- Zadzwonię po karetkę. - powiedziałam do Kariny. Dziewczyna złapała mnie za nadgarstek i spojrzała się w moje oczy.
- Nie.
- Ty krwawisz, chociaż pójdę po pomoc do nauczycielki.
- Nie.
- To mam Ci pozwolić się wykrwawić?!
- Diana uspokój się, przecież jakbym chciała umrzeć to był cięła przy nadgarstkach. Widzisz? - pokazała mi obydwie ręce odsłaniając nałożony przeze mnie papier. - Nie wiem czemu to zrobiłam jeśli takie pytanie Ci teraz siedzi w głowie. Z jednej strony czułam że muszę se zrobić krzywdę bo zasługuje na ból, a z drugiej ten pomysł był tak do bani bo teraz będę chodzić z poharatanymi rękoma. Głupoty niestety nie wytłumaczysz.
- Czy powodem był no... no ten...
- Nazywa się Kamil i dobrze go znasz.
- Nie wiedziałam czy mogę mówić jego imię przy Tobie.
- To tylko imię. Częściowo to przez niego, a częściowo nie.
- Chcesz o tym porozmawiać? Chociaż mimo wszystko uważam że najpierw powinnyśmy się zająć tymi ranami.
- Daj spokój Diana, te kreski są tak cienkie że mam wrażenie, że to kot mnie podrapał. Nie przejmuj się tym, do wesela się zagoi.
Spojrzałam się na przyjaciółkę pytającą miną. Nie rozumiem jej toku myślenia, coraz bardziej zaczyna się zmieniać. To nie jest już ta sama Karinka co wcześniej.
- Nie rozumiem Twojego podejścia do sytuacji. Robisz sobie krzywdę a teraz na to prychasz jakby w ogóle nic się nie wydarzyło.
- Bo nic się nie wydarzyło.
- Jak nic, siedzisz na parapecie z czerwonymi oczami i z krechami na rękach, ale oczywiście przecież nic się nie dzieje.
Karina wzięła swoją torbę i opuściła rękawy w dół zakrywając świeże rany. Podeszła do lustra i ogarniała swój makijaż. Przyglądałam się jej ciagle pytająco. Oparłam się bokiem o ścianę i w dalszym ciągu obserwowałam dziewczynę.
- Dlaczego nie przyszłaś do mnie z prośbą o pomoc tylko zrobiłaś sobie krzywdę?
- Bo Ciebie Diana nigdy nie ma i czuje że już nie mogę na Tobie polegać.
- Karina, ja nie dawno co z wycieczki wróciłam, jak ja mogłam przy Tobie być skoro byłam kilkaset kilometrów stąd?
- Nie znamy się od wczoraj, masz do mnie numer telefonu i zawsze mogłaś zadzwonić.
- Mogłam, to prawda ale byłam zajęta jak słyszałaś też się dużo rzeczy u mnie działo.
- Pobita przez największą kujonkę w szkole, to dopiero musi być ośmieszenie...
- Skończ.
- To co tam się jeszcze takiego ciekawego wydarzyło że nie miałaś czasu zadzwonić, hm?
Nie wiedziałam czy Karina jest odpowiednią osobą do powiedzenia jej prawdy między mną a Buring i nie zapominając o Merch. Co jeśli wygada to jak moje pobicie na polskim?
Jest moją przyjaciółką ale widząc to jak się zmienia coraz bardziej boje się jej zaufać. Uśmiechnęłam się do niej i rozchyliłam usta mówiąc:
- Może najpierw naprawmy naszą relacje a później Ci powiem coś bardzo ważnego, co Ty na to?
- Nie wiem czy mam sile kontynuować z Tobą przyjaźń, a co jeśli znowu mnie tak samo potraktujesz?
- Słuchaj.. - podeszłam do niej i położyłam dłoń na jej ramieniu. - ludzie popełniają błędy, sama już wiesz po sobie. Ale jeśli ja mówię Ci że chce to naprawić to znaczy że chce to naprawić. Będę przy Tobie i postaram się na nowo zyskać Twoje zaufanie. Jesteś dla mnie ważna, mówiłam Ci to kiedyś?
-Kiedyś, ale to na prawdę bardzo, bardzo dawno temu..
- W takim razie powiem to jeszcze raz po takim długim czasie. Karinko Dziubka osobiście Ci mówię, jesteś dla mnie ważną osobą w moim przecudownym życiu. Zrobię wszystko by nasza relacja znowu była w normie.
- Diano Smith, przyjmuje Twoje wcześniejsze przeprosiny i również postaram się żeby nasza relacja się odbudowała. I przepraszam za to jak Cię potraktowałam, może faktycznie trochę przegięłam, w końcu nie było Cię w pobliżu i nie miałaś pojęcia o mnie i o Kamilu.
Usłyszałam dzwonek na lekcje. Karinka odwróciła się do mnie przodem i spojrzała się swoimi lśniącymi oczami prosto w moje oczy. Przybliżyła swoją twarz i rozchyliła usta. Czułam jej ciepły oddech tuż przy moich wargach. Skamieniałam i tylko obserwowałam usta mojej przyjaciółki.
- Wybaczysz mi, moja przyjaciółko? - zapytała i musnęła delikatnie moje wargi. Odsunęłam ją od siebie i uśmiechnęłam odpowiadając:
- Tak, a teraz idę na lekcje..
Wyszłam jak najszybciej z toalety zostawiając ją samą i udałam się na ostatnią lekcje z panią Merch.Weszłam do klasy gdzie byli już moi chłopi i grzecznie robili zadanka z informatyki. Przy swoim laptopie siedziała skupiona pani Merch i znowu przeglądała jakieś pierdoły w internecie. Zajęłam miejsce i na swoim stoliku zobaczyłam nową kartkę z ważnymi informacjami o deklarowaniu zmiennych, algorytmach, instrukcji warunkowej i kochanych trzech pętlach które powoli doprowadzały mnie do szału.
- Wydrukowałam wam słoneczka kartkę z najważniejszymi informacjami potrzebne w programowaniu. Jedyne co mogę teraz powiedzieć to proszę zapoznać się z tymi kartkami, bo prawdopodobnie za dwa tygodnie zrobię wam z tego sprawdzian.
- Co, proszę pani nie! Po co, przecież nie każdy zdaje z nas maturę z informatyki. - powiedział oburzony Eryk. Nauczycielka spojrzała się na niego groźną miną i otworzyła swoje usta mówiąc:
- Trzeba było nie wybierać technikum informatycznego lub teleinformatycznego.
- A skąd ja mogłem wiedzieć że będą mi truć dupe takimi pierdołami?
- Mogłeś się dopytać nauczyciela lub jakiegoś ucznia co robi się w zawodzie teleinfo lub info.
- Ta, jakby to wtedy mnie interesowało.
- Nie rozumiem Twojego oburzenia, to w końcu ja jestem nauczycielką. Nie chce mi się robić wam tych sprawdzianów bo nie chce mi się potem ich sprawdzać. Ale przykro mi, od czasu do czasu muszę was zastraszać. Poza tym i tak wiem że wszyscy po kolei ściągacie od panny Diany.
- Niby skąd ten pomysł? - zapytał się zirytowany Jakub. Pani Merch wzięła do rąk nasze karty pracy i zaczęła czytać fragment programu.
- Diana w zadaniu trzecim napisała „cout<<"Witaj Diana, wprowadz pin"<<endl;". Po czym patrzę na prace Eryka i jest to samo. Następnie patrzę się na prace Jakuba i jest to samo. Kamil również. Adrian również, mam dalej wymieniać?
- Może akurat chcieliśmy wtedy wszyscy przywitać Diane? - zażartował Eryk.
- Ta, akurat. - rzuciła nauczycielka po czym poszła do swojego kantorka odłożyć nasze prace.
Spojrzałam się na Eryka i na wszystkich wokół.
- Czy wy jesteście normalni? Czy wy chociaż czytacie to co chcecie przepisać?
- Sorry stara, myślałem że to co jest w środku ma jakieś znaczenie.
- No bo ma znaczenie.
- W takim razie czego ona się czepia?
- Ugh...Coraz bardziej się zbliżaliśmy do końca lekcji. Nauczycielka spojrzała się na zegar powieszony na ścianie i wstała.
- Sprawdziłam wasze karty pracy, będę po kolei wyczytywać ucznia. Ten kogo wyczytam bierze kartkę i wychodzi z klasy. Będziecie mieć 5 minut dodatkowej przerwy. Tak więc zaczniemy. Alan Mętlik...W klasie zostałam tylko ja z Jakubem. Nauczycielka zawołała kolegę po odbiór pracy a ten szybko odebrał kartkę i jak najszybciej wyszedł z klasy zamykając za sobą drzwi.
- No i Diana. Proszę tu Twoja praca.
Podeszłam do pani Merch i wzięłam swoją prace do ręki. Zaskoczyłam się kiedy na swojej kartce zobaczyłam ocenę celującą.
- Dlaczego sześć skoro cała klasa ode mnie zgapiła?
- Bo jestem w stanie uwierzyć w to że na prawdę sama zrobiłaś wszystkie zadania z listy.
- Cóż w takim razie bardzo pani dziękuje.
- Nie, to ja powinnam Tobie podziękować za chęci do nauki. A teraz spływaj już, w końcu masz przed sobą jeszcze stertę lekcji. - uśmiechnęła się w moją stronę.
Odwróciłam się do niej tyłem i postanowiłam iść w stronę drzwi. Informatyczka nagle odezwała się za mną.
- Diana...
Spojrzałam na nauczycielkę.
- Tak?
- Tęsknie za Tobą i proszę Cię uważaj na siebie i nie rób se krzywdy..
- Dlaczego miałabym robić se krzywdę?
- Nie wiem, po prostu chciałam Ci to powiedzieć. Ja cały czas jestem, jeśli potrzebujesz pomocy to możesz się zawsze do mnie zwrócić.
- Ale miałyśmy sobie dać czas i tym podobne. Iii miałam przemyśleć to co ja czuje.. - nauczycielka nagle mi przerwała.
- Wiem, ale zależy mi na Tobie i nie chce by działa Ci się krzywda.
- Dobrze, będę o tym pamiętać. I ja też za panią tęsknie, nawet nie wie pani jak bardzo..
Powiedziałam po czym z lekkim smutkiem na mojej twarzy wyszłam z klasy i kierowałam się w stronę sali od matematyki.
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...