Weszłam w sam raz na czas do klasy pani Buring. Popatrzyłam się na kobietę siedzącą przy biurku. Uśmiechnęłam się do niej, a ona spojrzała się na mnie i tylko zmierzyła mnie wzrokiem od stóp do samiuteńkiej głowy. Zajęłam swoje miejsce tuż obok Karinki i cała rozpromieniona przygotowałam się do lekcji. Moja przyjaciółka z ławki zauważyła że dzisiaj humor mi dopisuje co jest to rzadkością. Szturchnęła mnie lekko łokciem i nachyliła się do mojego ucha.
- Co Ty taka szczęśliwa?
- Ja? Przecież ja zawsze jestem szczęśliwa tylko nie zawsze to pokazuje.
- Wiesz co, może jakbym była nową w tej szkole to jeszcze bym Ci uwierzyła, ale nie znamy się od wczoraj.
- O co Ci Karinka znowu chodzi?
- O to że chce znać powód Twojego szczęścia.
- A co jeśli powiem Ci że nie mogę bo to sprawy rodzinne?
- Mhm... sprawy rodzinne. Twoi rodzice do siebie wrócili?
Uśmiech z mej twarzy momentalnie znikł. Minusem mojej przyjaciółki jest zdecydowanie to że jest strasznie ciekawska, a tą swoją ciekawością może zranić człowieka.
- Dziewczyny, pamiętacie jak was rozsadziłam przez wasze pogadanki?
- Przepraszamy. - powiedziałyśmy obie w tym samym czasie.
- Karina, przesiądź się. A z Tobą Diana mam do pomówienia.
- Ale przecież, przeprosiłam.
Powiedziałam i lekko zdenerwowana przewróciłam oczami.
- A ja coś powiedziałam, w końcu.. chodzi o wycieczkę. Zacznijmy lekcje.Pani Kasia, kazała nam przeczytać tekst w podręczniku który później musieliśmy omówić. Porobiliśmy kilka zadań i rozdała nam na koniec kserówki które były do zrobienia na lekcji i ewentualnie w domu, jak ktoś nie dokończył. Siedziałam znudzona i oparta łokciem o ławkę. Przetarłam ręką swój nos, ze zdziwienia powąchałam ją jeszcze raz. Znowu czuje panią Merch, mimo że porządnie umyłam ręce. Ostatni raz powąchałam swoją dłoń po czym odetchnęłam. Nie dość że dobrze smakuje... to jeszcze pachnie. Otrząsnęłam się i popatrzyłam się w stronę polonistki. Obserwowała mnie. Zrobiło mi się gorąco. Czy widziała to jak wąchałam swoją rękę? Szybko odwróciłam wzrok i zasłoniłam się ręką.
- Dobrze klaso - przemówiła nauczycielka - możecie już wyjść ale po cichutku, a Ty Diana zostań na pięć minutek.
Cała klasie jak najszybciej się spakowała i wyszła z klasy. Ostatnia osoba zamknęła za sobą drzwi, a ja spakowałam swoje rzeczy i podeszłam pod biurko pani Buring. Ta wstała i podeszła bliżej mnie. Złapała mnie za rękę którą nie dawno wąchałam i rozchyliła lekko usta.
- Jak mówiłam w poniedziałek wyjeżdżamy. Wycieczka nie jest jakaś niesamowicie ciekawa, bo wygraliśmy wycieczkę dosłownie na jakiejś wsi. Postaram się jednak znaleźć jakieś pobliskie atrakcje by nie było nam nudno.
- Proszę pani, ze mną nigdy nie jest nudno.
- Wiem, widziałam przed chwilą.
Zaczerwieniłam się i znowu odwróciłam wzrok. Popatrzyłam się w stronę popisanej tablicy. Polonistka zbliżyła moją rękę do swojej twarzy i ją powąchała. Z szybkością popatrzyłam się w jej stronę, jej wyraz twarzy mówił jedno... Diana, będą chyba kłopoty.
- Diana, powiedz mi co Ty robiłaś na przerwie?
- Byłam w toalecie.
- Mhm.. i co dalej?
- No bo..- wyrwałam swoją rękę. - wpadła mi zapalniczka do kibla i postanowiłam ją wyciągnąć.
- Miałaś nie palić, a poza tym, to nie jest zapach wody z toalety.
- Co pani ma na myśli?
- Myśle że nie mówisz mi prawdy.
- Dlaczego bym miała jej nie mówić?
- Nie wiem, chcę Cię o to właśnie zapytać. Powiedz mi ale szczerze, dotykałaś się?
I nagle poczułam się jakbym wdrapała się na szczyt wulkanu i opalała się przy lawie. Serce strasznie przyspieszyło. Mam wrażenie że nawet i zaczęłam się pocić. Teraz to ja się chyba nie wywinę.
- Nie. - powiedziałam zestresowana.
- Skarbie, ale nie ma w tym nic złego, tylko że dlaczego akurat w szkole?
Parsknęła śmiechem i przybliżyła się przejeżdżając ręką wzdłuż mojego ramienia.
- Nie robiłam tego w szkole..
- To chcesz mi powiedzieć że w klasie? Co miałaś wcześniej? Zajęcia z panią Merch. Może chcesz mi powiedzieć że Twoja nauczycielka od informatyki Cię podnieciła.
Zaczęła się cicho śmiać. Zaśmiałam się razem z nią. Ta natomiast widząc to jak się śmieje spojrzała się pytająco.
- Na prawdę pani Kasiu? Pani myśli że może mnie podniecić jakaś pięćdziesięciolatka?
- Ale pani MyAnna wcale nie ma pięćdziesiąt lat, tylko trzydzieści-osiem.
No to teraz mnie zdziwiła. Mam do czynienia nie dość że z seksowną kobietą to jeszcze z młodą. Lepiej być nie może.
- A pani ile ma lat?
- Nie zmieniaj tematu, poza tym kobiet o wiek się nie pyta.
- Przecież ja sama jestem kobietą.
- A ja mówiłam, nie zmieniaj tematu.
Postanowiłam pójść jej na rękę, nie chciałam żeby dowiedziała się o przygodzie w sali informatycznej, a tym bardziej nie chciałam być już przez nią wypytywana.
- Tak, dotykałam się.
Opuściłam głowę. Diana, jesteś zajebistą aktorką, zacznij dobrze grać to na stówę Ci uwierzy.
- A mogę znać powód?
Przybliżyła się jeszcze bardziej. Objęła mnie w talii i wpatrywała się prosto w moje oczy.
- Po prostu jakoś dopadła mnie chcica.
- Chcica?
- Dobra, jestem po okresie i dawno tego nie robiłam i dalej nie mam wytłumaczenia.
Puściła mnie po czym usiadła na stoliku. Pokazała rząd swoich białych zębów i z powrotem zaczęła się patrzeć na mnie z zaciekawieniem.
- I... i jak było?
Zapytała. Wędrowałam wzrokiem po klasie szukając odpowiedzi na jej pytanie. Ta złapała mnie za rękę i mnie do siebie przyciągnęła.
- Powiedz prawdę, jesteśmy kobietami, to normalne że czasem potrzebujemy być dotykane.
- Czyli pani...
- Ale teraz nie gadamy o mnie tylko o Tobie. To jak, powiesz mi jak było czy za bardzo się wstydzisz?
- Wstydzę.
- Dobrze.. a powiedz mi, jak się czujesz po wypadku na wuefie?
- Jest już lepiej, znacznie lepiej.
- A ta pseudo randka z Twoją koleżanką?
- To nie była randka, pani chce mi powiedzieć że wyglądam na lesbijkę?
- Może nie na lesbijkę, ale wyglądasz mi na osobę która ma gdzieś to z kim będzie, a bardziej czy będzie przy tym kimś szczęśliwa.
- Czyli, jakby pani zareagowała na to jakbym powiedziała że jestem osobą biseksualną?
- A jak miałabym zareagować? Nie zareaguje negatywnie, bo jestem nauczycielką i muszę akceptować ucznia bez względu na to kim on jest albo jak wygląda. Poza tym, zdradzę Ci mały sekret, mam nadzieje że go nikomu nie powiesz. Jak byłam w Twoim wieku, wiem trudno w to uwierzyć bo w końcu jestem stara, to też kombinowałam. Wiesz, żeby życie miało smaczek raz dziewczynka a raz chłopaczek. Sama nie wiedziałam kim jestem. Oczywiście latałam za chłopami, ale też nie mogłam oderwać wzroku od kobiet. Ale teraz nie latam za nikim, postanowiłam na razie zająć się samą sobą i pracą a druga połówka znajdzie się sama. Także wracając do Twojego pytania, jeśli już jesteś osobą biseksualną, to akceptuje Cię. Poza tym powiedzmy że dowiedziałam się o tym dopiero teraz, a ja Cię polubiłam od samego początku roku szkolnego. Więc podsumowując, Twoja orientacja mi nie przeszkadza.
- A nauczyciel od wychowania fizycznego?
- No, to co on? Jest bi?
- Nie, nie o to mi chodzi. Chodzi mi o to że on się próbuje do pani dorwać.
- A to niech próbuje dalej, a i tak jego starania pójdą na marne.
- To nie pani typ?
- Ja nie mam typów, byle by mnie kochano i doceniano.
Kurwa... ja ją kocham i doceniam. Czyli może mam szanse? Opuściłam chwilowo wzrok i znowu spojrzałam się na polonistkę, przybliżyłam się do niej z rozchylonymi lekko ustami i już miałam ochotę ją pocałować, ale do drzwi właśnie zaczął ktoś pukać. Odskoczyłam od nauczycielki a ona wstała.
- Spokojnie, Diana. Wyluzuj. Proszę!
Drzwi się otworzyły a do klasy weszła cała ekipa z którą byłam na olimpiadzie z języka polskiego. Kiedy zobaczyłam Martę od razu mój uśmieszek zniknął. Kujonica podeszła do mnie i dała mi buziaka w lico.
- Hej Diana, oto ja Twoja wygrana.
Patrzyłam się dalej na nauczycielkę a ona na mnie. Widziała moje niezadowolenie, na co lekko podniosła kąciki ust.
- Cześć.
Odpowiedziałam niechętnie.Nauczycielka opowiedziała dziewczyną to co mówiła mi. Dała im listę pokoi a obok miały się wpisać w którym pokoju i z kim chcą spać.
Nagle odezwała się Marta.
- Diana, chcesz ze mną dzielić pokój?
- Marto, Diana nie może z Tobą dzielić pokoju. Na lekcji wychowania fizycznego miała wypadek i muszę mieć ją pod kontrolą, dlatego też postanowiłam żeby pokój dzieliła ze mną.
- Uczennica i nauczycielka w jednym pokoju, razem?
- Dwie koleżanki w pokoju, razem?
Zapytała polonistka zwyciężczynie olimpiady. Ta natomiast się zamknęła i znowu zaczęła słuchać nauczycielki.- Jedyne co mogę powiedzieć tak na koniec, to jestem z wasz wszystkich bardzo dumna. Dałyście z siebie na prawdę wszystko. Wszystkie dostaniecie ode mnie po ocenie bardzo dobrej za same chęci. Oczywiście nie wszystkie z was uczę, więc będę prosić waszych nauczycieli by wam wpisali ocenę. Mam nadzieje że dobrze spędzimy razem czas na tej wygranej wycieczce. Weźcie ze sobą jakieś pieniądze i nie bierzcie dużo ciuchów, jedziemy tam tylko na 4-5 dni.
Nauczycielka podeszła do drzwi i je otworzyła. Wszystkie się zebrałyśmy i szłyśmy w stronę otwartych drzwi. Ja szłam ostatnia, a przede mną szła Marta. Nauczycielka żegnała się z każdą z nas po kolei aż przyszła pora na mnie. Ta położyła mi rękę nad dekoltem i szepnęła na ucho:
- A Ty.. już mi się nie dotykaj w szkolnej toalecie, kwiatuszku.
Po czym puściła mnie wolno i zamknęła za mną klasę.1485 słów.
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...