12. Chesz mi zaimponować?

2.1K 100 8
                                    


Nauczycielka rozpisywała na tablicy 10 najwybitniejszych poetów i datę ich urodzenia oraz śmierci. Powiedziała coś na ich temat i przeczytała kilka krótkich wierszy wszystkich poetów. Następnie powiedziała kilka zdań na temat omawianej przez niej epoki oraz kilka istotnych dat. Wątpię że ktokolwiek zapamięta te daty, ale kobieta na tyle się trudzić że specjalnie dla niej przepisze wszystko to co się znajduje na tablicy.
- Jak skończycie robić notatkę to bardzo was proszę zróbcie cały temat w swoich ćwiczeniach. Jeśli zdążymy to sprawdzimy pod koniec lekcji a jak nie to reszta będzie do domu. Tylko proszę nie obijajcie się.
Wszyscy wzięliśmy się za robienie ćwiczeń, nie były one aż tak trudne jak myślałam. Kiedy przepisywałam jeszcze z tablicy istotne daty i informacje, od czasu do czasu spoglądałam na swoją nauczycielkę i z ciekawością patrzyłam co robi. Polonistka przez ten czas kiedy my robiliśmy ćwiczenia, spinała kartki dla uczniów na olimpiadę. Wyglądała tak uroczo, kilka kosmyków zasłaniało jej piękną rozświetloną twarzyczkę. A jej oczy świeciły jak miliony gwiazd na niebie. Co ze mnie za poetka się stała, pomyślałam.
Dalej obserwowałam swoją nauczycielkę, kiedy tak łączyła karki spinaczem w pewnym momencie oblizała swoje piękne czerwone usta.
To było tak podniecające że prosiłabym o małą powtórkę. Nauczycielka położyła kolejne spięte kartki na kupkę i spojrzała w moją stronę. Nasz wzrok się spotkał. Nie wiedziałam co zrobić, czy dalej się patrzeć i czekać co się zadzieje czy przestać i skupić się na zadaniu. Rozważałam nad pierwszą opcją, ale nie do końca chciałam bo jeszcze coś sobie pomyśli. Opuściłam swój wzrok i nagle zadzwonił dzwonek. Zaczęłam się pomału pakować bo i tak miałam zostać po lekcji i porozmawiać z nauczycielką. Wszyscy koledzy i koleżanki z klasy żegnali się z nauczycielką kiedy zaczęli zmierzać w kierunku wyjścia. Kiedy ostatnia osoba wyszła z klasy, nauczycielka wstała i zamknęła klasę na klucz.
Szła powoli w moim kierunku kręcąc biodrami na boki.
- Weź torbę i chodź za mną.
Po czym wyciągnęła rękę w moją stronę. Założyłam więc torbę na ramie i podałam jej dłoń.
Nauczycielka prowadziła mnie pod swoje biurko, lecz kiedy wyprowadziła mnie z mojego rzędu puściła moją dłoń i do rąk wzięła kilka kartek spięte spinaczem.
- Oto Twoja dzisiejsza dodatkowa praca domowa. Zrób to dzisiaj po powrocie ze szkoły.
Podała mi do rąk prace domową.
- No dobrze pani Kasiu.
Zamierzałam już się odwracać i iść w kierunku drzwi, ale nauczycielka mnie zatrzymała łapiąc za nadgarstek.
- Już idziesz?
- Tak, dlaczego miałabym tu zostać?
Polonistka puściła moją rękę i poprawiła koszule.
- Dlaczego miałabyś tak szybko iść?
- Bo odebrałam to co najważniejsze.
- Dobrze skoro aż tak chcesz sobie pójść to idź.
Odwróciłam się ponownie w stronę drzwi.
- Ale poczekaj jeszcze chwile, bo mam pytanie.
Nauczycielka podeszła do mnie i kontynuowała.
- Robisz to wszystko bo chcesz mi zaimponować?
- Dlaczego miałabym to robić?
- Może dlatego że chcesz mi pokazać co potrafisz?
- Pani sama już wie na co mnie stać.
- Racja wiem,- zbliżyła się bardziej. Jej usta były bardzo blisko mojego ucha. Czułam jej ciepły oddech.- ale potrafisz zaskakiwać ludzi..
- W takim razie zaskoczę panią tą olimpiadą i moim pierwszym miejscem.
- Mm mierzysz wysoko.
Po czym zrobiła krok do tyłu, a ja spojrzałam na jej lekko przymknięte oczy.
- Zawsze w górę, nigdy w dół.
Rzekłam pewna siebie. Wtedy ja postanowiłam zrobić krok w stronę nauczycielki i wyszeptać jej do ucha:
- A teraz przepraszam pani Buring, ale nauka mnie wzywa.
Nauczycielka nachyliła się do mojego ucha i odpowiedziała na mój szept:
- Może potrzebujesz pomocy?
Zatkał mnie jej krok, nie sądziłam że nauczycielka będzie chciała mi dawać dodatkowych lekcji. Pani Buring znowu się ode mnie odsunęła i z opanowaniem dodała:
- Nie no Diana, ja mówię na poważnie. Jak masz problem to ja mogę Ci pomóc.
- Noo.. ale kiedy by pani chciała mi pomóc?
- Jak chcesz to możemy zacząć nawet dzisiaj po Twoich lekcjach.
- Ale ja kończę o 15:30.
- Nie przeszkadza mi to i tak nie mam do kogo wracać. Chyba że zabiorę Cię do siebie i tam będziemy się przygotowywać do olimpiady.
- Do pani domu?
Nauczycielka przytaknęła. Dziwne, nie dawno co nauczycielka mnie szybko i niemile pożegnała bo bała się reakcji sąsiadów, a teraz nagle chce mnie zapraszać.
- Tak, a co w tym dziwnego?
Spojrzałam się na nią nie pewnie. Nauczycielka nie musiała się mnie pytać o co chodzi, domyśliła się sama po moim wyrazie twarzy.
- Diana -kontynuowała dalej nauczycielka- zapomnijmy o tym co było. Jak będziesz mi to wypominać do końca życia to nigdy nie będziemy w zdrowej relacji.
- Przepraszam panią, co pani miała na myśli mówiąc....
Nauczycielka jak najszybciej mi przerwała pytanie, chyba dlatego że chce uniknąć odpowiadania na nie.
- To jak zgadzasz się? Ostro Cię przygotuje na prawdziwą rzeź.
- Pani Kasiu ja nie mam zamiaru zabijać.. ja tylko chce wygrać olimpiadę.
- Przepraszam słońce trochę mnie poniosło. Zapytam się jeszcze raz, zgadzasz się?
Polonistka podniosła mój podbródek do góry i przybliżyła swoją twarz do mojej. Jej wzrok powędrował prosto na moje usta, zobaczyłam jak twarz nauczycielki nagle promienieje. Zobaczyłam jej piękny szereg białych zębów. Po czym je lekko otworzyła by wziąć powietrze do ust.
- No dalej Diana, chce zobaczyć jak ruszają się Twoje małe usta i mówią „Tak pani Buring, zgadzam się"
- Nie mam małych ust.
- Masz małe bo się nic nie odzywasz.
Nauczycielka złapała mnie za nadgarstki i przykuła do ściany.
- Nie wiem co robię Diana, ale wiem że bardzo chce Cię dzisiaj pouczyć.
Jej usta były coraz bliżej moich, gdybym zbliżyła się twarzą o centymetr to z pewnością nasze usta by się złączyły.
- Dobrze proszę pani zgodzę się. O której mam się pojawić pod pani blokiem?
Nauczycielka puściła moje nadgarstki i trzeci raz się ode mnie oddaliła.
- Możemy wziąć się za naukę od razu po Twoich lekcjach.
- No tak ale muszę tam iść na piechotę.
- Co Ty gadasz kochanie, przecież ja Cię wezmę i odwiozę do domu. Tak jak Ty mnie.
- Nie proszę pani, ja się przejdę.
- Nawet mnie nie denerwuj, będę specjalnie czekać pod klasą w której masz ostatnią lekcje byś mi nie uciekła.
- Okej... okej... spokojnie, już się zgodzę na małą podróż.
- I taka odpowiedz mi się podoba.
Nauczycielka otworzyła drzwi, przed klasą siedziała kolejna grupa uczniów która momentalnie popatrzyła się w stronę otwartych drzwi.
- Ostatni raz mi to było Diana, nie toleruje takiego zachowania.
Nauczycielka uniosła na mnie głos.
- Ale przecież..
- Żadne ale, idź już na lekcje i przemyśl swoje zachowanie. A i czekam na Twoje przeprosiny pod koniec zajęć.
Czyżby ona teraz odgrywała jakąś role? Chyba nie chce by uczniowie pomyśleli sobie co nieco. Tylko ze my nic złego nie robiłyśmy. W sumie nic nie robiłyśmy, ale pewnie za drzwi było słychać jak nauczycielka przekręca klucz. W każdym razie, spojrzałam się ostatni raz na nauczycielkę i odpowiedziałam:
- Wątpię.
Po czym ruszyłam szybkim tempem w stronę schodów. Za pleców usłyszałam jak nauczycielka coś mówi typu „Weź ją ogarnij, krew mnie zalewa".

- Co chciała Kaśka?
Zapytała z zaciekawieniem Karinka. Obok niej pojawił się Kamil wraz z Erykiem.
- Dać mi karty pracy?
- Diana mam do Ciebie pytanie, ale odpowiedz mi na nie szczerze jak tylko potrafisz.
Powiedziała Karinka łapiąc dwoma rękoma moją jedną dłoń. Przyjaciółka spojrzała się prosto w moje oczy i wzięła głęboki oddech.
- Robisz to dla niej?
Po zadanym pytaniu przez przyjaciółkę zabrałam swoją dłoń. Popatrzyłam się na nich wszystkich wielkimi oczami. Tego najmniej się spodziewałam, głupie pytanie z ich strony. I teraz co? Powiem nie a Ci i tak będą mówić swoje.
- Nie, oszalałaś?
- Ale ja się pytam na poważnie.
- A ja Ci odpowiadam na poważnie że nie.
- Ale Ty nigdy nie byłaś taka chętna do konkursów.
- Słuchaj Karinka, nie szkodzi mi spróbować. Nawet jeśli przegram a wygra przemądrzała Marta to przynajmniej pojadę na wycieczkę.
- Nie gadaj że na wycieczkę z panią Buring.
- Wiesz co, chuj mnie z kim. Zaczyna się cyrk a ja nie mam ochoty dłużej siedzieć w tej śmierdzącej budzie. Nawet ta wycieczka może być do jakiejś farmy, ważne by był to dzień wolny od szkoły.
- Ale w każdym momencie możesz zrobić sobie dzień wolny.
- Taaa a potem spowiadaj się przed dyrką. To nie jest taki poziom znienawidzenia by zostawać w domu. Takie opcje zostawiam na sytuacje bardzo krytyczną.
- Wracając chcesz mi wmówić że nie robisz tego dla polonistki?
- Karinka, nie znasz mnie od wczoraj. Chce pokazać tej mądralińskiej Marcie że to ja wygram tą olimpiadę. A Kocurek zacznie mi gratulować pierwszego miejsca.
- Dobra, rozumiem. W takim razie życzymy Ci powodzenia i trzymamy mocno kciuki.
Weszliśmy wszyscy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca w ostatnich ławkach.
- Wyciągnijcie tylko kartkę i coś do pisania. Kartkówkę czas zacząć.
Powiedziała wesoło nasza wychowawczyni.
Z niechęcią wyciągnęłam kartkę i byle jaki długopis. Spojrzałam się na tablice i czekałam aż nauczycielka zacznie robić podział na grupy.
- Zanim zaczniemy to gratuluje Ci Diana za takie posunięcie, najmniej się spodziewałam Ciebie i Twojej chęci do rywalizacji.
- Dobra, możemy zaczynać?
Odpowiedziałam lekko zdenerwowana.
Chcesz dobrze to nagle wszyscy się dziwią, chcesz źle to tym bardziej się dziwią. Zrozum ludzi..

1468 słów.

Dzień Dobry Pani BuringOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz