- Wyrobisz się ze wszystkim? - zapytała Karina będąc po drugiej stronie słuchawki.
- Tak, - odpowiedziałam. - tylko dalej mnie zastanawia dlaczego akurat mój dom musi być miejscem Twoich randek i dlaczego ja na niej muszę być.
- Możesz zaprosić Buring. - powiedziała w żartobliwej formie.
- Jak chciałaś być śmieszna to Ci nie wyszło. - powiedziałam bez humoru i przygotowywałam stół. Rozłożyłam talerze oraz sztućce, obok dałam jeszcze po serwetce, a na środku położyłam opakowanie wykałaczek bo wiem jak strasznie Karinka uwielbia grzebać sobie w zębach. - Ja i Buring to jeden wielki znak zapytania, na prawdę, nie chce Cię okłamywać.
- Ale ona Cię też chce?
- Najwyraźniej tak. Znaczy, wiesz wzięłabym się za nią gdyby nie to że ja jeszcze kocham kogoś innego.
- Diana, Ty mnie coraz bardziej zaczynasz zaskakiwać. Nie sądziłam że moja Diana jest zakochana w dwóch osobach na raz!
- Nie jestem z tego powodu zbytnio zadowolona.
- Kto jest tym drugim szczęściarzem?
- Obiecasz mi że nie piśniesz ani słówka?
- No nikomu nie powiem..
- Merch. - rzekłam niepewnie.
- Ta laska z informatyki?! Diana, co Ty widzisz w tych starych nauczycielkach?
- Nie aż tak starych, zbliżają się do czterdziestki to fakt, ale nie są stare. Poza tym nie mam wpływu na to kogo kocham.
- A którą kochasz mocniej?
- Nie wiem, chyba Buring. Znaczy nie jestem pewna ale strasznie mnie do niej ciągnie.
- W takim razie wiesz już co masz robić. Ja muszę się rozłączyć bo właśnie idzie moja „koleżanka". Zaraz u Ciebie będziemy.
- Jasne, do zo.... - rozłączyła się.- ..baczenia.
Położyłam telefon na stoliku i usiadłam wygodnie na kanapie. Rzadko co przyznaje racje Karinie, ale dzisiaj wyjątkowo muszę się z nią zgodzić. Siedziałam i biłam się ze swoimi myślami. Serce mówiło mi bym złapała za telefon i zadzwoniła do pani Kasi na messengerze. Ale rozum mówił mi że nie powinnam. Nie chce jej pokazać że nic się nie stało po tym jak mnie uderzyła. Fakt, przepraszała mnie za to, jednak gdzieś ten ból został. Nie zastanawiając się dłużej wzięłam telefon do rąk i włączyłam internet. Weszłam na rozmowę z panią Buring i złapałam głęboki oddech.
- Będzie dobrze, po prostu kliknij i przyłóż telefon do ucha.
Kliknęłam na słuchawkę i szybko przyłożyłam telefon. Nagle poczułam zrezygnowanie i szybko oderwałam telefon klikając na czerwoną słuchawkę.
- Ale z Ciebie pizda Smith, już większej nie widziałam.
Szybko na telefonie pokazała mi się wiadomość od pani Kasi.
Od Katarzyna Buring:
- ?
Chyba teraz muszę się jednak wytłumaczyć. Odblokowałam telefon i kliknęłam na naszą rozmowę.
Do Katarzyna Buring:
- Pomyłka, przepraszam.
Zobaczyłam jak szybko ikona nauczycielki schodzi w dół wyświetlając moją wiadomość. Serce mi mocno uderzyło. Zobaczyłam trzy podskakujące kuleczki, aż nagle na ekranie pojawiła się wiadomość, a na koniec była emotka z puszczającym oczkiem, która głównie przykuła mój wzrok.
Od Katarzyna Buring:
- Nie wydaje mi się (emotka z puszczającym oczkiem).
Zaczął łapać mnie większy stres, nie do końca już wiedziałam co mogę odpisać polonistce. W dłoni poczułam wibracje, na ekranie wyświetliło mi się jak nauczycielka właśnie do mnie dzwoni. Wzięłam głębokie 3 wdechy i odczekałam 5 sekund. Odebrałam i przyłożyłam telefon ponownie do ucha.
- Słucham? - powiedziałam pewnie. Nie chciałam żeby nauczyciela myślała że się denerwuje rozmową. Dlatego chciałam wyjść głosowo bardzo pewnie siebie.
- A więc mówisz mi kwiatuszku że to była zwykła pomyłka? - zapytała bardzo kuszącym głosem. Poczułam ciarki na plecach, przymknęłam oczy i oparłam się o oparcie kanapy.
- Tak, tak właśnie mówię. - jej głos mnie strasznie zrelaksował i sprawił że zapomniałam o całym nerwie i stresie. Czułam się jakbym siedziała w ekskluzywnym spa i w tym momencie masowałaby moje ramiona najpiękniejsza kobieta na kuli ziemskiej. Czyli najprawdopodobniej masowałaby mnie pani Buring, bo nie ma piękniejszej od niej.
- W takim razie powinnam się już rozłączyć skoro nie masz do mnie żadnego interesu, a te połączenie było zwyczajną pomyłką.
- Nie, stój. Znaczy, niech pani zostanie.
- Mówiłam Ci że jak jesteśmy same to nie widzę przeszkód byś mówiła do mnie na Ty.
- Dobrze, w takim razie mam mówić po nazwisku czy po imieniu?
- Możesz na mnie mówić nawet i szmato.
- Przepraszam? - zapytałam, polonistka nagle sprawiła że przestałam się zachwycać i relaksować jednocześnie jej głosem.
- Za to co Ci zrobiłam na wycieczce powinnam być tak nazywana przez Ciebie. - usłyszałam jak po drugiej stronie słuchawki łamie się jej głos.
Układałam w głowie zdanie które sprawiłoby że nauczycielka momentalnie wróciłaby do normy.
- Yy..yy.. chcesz się wyrwać? - zaproponowałam.
- Gdzie?
- Jest pewne miejsce gdzie mogłabym panią zabrać. Tylko poczekam na przyjaciółkę bo muszę jej użyczyć mieszkania.
- Użyczyć mieszkania? - zapytała ze zdziwieniem.
- Powiem pani jak się spotkamy.
- To, ja chyba zacznę się pomału zbierać. - usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Przyszły. - oznajmiłam polonistce - Posiedzę z nimi 15 minut i przyjadę.
- Przyszły? - znów zapytała ze zdziwieniem.
- No, powiedziałam pani że powiem o tym wszystkim jak się spotkamy, a teraz przepraszam ale muszę je wpuścić do środka.
- Oczywiście, do zobaczenia?
- Do zobaczenia. - powiedziałam z uśmiechem i się rozłączyłam. Schowałam telefon do kieszeni i poszłam otworzyć drzwi przyjaciółce. Przekręciłam zamek w drzwiach i otworzyłam drzwi. Przed sobą ujrzałam uśmiechniętą od ucha do ucha Karinkę z lekkim zdenerwowaniem, a obok niej stała.. Sandra?
- Czeeeeść - powiedziałam niepewnie.
- Diana, to Sandra. Sandra to moja przyjaciółka Diana. - przedstawiła nas Karinka.
Podałam dłoń Sandrze. Z jej miny widać było że nie wiedziała o tym że to ja jestem przyjaciółką Kariny. Sandra nie odezwała się do mnie od tamtego momentu kiedy musiała wyjść bo nagle dzwonili do niej z pracy. Na jej policzkach pojawiły się czerwonej rumieńce.
- Hej, Diana.. miło mi Cię poznać. - powiedziała z lekkim uśmieszkiem i podała mi dłoń.
- Wejdźcie do środka.Wzięłam Karinkę na słówko z dala od Sandry. Przyjaciółka zadowolona oparła się o ścianę i pokazała szereg swoich śnieżnych zębów po czym zaczęła rozmowę:
- I co o niej myślisz?
- Nie myśle, słuchaj będę musiała was zostawić.
- Czemu? Zapomniałaś czegoś dokupić? O, jak będziesz w sklepie to możesz kupić jakieś kwiaty, najlepiej róże, sądzę że to będzie bardzo piękny i niezapomniany dzień. - spojrzała się na swoją „koleżankę".
- Nie do sklepu. I nie, nie kupie Ci kwiatów specjalnie dla niej.
- Co Ty taka nerwowa, hm? Znalazłam se kogoś bo ktoś nie potrafił najwyraźniej mnie docenić a Ty jak zwykle zdenerwowana na cały świat.
- Nie nerwowa. Chodzi mi o to że zostawiam was same w moim domu bo ja idę się spotkać dobrze wiesz z kim.
- To może zaproś ją tu do nas? W czwórkę będziemy jęczeć ale w dwóch innych pokojach. Ja zamawiam pokój Twojej mamy, ma bardzo miękki materac.
- Karina, czasami mogłabyś ugryźć się w język zanim cokolwiek powiesz. Możecie tu siedzieć nawet i do wieczora, ale masz mieć na nią oko, a jak będziecie chciały szybciej się ulotnić to napisz do mnie lub zadzwoń.
- A klucze zostawić tam gdzie zawsze?
- Tak.
- Wiesz co, szkoda że nie zostaniesz z nami dłużej bo może jakbyśmy się w trójkę porządnie schlały to może by coś fajnego z tego wyszło.
- Dość.
Podeszłam do Sandry i uśmiechnęłam się do niej.
- Miło było Cię poznać Sandra.
- Wychodzisz? - zapytała lekko zdziwiona.
- Wychodzę ale wrócę.
- Szkoda, chciałam Cię bardziej poznać.
- Może następnym razem nam się uda.Wsiadłam do samochodu i napisałam do nauczycielki że po nią jadę. Ta szybko mi odpisała, jakby specjalnie czekała na moją wiadomość.
Od Katarzyna Buring:
- Dobrze Słoneczko, jedz ostrożnie.
Uśmiechnęłam się jak głupia do telefonu po czym schowałam go do schowka. Odpaliłam samochód i ruszyłam.Stanęłam pod blokiem polonistki i zaczęłam coraz bardziej odczuwać na sobie straszny stres, jakby to byłoby nasze pierwsze spotkanie. A może i nawet pierwsza randka? Zaczęłam czuć dziwne uczucie w nosie. Wyciągnęłam ze schowka chusteczki i kichnęłam. W tym samym momencie usłyszałam jak ktoś chwyci za klamkę od samochodu i próbuje ją otworzyć. Zapomniałam jednak że auto samo się zamyka od środka. Wyłączyłam przycisk zamknięcia a nauczycielka weszła do środka. Wysmarkałam się w chusteczkę a polonistka wygodnie usiadła na siedzeniu.
- Jesteś przeziębiona?
- Nie, to pewnie kurz, chyba pora posprzątać w środku w samochodzie.
- W takim razie chyba nic nie będziesz miała przeciwko jeśli Cię pocałuje.
- Będę, bo jeszcze nie odjechaliśmy od miejsca gdzie pani mieszka. A babunie monitoringi ciągle siedzą pod oknami.
- Fakt, chyba za bardzo się podnieciłam tym spotkaniem.
- Niech pani mówi tak dalej to przy okazji podnieci pani i mnie.
Zaśmiała się pod nosem i odwróciła twarz. Ja natomiast ruszyłam przed siebie i w międzyczasie włączałam lokalizacje do miejsca gdzie bardzo chciałam zabrać polonistkę.Siedziałyśmy w ciszy przez dziesięć minut, w tle leciała piosenka z radia. Delikatnie machałam głową do rytmu i uderzyłam paluszkami o kierownice.
Polonistka spojrzała się na moje dłonie.
- Diana, powiedz mi czym Ty tak na prawdę się interesujesz? Ja praktycznie nic o Tobie nie wiem.
- To chyba nie jest jakoś bardzo istotne.
- Właśnie że jest, chce wiedzieć w czym jesteś dobra. Może obie mamy takie same podobne pasje?
- Dobrze, w takim razie interesuje się spokojem.
- Spokojem, na czym by to miało w ogóle poleg...
- Cii! - przyłożyłam palec do swoich ust. - Słyszy to pani?
- Ale co?
- Spokój.
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...