87. Bo nie chcesz mi pomóc.

1.4K 101 28
                                    


Siedziałam na lekcji i rozmyślałam o całej sytuacji. Niepokoi mnie najbardziej to że Eryk przestał się do mnie odzywać a nawet i patrzeć. Chodził poddenerwowany z naburmuszoną miną. Średnio co odzywał się do Adriana, a tym bardziej do Karinki. Nie byłam w stanie się skupiać na lekcji. Za każdym razem gdy nauczycielka pytała się mnie o cokolwiek ja odpowiadałam krótkim „nie wiem".
Karinka szturchnęła mnie za ramie i z zbliżyła swoją twarz do mojej.
- A z Tobą co? - zapytała szeptem.
- Ze mną?! - oburzyłam się a cała klasa z wyjątkiem przyjaciela popatrzyła się na mnie. Nauczycielka podniosła się z biurka i uderzyła w swoje biurko.
- O proszę, jednak pani Smith mowy nie straciła. - odezwała się starsza kobieta. - Nie toleruje rozmów ma mojej lekcji panno Smith, chyba że to rozmowa dotycząca mojej lekcji. Jeśli tak, to proszę podyskutować, ale nie z koleżanką z ławki tylko ze mną.
Prychnęłam pod nosem i opuściłam wzrok. Nie odpowiedziałam nauczycielce. Zamilkłam i czekałam aż znów zacznie gadać o swojej lekcji.
Karinka jednak nie dawała za wygraną i dalej zaczęła się mnie wypytywać.
- Dalej myślisz o swojej matce?
Nie odpowiedziałam, ale spojrzałam się na nią i kiwnęłam głową. Choć tak naprawdę myślami byłam przy Eryku, a nie przy rodzicielce. Czuję że to wyznanie było błędem. Błędem który na bank odbije się na mnie i nawet na Buring. Czułam że po tej lekcji muszę go złapać i pogadać, ale na osobności. Przyjaciółka nadal mówiła coś szeptem ale ja tylko kiwałam głową nie analizując jej pytań. W pewnym momencie nauczycielka zauważyła ruszającą się buzie Karinki. Również wstała poddenerwowana i uderzyła w biurko. Wyjęła ze swojej szuflady drewniany młotek. Złapała go mocno i uniosła do góry.
- Mam użyć? - skierowała się w stronę naszej ławki. - To specjalny młotek na wybicie rozmów. Nawet posiada taką specjalną naklejkę „Wybijacz niepotrzebnych słów".
Pupile nauczycielki podśmiechiwali i mówili, że chcieli by dostać tym młotkiem. Nauczycielka pojedynczo odpowiadała że Ty jesteś grzeczna więc nie doświadczysz takich nieprzyjemności. Nieprzyjemnością natomiast, było siedzenie tu i wąchanie jej nieprzyjemnego zapachu z ust. Jasne że siedziałam na samym końcu pod ścianą. Jednak gówno można wyczuć nawet na kilometr. Raz miałam taką sytuację, że na jej lekcji. Kiedy tak często klepała tą buzią, powiedziałam pod nosem do przyjaciółki żeby najlepiej zamknęła tą buzie bo wszystkie muchy się zbiorą w tej klasie. Kobieta niestety słuch ma bardzo dobry. Wysłała mnie wtedy do Nowickiej i kazała się spowiadać ja w kościele.
- A więc, mam podejść? - spytała nagle nauczycielka wciąż trzymając młotek w dłoni.
- Śmiało, tylko że w chwili obecnej to pani nie jest w stanie zamknąć swoich ust. - wypaliłam, a wyraz twarzy nauczycielki nagle się zmienił. Zrobiła się cała czerwona z nerwów i uderzała główką młotka o swoją drugą dłoń. Wszyscy wokół zamilkli, a ja z zażenowaniem patrzyłam się na nauczycielkę która dużo mówi a mało robi. Rozbrzmiał nagle dzwonek za drzwiami. Spakowałam się i wyszłam z klasy jako ostatnia, nie uciekając wzrokiem od nauczycielki. Kiedy byłam już przy wyjściu odwróciłam się do niej i powiedziałam ostatnie słowo:
- Nie mogę się doczekać aż pani go użyje i okaże się że pieniądze na ten młotek jednak nie poszły w błoto.
Wyszłam i pchnęłam drzwi które się zamknęły i narobiły hałasu, z powodu przeciągu.

Widziałam jak Eryk stał sam przy automacie z wodą oraz z innymi ciekawymi przekąskami. Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do niego. Przyjaciel w tym czasie schylił się by wyciągnąć wodę, którą zrzucił mu automat. Uniósł się i wyprostował. Nie zwrócił na mnie żadnej uwagi. Ja natomiast postanowiłam zadziałać. Chwyciłam go mocno za koszulkę i zaczęłam ciągnąć do windy. Miałam do niej nie wchodzić już nigdy więcej, ale nie mam gdzie indziej go zaciągnąć. Winda otworzyła się a ja go pchnęłam do środka. Przyjaciel runął na ziemie a ja weszłam za nim. Przycisnęłam przycisk najwyższego piętra w szkole. Drzwi windy się zamknęły, a ja postanowiłam na nim usiąść okrakiem. Rzuciłam z siebie torbę i spojrzałam w jego poddenerwowane oczy.
- Powiesz mi czemu mnie unikasz i nie odzywasz się do reszty paczki?
- Zejdź ze mnie? - powiedział nagle Eryk. Czułam jak jego przyrodzenie staje się nagle twarde. Docisnęłam bioderka i przysunęłam się bardziej w jego stronę.
- Powiesz mi? - nalegałam. Eryk stawał się bardziej czerwony oraz powoli zauważyłam pojedyncze krople potu na jego czole. Lekko na nim podskoczyłam a jego członek stawał się coraz bardziej twardy. Nie wiedząc czemu, bardzo mnie to podniecało. Jednak chciałam dowiedzieć się dlaczego się nie odzywa, a nie czy chce się ze mną kochać. Poczułam jak jego dłonie powędrowały na moje uda. Ścisnął palce i przysunął mnie bardziej do siebie.
- Powiesz mi? - nie poddawałam się i dalej wypytałam przyjaciela. Chcę znać jak najszybciej odpowiedź. A nawet chcę wiedzieć co mu siedzi w głowie kiedy dowiedział się o prawdzie ze mną i z Buring.
- Po prostu musisz mi dać czas. - złapał mnie za pośladek a po chwili mnie w niego uderzył.
- Mhm..
- Diana... - złapał mnie za koszulkę chcąc ją ze mnie ściągnąć. - Bardzo mi się chcę.
- To przykro mi, ale nie u mnie takie przyjemności. - wstałam i podniosłam swoją torbę nakładając ją na ramię. Eryk szybko stanął na nogi i zbliżył się do mnie. Mój wzrok na początku powędrował na jego przyrodzenie.
- Dotknij go. - powiedział. Był cały szczęśliwy. Pokazywał rząd swych śnieżnych zębów i dotykał mnie po talii. - No weź go.
- Eryk, opanuj się. Pamiętasz co Ci powiedziałam godzinę temu?
- Baba nie ściana, można przesunąć.
- Nie, u mnie się ścian nie przesuwa. Jak stoją to niech stoją.
Wsadził dłoń w spodnie zaczynając go powoli dotykać.
- Wiesz że nie powinno się zostawiać przyjaciela w potrzebie.
- Nie wiesz co to znaczy „nie" u dziewczyny? Mama nie nauczyła że nie można tak nalegać?
- Ciebie najwyraźniej nie nauczyli że romans ze starszym jest zakazany i chory. - wyciągnął go a ja z ciekawości na niego spojrzałam.
- Weź schowaj tą jaszczurkę. - wyrwałam mu się i poszłam w kolejny kąt.
- Czemu jesteś taka nieposłuszna?
- To ja tu zadaje pytania, nie Ty. Wciąż oczekuje odpowiedzi na pierwsze pytanie.
- Przecież powiedziałem, daj mi czas.- Eryk oparł się o ścianę windy i zaczął sobie sprawiać przyjemność nie opuszczając ode mnie wzroku.
- No i po co to robisz? - zapytałam.
- Bo nie chcesz mi pomóc.
- Eryk kurwa, proszę Cię. Stań się w końcu mężczyzną. Schowaj to coś, przejrzyj na oczy i uszanuj to że już kogoś mam. Jesteś moim przyjacielem tak?
- Zawsze chciałem być kimś więcej....
- Ja wiem, ale ja nie chciałam.
- Nie dawałaś mi nawet szansy.
- Wiem, ale ja gustuje... bardziej.. w kobietach. - opuściłam wzrok. A przyjaciel w ten czas schował swoje przyrodzenie.
- Diana..
- Hm?
- Powiedz mi, jak ja mam zaakceptować to że miłość mojego życia nagle jest w związku o wiele starszą od siebie kobietą?
- Nie wiem jak, ale wiem że musisz, Eryk.. miłości się nie wybiera.
- Nigdy nic do mnie nie czułaś? - odchrząknął i popatrzył się na mnie miną zbitego psa.
- Nie. - opuściłam wzrok a w między czasie otworzyła się winda na najwyższym piętrze. Minęłam przyjaciela i stanęłam w drzwiach zerkając na niego. - Przemyśl to, bo mi zależy na Twojej akceptacji. - odeszłam zostawiając go samego. Winda zamknęła się a przyjaciel pojechał na sam dół. Nie zostawiłam go w sumie sama, bo trochę niżej miał problem którego musiał się jak najszybciej pozbyć.

Po szkole pojechałam prosto do domu polonistki. Weszłam do mieszkania i zastałam już polonistkę siedzącą na kanapie i popijającą kawę. Nie popatrzyła się na mnie. Ściągnęłam buty i kurtkę. Podeszłam bliżej nauczycielki i pocałowałam ją w główkę.
- Jak Ci minął dzień? - zapytałam.
Usiadłam obok niej i ją objęłam. Zerknęłam w ekran telewizora i zaczęłam oglądać wiadomości wraz z nauczycielką.
- Trzecia liceum dała mi ostro popalić.
- Co Ci zrobili?
Kobieta wzięła łyka kawy i oblizała swoje usta.
- Zaczęli robić sceny że źle ich przygotowuje to matury i inne takie ceregiele.
- Kto szczególnie miał do Ciebie pretensje?
- Aj, to nie jest istotne. Jeden za wszystkich to wszyscy za jednego, więc cała klasa się kłóciła.
- To cała klasa zacznie mieć ze mną do czynienia. - pocałowałam kobietę w policzek.
Między nami nastała chwilowa cisza która trochę po części mnie smuciła. Nauczycielka była zapatrzona w ekran telewizora i nie zwracała zbytnio na mnie uwagi. Usiadłam po turecku i złapałam ją za rękę.
- Powiesz mi co się tak naprawdę stało? - spytałam polonistki.
- Jak sytuacja z mamą?
- O to chodzi? - dopytałam.
- Tak.
- Sytuacja się nie zmieniła. Nie mam innego planu, a wiem że jutro po szkole muszę wrócić do własnego domu. Na szczęście nie pojawiła się u Nowickiej. Ale mam kolejny problem. Eryk.
- Co z nim? - spojrzała się na mnie wystraszonym wzrokiem.
- Dalej mu się podobam... I zaciągnęłam go do windy bo chciałam z nim porozmawiać... Nie wiem jak to Ci powiedzieć...
- Powiedz mi prosto z mostu.
- Podnieciłam go za bardzo i chciał się ze mną kochać.
Polonistka mierzyła mnie wzrokiem i wstała z kanapy zabierając ze sobą kubek po kawie.
- Kasia... - powiedziałam za nią. - No proszę Cię, przecież szybko mu to wybiłam z głowy.
- Wiem, - wsadziła kubek do zmywarki. - ale moja zazdrość tego nie wie.

——————
Aniołki, ja o was nie zapomniałam. Spokojna głowa. Po prostu brakuje mi motywacji i weny, a też goni mnie ważny egzamin w czerwcu i w lipcu. Zrobię co w mojej mocy by was zadowolić. Kocham was słodziaki, widzimy się niedługo

Dzień Dobry Pani BuringOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz