41. Jesteś taka piękna.

2.7K 113 25
                                    


Ścisnęła mocno poduszkę i zaczęła się wiercić na boki. Jej oddech był głośny a jęki sprawiały że miałam większą ochotę usłyszeć jak ona dochodzi..
Była mokra, aż za bardzo. Podnosiła swoje nogi lekko w górę a potem w dół. Wiedziałam że kobieta zaraz dojdzie, opadałam powili z sił. Dołożyłam trzeci palec a nauczycielka podniosła swoją głowę do góry, wyginając się.. Zaczęła dotykać swoich piersi. Obserwowałam ją. Już od miesiąca marzyłam o tej chwili. Latałam z głową w myślach, fantazjowałam o niej i rozmyślałam jak długo będzie przy mnie dochodzić. Odpowiedz mam tuż przed sobą. Najgłębiej jak tylko mogłam włożyłam jej palce a ta głośno jęknęła. Wzięła poduszkę i zacisnęła sobie ją w zębach. Wiedziała że nie może głośno jęczeć, to było dla nas najtrudniejsze, dochodzenie w ciszy.. Uderzyła ręką w łóżko, spojrzałam na nią, ale nie przerywałam swoich ruchów. Miała otwarte usta którymi głośno oddychała, jej twarz była cała czerwona, włosy miała rozczochrane, a jej suty cały czas sterczały. Z dołu była piękna, kiedy leży jest piękna, kiedy dochodzi jest piękna, kiedy mnie całuje też jest piękna. Po tej ziemi stąpa istne dzieło sztuki, której teraz mam zaszczyt sprawiać  przyjemność. Zaczęłam lizać jej punkt, kobieta położyła dłonie na mojej głowie i przyciskała mnie mocno do swojej kobiecości. Jęknęła.
- Dojdę..
Przymknęłam oczy i zaczęłam szybciej dotykać ją językiem. Trudno było mi złapać oddech bo kobieta w taki sposób mnie przyciskała że ja nie byłam w stanie oddychać nawet nosem. Czytała mi chyba w myślach, puściła moją głowę i znowu zaczęła się dotykać po piersiach. Kobieta głośno jęknęła, po czym zaczęła podnosić swoje plecki do góry..
- Doszłam.
Wydusiła z siebie kobieta dysząc. Jeszcze kilka razy poruszałam w niej palcami po czym przestałam ruszać dłonią. Moja dłoń w niej została, a ja położyłam swoją głowę na jej brzuchu. Dłoń kobiety spoczęła na mojej głowie i powoli zaczęła mnie głaskać. Jej brzuch się unosił do góry i opadał. Pani Kasia próbowała unormować swój oddech. Wyjęłam powoli z niej palce po czym je oblizałam patrząc się na polonistkę. Pokazała rząd swych pięknych białych zębów i cichutko zachichotała.
- Było mi bardzo przyjemnie pani nadkomisarz.
- Doprawdy, panno Buring?
- Tak. Połóż się obok mnie.
Klepnęła miejsce obok niej. Nie mając już praktycznie sił, uniosłam się i położyłam się obok polonistki.
Polonistka obróciła się bokiem w moją stronę i zaczęła patrzeć na mnie leżąca bez siły. Zachichotała. Odgarnęła palcem moje włosy i dała je za ucho, po czym zbliżyła swoją twarz i zaczęła namiętnie składać pocałunki na moim policzku.
- Jesteś taka piękna.
Wyszeptała mi do ucha, moje serce nagle zaczęło mocniej bić. Odwróciłam głowę w jej stronę, spojrzałam się na nią z błyskiem w mych oczach. Jej oczy, sprawiały się w środku się roztapiałam, ale jednocześnie zamieniała nimi w kamień. Mój wzrok zszedł trochę niżej aż na jej czerwone wargi. Przegryzłam mocno swoją dolną wargę po czym nie wytrzymując, złączyłam nasze usta. Nauczycielka odwzajemniła mój pocałunek po czym lekko mnie od siebie odepchnęła. Mój wyraz nagle się zmienił.
- Wiesz która godzina?
Zapytała nagle. Odwróciłam się w stronę swojej nocnej szafki i złapałam za telefon. Ekran lekko poraził mnie w oczy ale zdołałam zobaczyć godzinę.
- 22:36.
Odpowiedziałam na pytanie pani Kasi. Kobieta wstała z łóżka, podeszła do mojej nocnej szafki i z szuflady wyciągnęła paczkę fajek. Wzięła jednego papierosa do ust, po czym wzięła zapalniczkę i poruszając swoimi biodrami na boki kierowała się w stronę balkonu. Głośno odetchnęłam, powoli podniosłam swoje ciało na nogi i założyłam na siebie szlafrok. Poszłam również na balkon potowarzyszyć swojej nauczycielce. Wiatr rozwiewał jej piękne blond włosy. Stała naga, całkowicie naga. Postanowiłam podejść do niej od tyłu i owinąć ją chodź trochę moim szlafrokiem. Wypuściła tym i rozejrzała się po bokach.
- Zapamiętajmy tą chwile Słońce, bo nic nigdy nie trwa wiecznie..
Mocniej ją objęłam i przycisnęłam do siebie. Oparłam swoją głowę o tył jej pleców. Nauczycielka brała bucha za buchem. I tak stałyśmy w ciszy wśród ciemnej nocy.

Otworzyłam swoje oczy i rozejrzałam się po pokoju z lekko przymrużonymi oczyma. Po drugiej stronie łóżka siedziała odwrócona do mnie tyłem nauczycielka. Mój uśmiech nagle pojawił się na twarzy. Podniosłam się i na czworaka zbliżyłam się do nauczycielki. Złapałam ją za ramie i skradłam całusa w policzek. Nauczycielka natomiast siedziała i patrzyła się na niebo zza okna. Nie zareagowała na mojego buziaka.
- Halo, dzień dobry pani Buring.
- Dzień dobry Diano.
- Jakie dzisiaj mamy plany Skarbie?
Zapytałam całując ją wzdłuż szyi.
Polonistka natomiast sucho powiedziała:
- Idź na śniadanie, ja zaraz dojdę.
- Ale pani Kasiu, przecież możemy iść razem.
- Powiedziałam.. Idź na śniadanie.
Odsunęłam się od niej po czym wzięłam swoje ciuchy i poszłam do łazienki się przebrać. Usiadłam na toalecie i jedyne co byłam w stanie zrobić to cicho się rozpłakać. I tego właśnie potrzebowałam. Znowu wszystko wraca do normy. Humorki i niezdecydowania pani Buring, które strasznie mnie w środku niszczą. A tym bardziej będą do mnie uderzać, kiedy jestem z nią już po moim długo oczekiwanym seksie. Starałam się ochłonąć i zacząć się przebierać, ale było to dla mnie bardzo trudne do wykonania. Miałam ochotę uderzyć ręką w ścianę, ale nie chce by Buring nagle się wystraszyła. Chociaż, prawda jest obecnie taka że pani Kasia ma już gdzieś moją osobę, a wczoraj byłam jeszcze jej małym oczkiem w głowie...

- Jezu w końcu przyszła..
Powiedziała głośno Marta widząc moją osobę zbliżającą się do wielkiego  stołu.
- Ej chwila, gdzie pani Kasia?
Zapytała Asia. Spojrzałam się na dziewczyny i starałam się ukryć emocje które we mnie siedziały.
- Zaraz przyjdzie.
Odpowiedziałam po czym zajęłam miejsce przy drewnianym ciemnym stole. Siedziałam naburmuszona i próbowałam w głowie ułożyć swoje myśli tak, by choć trochę były one jaśniejsze do zrozumienia. Usłyszałam szpilki.. odwróciłam głowę w stronę usłyszanego przeze mnie dźwięku i ujrzałam pięknie wystrojoną i ubraną panią Buring.
Mój wyraz twarzy nadal był taki sam, natomiast sercu poczułam przedziwne ukłucia. Wyglądała na prawdę bardzo pociągająco.. jej delikatnie wymalowana twarzyczka, jej gust ubioru i perfum.. to wszystko powodowało że moje serce bardziej zaczęło odczuwać ukłucia.
- A więc gotowe moje dziewczęta na dzisiejsze śniadanie?
Powiedziała rozradowana nauczycielka. Marta wstała i stanęła obok polonistki głupio się uśmiechając.
- Oczywiście, jak minęła pierwsza noc?
Zapytała się nauczycielki. Opuściłam wzrok, a głos nauczycielki chwilowo się załamał. Odchrząknęła jednak i rzekła:
- Była bardzo spokojna, szybko poszłam spać bo byłam zmęczona po podróży.
- A Ty Diana?
Nagle wszystkie dziewczyny popatrzyły się w moją stronę. Podniosłam swój wzrok ku górze i spojrzałam się na przeszczęśliwą Martę.
- Dobrze, - podniosłam sztucznie swoją kąciki ust w górę. - bardzo dobrze.
- Nie podrywałaś pani Kasi?
Zażartowała pytając. Wstałam zdenerwowana z krzesła i odszczekałam Marcie:
- Możesz sobie darować swoje głupie pytania i odzywki Marta. Nikomu tym nie zaimponujesz.
- Ktoś tu wstał lewą nogą..
Powiedziała. Podeszłam do niej spojrzałam się w jej oczy, a następnie popatrzyłam się na ścianę gdzie była wywieszona kartka z napisem „Stołówka". Zrobiłam krok w bok i ominęłam Martę idąc do stołówki.
Szłam pierwsza a reszta dziewczyn wraz z polonistką szły za mną. Na środku stołówki ujrzałam dość duży stół na którym były wystawione przeróżne rodzaje wędlin, serów oraz płatków śniadaniowych. Kelnerka co jakiś czas przychodziła i kładła na stół talerz z parówkami które dziewczyny szybko zaczęły zabierać. Patrząc się na nie, postanowiłam zająć se miejsce i poczekać aż nagle cały stół się zwolni. Na przeciwko mnie zasiadła polonistka i popatrzyła mi się głęboko w oczy. Opuściłam swój wzrok. Ta natomiast złapała mnie za dłoń i rzekła:
- Już wiesz jakie ze mną są poranki.
Odwróciłam się do tyłu i spojrzałam że liczba osób przy stole nagle się zwolniła. Zabrałam swoją dłoń po czym wstałam i bez żadnego słowa do pani Kasi, podeszłam pod stół z jedzeniem, wzięła talerz i widelec po czym nałożyłam sobie parówkę i zrobiłam do tego kanapkę. Szłam w stronę zajętego przeze mnie już wcześniej stołu, ale przed nosem właśnie śmignęła mi Marta i zajęła moje miejsce przy stole. Popatrzyłam się na nią ze zdziwieniem.
- Marta, to już jest zajęte.
Powiedziałam, to popatrzyła się na mnie i tylko fałszywie się uśmiechnęła.
- Przepraszam Cię Diana, ale nie widziałam nigdzie kartki z Twoim imieniem. Tam masz wolne miejsce obok Asi, Zuzki bla bla...
Spojrzałam się na miejsce gdzie wskazywała palcem po czym ostatni raz wrogo się na nią popatrzyłam.
Coraz bardziej sobie grabisz moja kochana przyjaciółeczko Marto. Chyba chcesz mieć osobiście spotkanie z moją pięścią. Zasiadłam przy pustym stoliku i zaczęłam jeść zrobione przeze mnie śniadanie. Dziewczyny się tylko na mnie popatrzyły, a u pani Kasi nagle pojawił się mały smutek na twarzy.
Siedzenie samemu to najlepsze co może być. Nikt się nie patrzy jak jesz, nikt nie gada o pierdołach, a przede wszystkim nie musisz siedzieć w gronie fałszywych ludzi.

1417 słów

Dzień Dobry Pani BuringOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz