Wtuliła się a następnie dała swoim łzom popłynąć..Zaczęłam kręcić się na boki po czym powoli otworzyłam dwoje oczy. Poczułam ból w całym swoim ciele. Jęknęłam z bólu po czym zobaczyłam przed swoją twarzą smutną a zarazem uśmiechniętą polonistę ze łzami w oczach. Chciała się we mnie wtulić jednak wiedziała że może to być zle posunięcie. Pocałowała mnie w usta po czym spojrzała się głęboko w moje oczy.
- Cieszę się że w końcu się obudziłaś.
- Co chciała Marta?
- Słucham?
- Spytałam się co chciała Marta?
- Skąd Ty?
- Przeczucie.
Zamknęłam ponownie swoje oczy po czym poszłam spać. Polonistka przykryła mnie kołdrą, dała całusa w czółko i położyła się wygodnie obok kładąc dłoń na mojej klatce piersiowej. Nie wiedziała co teraz się wydarzyło i nie wiedziała skąd wiedziałam o tym że przyszła tutaj Marta. Zamknęła swoje oczy po czym zasnęła tuż za mną.1224 słów.
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...