Leżałam z rozchylonymi nogami i ciągle czułam w sobie dziewczynę. Zaczęłam myśleć co powinnam teraz zrobić. Zaczynam podobać się nowo poznanej dziewczynie a mi wciąż podoba się polonistka. Dziewczyna nie odrywając ust od mojej kobiecości położyła swoją dłoń na moich piersiach. Złapała za stanik i ciągnęła w dół chcąc bym go zdjęła, ale ja nie reagowałam. Spojrzała się na mnie i oderwała usta od mojego czułego miejsca. Wytarła swoje usta ręką i przemówiła:
- Dlaczego go nie zdejmiesz?
Spoglądnęłam na nią i lekko się podniosłam, opierając się łokciami o podłogę.
- Podobam Ci się? - zapytałam.
- A coś w tym jest złego? Nie mów że jesteś heteroseksualna bo w to nie uwierzę.
- A w co byś uwierzyła?
Przybliżyła się do mnie ostrożnie przegryzając swoje wargi. Zbliżyła swoją twarz do takiego stopnia że dzieliły nas milimetry.
- Uwierzyłabym z pewnością w to że mnie pragniesz.
Musnęła delikatnie moje usta i znowu się na mnie spojrzała. Nic do niej nie czułam i chyba nie chciałam poczuć. Dziewczyna na prawdę jest bardzo piękna i wyjątkowa, ale nie chciałam się bawić jej uczuciami. Za każdym razem jednak kiedy seksownie mi odpowiadała, czułam jak moje czułe miejsce pulsuje a na przedramionach pojawia się gęsia skórka. Działała na mnie, ale jeszcze nie mogłam rozgryźć tego w jaki sposób. Jej słowa mnie rozpalały, na policzkach byłam cała czerwona a moje dłonie wędrowały po jej nagim ciele.
- To jak Diana, pragniesz mnie?
Zapytała a ja pod wpływem tego całego podniecenia złapałam ją za tył szyi i przyciągnęłam do siebie, łącząc nasze usta w jeden wielki pocałunek.
Zaczęłyśmy namiętnie się całować. Sandra położyła się na mnie i ręką powędrowała na moją kobiecość by ciągle zataczać kółka na mojej łechtaczce. Cicho jęknęłam pod nosem. Kobiecie się to podobało, bo czułam jak całuje jej zęby, co mogło oznaczać się się chwilowo uśmiechnęła. Złapała mnie za biodro i przekręciła nas, ona znajdowała się na dole a ja na górze. To był znak że teraz moja kolej na dominację. Jej dłoń jednak dalej pieściła moje czule miejsce. Moje lica całkowicie się rozgrzały, w oczach miałam malutkie iskierki a uczucie kiedy mnie tak pieściła.. było niesamowite. Nie chciałam jednak szybko kończyć tej zabawy, złapałam ją za dłoń którą mnie masowała i położyłam ją obok jej biodra. Usiadłam na niej i z powrotem zaczęłam ją całować. Jej usta smakowały obłędnie, nie chce porównać ich do lizaków Chupa Chups, ale tak były słodkie. Odciągnęła się od moich ust i uśmiechnęła. Popatrzyłam się na nią pytająco a ta natomiast wzięła głęboki oddech i postanowiła się odezwać:
- Chodźmy do Twojego pokoju co? Zrobimy to w wygodnym miejscu.
- Jak pomożesz mi tam dojść to pójdę.
- Jakoś nie potrzebowałaś pomocy kiedy poleciałaś zmienić spodnie.
Zarumieniłam się. A dziewczyna kontynuowała dalej.
- Przecież Ci pomogę, jakoś nie jestem w stanie odmówić tym pięknie świecącym się oczkom.
Wstałam i popatrzyłam się na leżącą nago Sandrę. Oparła się łokciami o podłogę i spojrzała się na mnie kuszącym wzrokiem.
- Widzę ten wzrok Diana.
- Jaki?
Uśmiechnęła się i przewróciła oczyma głośno wypuszczając przy tym powietrze. Wstała, złapała mnie za dłoń, oplotła nasze palce i spojrzała na mnie mówiąc:
- Taki który chce mi powiedzieć że kobieta stojąca przede mną ma wielką ochotę na kobiece mięso.
Parsknęłam śmiechem i zasłoniłam wolną ręką swoje usta.
- Co Cię tak rozśmieszyło?
- Sandra, rozumiem że pracujesz w supermarkecie i masz codziennie do czynienia z mięsem, ale na prawdę takie porównanie?
- A z Ciebie to taka poetka jest że zwracasz uwagę na porównania?
- Nie rób ze mnie drugiego Mickiewicza, ale tak.. zwracam na to uwagę.
- To może będziesz opisywać to co robisz kiedy będziemy już na górze?
Pociągnęła mnie w stronę schodów i powoli stawiałyśmy kroki na górę.
- Mam opisać jak wkładam Ci palce do...
- Nie tak Diana! Powiedz to tak bardziej poetycko.
- Okej.. A więc, mam opisać jak maczam swoje frytunie w Twoim sosie śmietanowym?
Parsknęła śmiechem i spojrzała się za siebie. W tym samym czasie dotarłyśmy na górę i tym razem ja poprowadziłam ją w stronę swojej sypialni. Pchnęłam drzwi i już miałam wchodzić do pokoju gdy dziewczyna nagle się za mną zatrzymała.
- Jesteś sama tak?
Odwróciłam się w jej stronę i zdziwiona jej pytaniem, przytaknęłam.
- Skoro jesteś sama to może będziemy się kochać w pokoju Twojej mamy?
- Sandra.. - zaśmiałam się - przecież to będzie ohydne.
- Czemu niby? Przecież nie robimy nic złego, chcemy tylko sprawić sobie nawzajem przyjemność.
- No tak, ale w pokoju mojej mamy?
- Co w tym dziwnego? Wiesz jak to jest z dorosłymi, mają elegancki pokój. Świetnie udekorowany, dobrze dobrane łóżko pod meble, seksowne firanki..
- Seksowne firanki?
- Nie ważne.. po prostu chodź zrobimy to w pokoju Twojej mamy.
Pociągnęła mnie w swoją stronę i prowadziła mnie do drzwi obok.
- To łazienka.
Popatrzyła się dalej w korytarz i wzrokiem znalazła kolejne drewniane drzwi. Złapała za klamkę i weszła do środka. Stanęła a ja stanęłam obok niej i zamknęła za mną drzwi.
- Może i nikogo nie ma w domu, ale lepiej żeby były zamknięte.
Wzięła mnie na ręce i rzuciła prosto na łóżko mojej mamy. Lekko się od niego odbijam bo akurat łoże mojej rodzicielki jest bardzo mięciutkie. Sandra rzuciła się na mnie, usiadła okrakiem i zaczęła dobierać się do moich ust jak i do mojej kobiecości. Znowu poczułam fale ciepła na ciele. Jej dłonie zaczęły przyspieszać, czułam jak moja łechtaczka zaczyna bardziej pulsować a moje serce wymknęło się spod kontroli. Zaczęło szybko, mocno i wyczuwalnie bić, oddech stał się nie równy i co chwile wydobywałam z siebie dźwięki rozkoszy. Sandra zeszła na dół i zaczęła pieścić mnie swoim językiem.
Weszła we mnie na początek jednym palcem, powoli go wkładając i wyciągając. Zaczęłam poruszać swoimi nogami, moje całe ciało zaczęło się zwijać. Zaczęłam przegryzać swoją rękę a drugą ręką złapałam za głowę dziewczyny i przycisnęłam bardziej do swojej kobiecości. Sandra czując ten ucisk dołożyła drugiego palca co sprawiło że wydobyłam z siebie głośny jęk. Dziewczyna stawała się coraz bardziej agresywna. Puściłam jej głowę i zaczęłam pieścić swój biust.
- Dochodzę... - ledwo co wypowiedziałam ze swoich ust.
Czułam jak dziewczyna bardziej się przykłada i zaczęła czulej działać na dole. Było mi bardzo przyjemnie, dawno się tak nie czułam. Sandra przyspieszyła i robiła coraz mniejsze kółka. Słyszałam jak dziewczyna zaczęła szybciej oddychać nosem.
Nie jestem w stanie opisać tego uczucia, czułam się jakbym była między ziemią a niebem. Starałam się opanować swój oddech. W pewnym momencie dziewczyna trafiła w sedno, wygięłam swoje ciało i wydobyłam z siebie serie jęków. Nie mogłam się uspokoić, zaczęłam uciekać ciałem ale dziewczyna dalej sprawiała mi przyjemność. Położyła jedną wolną dłoń na moim brzuchu i zaczęła mnie ściskać. Jej palce się we mnie zatrzymały, a język przestał się ruszać. Oderwała się ustami od mojego czułego miejsca i zdyszana popatrzyła się na mnie. Uśmiechnęłam się w jej stronę a ona odwzajemniła uśmiech po czym wyjęła swoje palce i położyła się obok mnie. Obserwowałam cały czas dziewczynę, wzięłam głęboki oddech po czym przemówiłam:
- Teraz moja kolej.
Wstałam i nachyliłam się nad nią, już zbliżałam się ustami do jej ust ale obie usłyszałyśmy dzwonek telefonu w salonie. Dziewczyna zasłoniła mi usta i odepchnęła mnie wychodząc z pokoju bez słowa. Uderzyłam pięścią w poduszkę.
- Kurwa.. - powiedziałam pod nosem.
Wstałam i owinęłam się białą, letnią kołdrą. Powoli zmierzałam do dziewczyny. Kiedy stawiałam powoli kroki na schodach słyszałam całą jej rozmowę.
- Tak.. dobrze, już się zbieram.. tak, będę za 15 minut.
Zeszłam na dół i popatrzyłam się na dziewczynę która się ubierała i w międzyczasie odpowiadała człowiekowi będącemu po drugiej stronie słuchawki. Usiadła na kanapie i zaczęła ubierać swoją bieliznę. Cicho jak tylko mogłam usiadłam obok niej i patrzyłam się na nią pytająco.
- Dobrze, do widzenia.
Rozłączyła się i położyła telefon obok. Odetchnęła i spojrzała się na mnie.
- Przepraszam, ale wołają mnie do pracy, jedna z koleżanek zachorowała i żądają że przyjdę.
- Nic nie szkodzi, tak czasami się zdarza.
Pocałowała mnie w policzek i założyła na siebie sukienkę.
- Mam nadzieje że jeszcze to powtórzymy. - dodała z uśmiechem. Ręką poprawiła swoje włosy i zmierzała do wyjścia. Wstałam i poszłam ją odprowadzić.
- Mów tylko kiedy.
- Najlepiej jak najszybciej. - powiedziała zarzucając na siebie kurtkę.
- Ale chwila, przecież Ty jesteś po alkoholu. Jak Ty masz zamiar jechać?
- Skarbie, nie takie rzeczy się robiło.
- Ale Ty możesz..
- Ciii - przyłożyła palec do moich ust.-
Za dużo gadasz za mało robisz.
Po czym wyszła z mieszkania. Patrzyłam na nią jak odchodzi i wsiada do swojego samochodu. Ruszyła z piskiem opon i zniknęła na najbliższym skrzyżowaniu.
Zamknęłam drzwi i usłyszałam powiadomienie z messengera.
Poszłam do salonu i wzięłam swój telefon. Na ekranie ukazało mi się powiadomienie od pani Buring.
Od Katarzyna Buring:
- I jak tam „randka"?
Zdziwiłam się skąd kobieta mogła wiedzieć że właśnie moje spotkanie z Sandrą się skończyło? Rozejrzałam się po domu i weszłam na naszą rozmowę.
Do Katarzyna Buring:
- Było bardzo dobrze.
Nie musiałam długo czekać na jej odpowiedź, widziałam jak kobieta szybko odczytała i zaczęła pisać.
Od Katarzyna Buring:
- A jak się czujesz?
Do Katarzyna Buring:
- Coraz lepiej, dziękuje że pani pyta i jestem bardzo wdzięczna co pani dla mnie zrobiła.
Polonistka odczytała i odpisała.
Od Katarzyna Buring:
- Nie dziękuj, wiem że zrobiłabyś to samo. Widzimy się jutro na lekcji ❤️Oczy wyszły mi z orbit, jak zobaczyłam te serduszko to moje nagle zaczęło bić. Zablokowałam telefon i położyłam na bok. Położyłam się na kanapie i zaczęłam patrzeć w sufit. Moje kąciki ust nagle się uniosły i po chwili zaczęłam się śmiać. To był czysty śmiech szczęścia, dawno się tak nie czułam. Też miałam chęć wysłać jej serduszko, ale z tyłu głowy ciągle miałam „Nie.. popsujesz coś". Chociaż, co mogłabym popsuć?
1568 słów
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...