92. Wyjdź z mojej klasy!

1.1K 92 61
                                    


Koniec informatyki był bliski. Nauczycielka siedziała jak zwykle wpatrzona w ekran laptopa. Obserwowałam ją cały czas. Moje serce biło bez przerwy, szkoda tylko że biło smutkiem a nie miłością.
- Ajj, serio? - powiedział głośno Eryk a cała klasa spojrzała się w jego stronę wraz z nauczycielką.
- Co jest? - spytałam przyjaciela. Ten obrócił się w moją stronę będąc cały rozczarowany.
- Wyobraź sobie że jednak nie za tydzień się spotkamy na imprezce a za dwa, rodzice Adriana nigdzie nie wyjeżdżają.
- I dlatego postanowiłeś unieść się na całą klasę przy okazji zwracając na siebie całą uwagę?
- Tak, bo jednak mnie to zdenerwowało.
Zadzwonił dzwonek a cała klasa się zebrała do wyjścia. Jak zazwyczaj to bywało, wychodziłam ostatnia. Spojrzałam ostatni raz na nauczycielkę która nie przestawała patrzeć się w ekran laptopa. Złapałam za klamkę i usłyszałam za sobą piskliwy głosik pani Merch.
- Nie patrz się tak na mnie bo się przewrócisz i coś sobie zrobisz. - zerknęła na mnie i posłała chwilowy uśmiech.
- To mnie wtedy pani uratuje, czyż nie? - zapytałam też się uśmiechając.
Parsknęła śmiechem i zasłoniła usta dłonią powoli przejeżdżając nią później po brodzę. Jej oczy były szczęśliwe co mnie zdziwiło.
- Wolałabym nie, ale jakby była taka potrzeba to nie przejdę obok tego obojętnie. Zmykaj na przerwę.
Otworzyłam drzwi i pokazałam szereg swych zębów po czym wyszłam dodając na koniec:
- Do widzenia pani Merch.
Miałam długą przerwę w sam raz by zejść i zapalić fajkę od jakiegoś młodziaka za palarnią.

Zaczęła się lekcja języka polskiego, a ja jak zwykle zamotana zaczęłam biec w stronę klasy. Pokonałam męczące schody, przebiegłam cały korytarz po to by złapać za klamkę od klasy, która była zamknięta.. Przeklnęłam pod nosem po czym wyjęłam telefon z kieszeni. Wybrałam numer do Karinki i zaczęłam dzwonić. Przyjaciółka odebrała ode mnie telefon i zaczęła szeptać.
- Gdzie Ty jesteś? - spytała.
- To gdzie wy jesteście a nie ja...
- W klasie.
- Jak skoro jest zamknięta?
- W klasie obok, tam komputer nie działa więc poszliśmy do klasy obok.
Rozłączyłam się i poszłam pod klasę z mojej prawej strony łapiąc agresywnie za klamkę i otwierając drzwi. Weszłam do pomieszczenia z naburmuszoną miną nie mówiąc polonistce dzień dobry. Zamknęłam za sobą drzwi oczywiście nimi trzaskając po czym poszłam zasiąść na miejscu obok przyjaciółki.
Była cisza odkąd weszłam i zasiadłam na miejscu. Polonistka obserwowała mnie przez ten czas mając lekko rozchylone usta i szeroko otwarte oczy.
- Dobrze, na czym skończyliśmy? - przerwała po chwili tą ciszę nauczycielka i zaglądnęła do podręcznika. - A tak, ktoś mi powie co to jest za wiersz?
- Taki sam jak Twój były, chu.. - mówiłam cicho pod nosem i szturchnęła mnie mocno łokciem Karinka.
- Ogarnij się. - zwróciła mi uwagę i podniosła do góry dłoń. - Fraszka?
- Mhm, tak dokładnie. Po czym poznałaś? - zaczęła dopytywać kobieta.
- Po tym że jest brzydki i zjeba... - dalej zaczęłam odpowiadać na pytania nauczycielki ale sama do siebie. Przyjaciółka jeszcze mocniej mnie szturchnęła. Pani Kasia spojrzała się na mnie i zmarszczyła swoje brwi.
- Diana masz mi coś do powiedzenia?
- Nie. - powiedziałam sucho w międzyczasie miętoląc długopis w dłoniach.
- A mi się wydaje że jednak masz mi coś do powiedzenia. Nie dość że się spóźniasz na moją lekcje, nie masz otwartego podręcznika, to na dodatek mruczysz coś pod nosem zamiast podzielić się tym głośno. No śmiało, podziel się z nami tą pewnie ciekawą informacją.
- Nie mam zamiaru niczym się tu dzielić.
- To siedź cicho na tych czterech literach za przeproszeniem. Nie chcesz słuchać, to nie słuchaj, ale nie przeszkadzaj mi w prowadzeniu lekcji. Bo są tu uczniowe którzy chcieliby się czegoś ciekawego dowiedzieć i nauczyć. Wracając do Ciebie Karino, po czym poznajesz?
- Bo jest on krótki i zabawny, czasem wynoszący jakiś morał. - powiedziała ściszonym głosem.
- Tak dokładnie. W tym przypadku mamy do czynienia z fraszką która jest śmieszna tak? No właśnie moi drodzy i tutaj mam dla was zadanie na następną lekcje, napiszcie jakaś fraszkę.
- A jak długa ma być? - zapytał się kolega z klasy siedzący w pierwszej ławce dosłownie przed nauczycielką.
- Powiedzieliśmy sobie że fraszki są krótkie, nie słuchałeś?
- Słuchałem, słuchałem, spokojnie już nie mam żadnych innych pytań.
- Skoro wszystko jest wiadome to czytamy kolejną fraszkę z podręcznika, ktoś chętny przeczytać?

Dzień Dobry Pani BuringOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz