- Mam zacząć klaskać? - spytałam cała zirytowana.
- Diana, wyjmij tego badyla ze swojego tyłka.
- O czekaj, - schyliłam się na ułamek sekundy i wyciągnęłam dłoń w stronę nauczycielki. - proszę wypadło Ci.
Kobieta zmrużyła oczy patrząc na moją dłoń.
- Niczego nie widzę. - dodała po chwili.
- Aa, no tak. Zapomniałam że Ty nie masz takiego czegoś jak mózg. Proszę powiedz mi, jak Ci się udało wpaść na tak beznadziejny pomysł?
- Obudziłam się pare minut przed tym jak wy weszliście. Chciałam jakoś no wiesz... delikatnie pozbyć się męża.
- Słucham?! Nie lepiej po prostu z nim się rozstać jak normalny człowiek?
- Pf, kto tak robi.
- Normalny człowiek. - odpowiedziałam i ruszyłam ramionami.
Kobieta odchrząknęła. Już wtedy zrozumiałam co ona miała na myśli. Koniec końców popatrzyłam się jeszcze chwilę na kobietę w kompletnej ciszy. Nabrałam oddech i ziewnęłam.
- Przepraszam ale mam już dość wrażeń na dziś. Jadę do domu.
- Czekaj! - krzyknęła kiedy ja już miałam wychodzić. - Zostaniesz może jednak ze mną?
- Słuchaj, jestem zmęczona chcę się wyspać, a muszę jeszcze pilnować Buring.
- A, to więc do niej jedziesz.. okej, rozumiem.
- Powtórzę, muszę jej pilnować.
- A mnie kto będzie pilnował? - spytała.
- Szpital, lekarze, pielęgniarki. Dlatego tutaj jesteś, żeby mieli oko na Ciebie i w razie czego przybiegli Ci z pomocą. Dobrej nocy. - dodałam na koniec i wyszłam z pomieszczenia cicho zamykając drzwi za sobą.
Korytarz był pusty, jedynie co to świeciły lampy które sprawiały że miejsce zaczęło być conajmniej opuszczone, w którym ktoś lub coś straszy. Dlatego szybko przeszłam od końca korytarza do drugiego końca, a następnie schowałam się w windzie która też niezbyt wydawała się bezpiecznym miejscem.Pov. Buring
Mąż Merch odwiózł mnie pod sam dom. Widziałam jego smutek. Położyłam mu dłoń na ramieniu chcąc dodać mu otuchy.
- Hej, przecież będzie dobrze. Twoja MyAnna odzyska pamięć!
- Jeśli tak bardzo chcesz mnie pocieszyć, to wyjdź z samochodu i się nie pokazuj mi na oczy.
- Czego nie zrozumiałeś? To nie ja jestem winna za tą całą sytuacje.
- Wyjdź z tego samochodu!! - uniósł się a ja ze strachu złapałam za torbę a drugą dłonią pociągnęłam za klamkę w samochodzie i po prostu szybko wyszłam z pojazdu. Patrzyłam się jeszcze na mężczyznę z dobre pare minut bo wyglądało na to że nie ma zamiaru stąd odjeżdżać. Poszukałam kluczy w torebce, a kiedy już je znalazłam to samochód mężczyzny nagle zniknął. To było dla mnie dziwne bo siedzieliśmy w środku przy zgaszonym silniku. Byłam przekonana że usłyszę to kiedy uruchomi silnik i po prostu odjedzie. Cała zdziwiona tą sytuacją po prostu odwróciłam się w stronę klatki i otworzyłam drzwi. Całe szczęście nikt się nie kręcił pod blokiem ani na klatce co sprawiało że czułam się pewniej i że cała i zdrowa wrócę do mieszkania. Weszłam do windy i wcisnęłam przycisk piętra na którym mieszkam.Weszłam do mieszkania. Rzuciłam torebkę na kanapę w salonie i poszłam do sypialni po gumkę do włosów. Nachyliłam się do przodu i związałam włosy w luźnego koka. Poszłam następnie do łazienki wziąć wymarzony kąpiel. Zdjęłam z siebie ciuchy i wrzuciłam do kosza na brudne ubrania. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Czując zimne krople na swoim ciele podskoczyłam i szybko zmieniłam wodę na cieplejszą. Rozluźniłam się. Zamknęłam oczy i zaczęłam odpływać.
Poczułam czyiś czuły dotyk na swoim brzuchu. Pocałunki które ktoś zaczął składać na moim karku. Jedna dłoń zaczęła schodzić niżej aż do mojej kobiecości. A druga dotykała moją pierś. Jęknęłam. Odwróciłam się do tej osoby przodem i ujrzałam Diane. Złączyłam nasze usta w czuły pocałunek i dałyśmy się ponieść fantazji.
- Jak tam Merch? - spytałam dziewczyny.
- Nie mów mi o niej skoro mam ochotę na własną, przepiękną blondyneczkę.
- Mhmm... - mruknęłam a Diana zakręciła wodę i podała mi dłoń chcąc wyjść spod prysznica. Zaczęła wycierać mnie ręcznikiem.
- Potrzebuje snu. - powiedziałam do partnerki.
- Wiem Misiek, wiem o tym. Już zaraz pójdziemy do łóżka.
- Wiesz że bardzo Cię kocham?
- To też wiem. - cmoknęła mnie w usta. - A wiesz o tym że ja Ciebie też?
- Mhm... wiem i zawsze będę o tym pamiętać.
Zawiesiłam się na jej karku a dziewczyna zaniosła mnie biorąc na ręce aż do sypialni.Pov. Diana
Kasia szybko zasnęła a ja mocno ją przytuliłam od tyłu i zaczęłam nad nią czuwać żeby nic jej się nie stało. Jest taka słodka kiedy śpi. Co jakiś czas składałam jej malutkie całuski na policzku oraz mocniej tuliłam do siebie. Jej zapach mnie bardzo uspokajał. Czułam się tak jakbym była na łodzi na środku oceanu. Zamknęłam oczy i zasnęłam razem z kobietą.
Obudziłam się w sypialni Buring, lecz jej nie było obok. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się rozciągać.
- Diana! - powiedział znany mi głos.
- Idę! - odezwałam się i stanęłam na nogi.
Kierowałam się w stronę salonu i kuchni jednak tam nikogo nie było.
- Diana! - znów odezwał mi się znany głos.
- Kasia? - powiedziałam ale nikt po tym się nie odezwał.
Zaczęło być dziwnie, czułam jak coś mnie w środku ściska.
- Kasia, gdzie jesteś? - zapytałam się.
Ale znów nie dostałam odezwu.
Zajrzałam spanikowana do łazienki jednak i tam nikogo nie było. Zarzuciłam na siebie zapinaną bluzę polonistki która wisiała na wieszaku obok wyjścia. Złapałam za klamkę i mocno pociągnęłam drzwiami. Wybiegłam z mieszkania nawet nie patrząc na to czy zamknęłam za sobą drzwi. Zbiegłam schodami o otworzyłam przezroczyste drzwi od bloku.
- Kasia?! - krzyknęłam.
Widok polonistki pod samochodem mnie zmroził. Podbiegłam do niej i złapałam ją za dłoń którą wyciągnęła w moją stronę. Jednak nie udało mi się ją złapać bo kobieta nagle spadła w dół wraz z tym samochodem pod którym była. Skoczyłam za nią. Leciałam w dół nie widząc dna. W ciemności w której byłam ukazywała mi się wokół postać informatyczki która śmiała się z sytuacji która zaistniała.
- Mogłaś mu nic nie mówić. - odezwała się Merch. - Cierpisz Ty, cierpię ja. Nie ma jej, kończy się świat.
Znów usłyszałam śmiech Merch. Spojrzałam w dół a na samym dnie były rozłożone długie kolce w które się wbiłam całym ciałem. Przestałam nagle cokolwiek czuć...Przebudziłam się i zaczęłam dotykać samej siebie. Odetchnęłam z ulgą. Jednak zobaczyłam że nie ma obok mnie polonistki. Wstałam z łóżka i już chciałam biec do drzwi wyjściowych.
- A Tobie co? - spytała Buring stojąca w kuchni i robiąca nam kanapki.
- Miałam... Ty byłaś... Ona się śmiała... umarłam... - zaczęłam się jąkać.
- Ej, Kotek. - podeszła do mnie i położyła dłonie ma moich ramionach. Zerknęła głęboko w moje oczy. - Co się stało? Spokojnie, nie mów wszystkiego tak szybko.
- Wpadłaś pod samochód. Zawaliła się pod Tobą ziemia. Wpadłaś w głąb tej dziury. Skoczyłam za Tobą a potem, wszędzie widziałam Merch. Jak się śmieje, jak mówi do mnie coś w stylu „Cierpię i Ty cierpisz, nie ma jej i nie ma świata". A potem... Wbiłam się w wielkie kolce.
- Diana, hej, hej... to był sen okej?
- Mhm.
- Nie był przyjemny, ale to był sen. Spokojnie. Jest już dobrze. Zostałaś dłużej wczoraj z Merch, dlaczego?
- Ona nie straciła pamięci. - powiedziałam.
- Jak nie straciła?
- Zaplanowała sobie żeby udawać że nic nie pamięta i nawet że nie zna własnego męża. Tylko dlatego żeby on się z nią rozstał.
- Ale on jej chyba nie porzuci.
- Nie wiem. Natomiast powiedziałam jej że to był zły pomysł. Chciałabym to mu posiedzieć, ale nie wiem jak on zareaguje, a tym bardziej jak zareaguje Merch. Pewnie by chciała się zemścić.
- Zemścić, ale po co? Diana, masz w główce jakieś dziwne scenariusze.
- To jest kurwa Merch, jej może wszystko przyjść do głowy. Nie wiesz że informatycy to psychole?
- Jesteś informatykiem.
- Tak, ale ja psycholem już nie jestem.
- No nie wiem. - zaśmiała się.
Spojrzałam się na nią poważną miną.
- Wyjmij tego badyla z tyłka. - powiedziała polonistka i szturchnęła mnie łokciem.
- Merch powiedziała mi to samo.
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...