Pov.BuringPrzed północą Diana wróciła do domu ze względu na jej ciętą sytuacje z rodzicielką. Jej spotkanie z Merch nie dawało mi spokoju. Usiadłam na kanapie i rozdrażniona skakałam z kanału na kanał jak głupia. Chciałam opanować swoje myśli, ale stawało się to cięższe niż się wydaje. Z nerwów zaczęłam obgryzać policzki oraz dolną wargę. Położyłam agresywnie pilot od telewizora na ławę i zerwałam się z kanapy. Podeszłam pod okno odsłaniając trochę żaluzje. Wiał mocny wiatr oraz padało za oknem. Poszłam wyciągnąć z szafy kurtkę oraz ciepły szalik. Stanęłam przed lustrem zakładając na siebie ciuchy.
Wsiadłam za kółko. Zapięłam pasy i wyjechałam z parkingu. Byłam pewna tego co robię. Zmieniałam szybciej biegi. Było późno więc nie było ruchu na ulicy. W zakręty wchodziłam nawet będąc na czwartym biegu. Byłam pod ogromnym wpływem emocji. W tle leciała piosenka z kultowego filmu szybcy i wściekli, to nie mógłby być tylko zbieg okoliczności. Wjechałam w uliczkę gdzie myślałam że mniej więcej mieszka Merch. Z opowiadań Diany, wszystko wskazuje że to musi być ta dzielnica. Jechałam na dwójce i oglądałam się na lewo i prawo. Tylko w jednym domu świeciło się jeszcze światło. Postanowiłam stanąć na parkingu tuż obok tego domu. Nawet jeśli to nie będzie dom Merch zawsze mogę się zapytać o wskazanie drogi. Wysiadłam z samochodu i podeszłam pod mahoniowe drzwi. Przybliżyłam pieść do drzwi i opuściłam wzrok. Zapukałam. Zrobiłam krok do tyłu oczekując na drugą osobę po drugiej stronie. Nikt nie otworzył. Postanowiłam zapukać jeszcze raz.
- No już idę!... Boże kto to się dobija do drzwi o tej godzinie. - powiedziała druga osoba zaspanym głosem.
Gospodarz przekręcił na dole i na gorze klucz po czym szarpnął za klamkę.
- Chwila, zaraz otworze.
Odszedł od drzwi po drugie klucze.
Przekręcił jeszcze raz klucz po czym otworzył drzwi.
- W czym mogę panience pomóc? - zapytał.
Przede mną stanął mężczyzna w mniej więcej moim wieku a nawet i starszy. Na sobie miał długie kraciaste spodnie oraz szarą koszulkę. Na nogach miał puchate kapusie bordowego koloru.
- Przepraszam jeśli pana obudziłam, wie pan może gdzie mieszka pani MyAnna Merch? - spytałam uprzejmie.
- Tak, tutaj. - powiedział drapiąc się po lekkim zaroście.
To musi być mąż tej małej kurwy. Gustu to ona najlepszego nie ma, chociaż każdy ma swoje preferencje. Może poleciała na wielkość i grubość? Nie mnie oceniać. Jak mówiłam, każdy ma swoje preferencje.
- O to świetnie, nie będę przynajmniej musiała latać i budzić innych wokół.
- Coś się stało że jej szukasz?
- Yyy... - speszyłam się. - Tak, znaczy w sumie to nie. W sensie, Twoja żona już nie pracuje u nas w szkole, a zostawiła coś w pokoju nauczycielskim.
- Z tego co mi wiadomo MyAnna nie przesiadywała w pokoju nauczycielskim.
Na twarzy czułam gorąc. Rozchyliłam lekko wargi i zaczęłam ruszać oczami na boki w poszukiwaniu dobrej odpowiedzi.
- No nic, - odezwał się. - najwyraźniej nie mówiła mi wszystkiego. Pewnie musiała tam iść załatwić pare spraw, zdarza się. Sam tak mam w pracy. Ciągle tylko muszę latać góra dół do szefa. Spokoju nie ma. Wracając do mojej żony, bardzo chciałbym Ci pomóc, ale nie ma jej już od jakoś półtorej godziny?
- Wiesz gdzie może być, albo za ile wróci?
- Też chciałbym to wiedzieć. Wsiadła do jakiegoś dużego białego samochodu.
- Mówisz, białego? - poczułam jak się zaczynało we mnie powoli gotować. Już wiedziałam gdzie może być informatyczka. - W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć miłej nocy.
- Nie wejdziesz, nie napijesz się niczego? Może zaraz się pojawi.
- Nie, dziękuje. Umówię się z nią ewentualnie na spotkanie i dam jej to co zapomniała.
- Może, daj mi ja jej przekaże. - zaproponował.
- Nie, wiesz co... Chcę jej to sama dać, tak żeby mieć pewność że napewno to dostanie.
- Jestem jej mężem, także nie przywłaszczę sobie jej rzeczy ani jej nie utajnię. - zaśmiał się.
- Wiem. Dobranoc. - posłałam mu uśmiech i poszłam do samochodu.
Mężczyzna wzruszył ramionami i zamknął drzwi przekręcając kilka zamków. Wsiadłam do samochodu i uderzyłam trzy razy w kierownice.
- Kurwa! Kurwa! Kurwa! - krzyknęłam z całych sił.
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...