Na twarzy informatyczki pojawiły się rumieńce, odwróciła swój wzrok i cicho się zaśmiała.
- Diana, przecież jesteś już... w związku... - powiedziała zerkając na mnie z delikatnie przymrużonymi oczami.
Ten widok spowodował że poczułam dziwne motylki w środku. Przegryzłam nerwowo dolną wargę i mocno złapałam za górę kierownicy.
- Jestem.. - potwierdziłam.
- To nie możesz być przy mnie.
- Chodziło mi o to że... Przyjaciółki?
- Aa, - zaśmiała się. - przyjaciółki.
- Mhm.
- Tylko że przyjaciółki nigdy w sobie nawzajem nie były. - opuściła wzrok i zaczęła bawić się paznokciami.
Zabiło mi serce. Popatrzyłam się przez szybę z mojej lewej strony i nerwowo obgryzałam wargi. Ona ma racje. Jak ja chce być z przyjaciółką skoro łączyło nas coś więcej? Prędzej czy później znowu doszłoby do czułości. Znam siebie za dobrze.
- Dobrze Diana, pewnie nie przejeżdżałaś tędy specjalnie dla mnie. Jedź tam gdzie miałaś jechać, nie będę Ci już zawracać głowy swoją osobą. - położyła dłoń na moim kolanie i mocno je ścisnęła. - Jak coś to napisz do mnie bądź zadzwoń, zawsze możesz na mnie polegać.
- Zapamiętam... - odezwałam się zmieszana. Dalej patrzyłam się za szybę i obgryzałam nerwowo wargi aż poczułam smak krwi. Kobieta jeszcze nie wyszła z samochodu. Przybliżyła się do mnie i złożyła mi pocałunek na prawym policzku. Jej cudowny zapach i miękkie usta sprawiły że zaczęłam się cała pocić i dużo analizować to co się dzieje w moim samochodzie.
- Jeszcze raz wszystkiego... najlepszego. - powiedziała ściszonym i seksownym głosem.
Nie wiem, ta kobieta robi to specjalnie żeby grać na moich uczuciach? Jeśli tak, to jest w tym naprawdę bardzo dobra. Kobieta otworzyła drzwi i popatrzyła jeszcze na mnie mierząc mnie od dołu do góry. Uniosła kąciki ust do góry i wyszła delikatnie zamykając za sobą drzwi.
Odetchnęłam i odchrząknęłam. Przekręciłam pare razy głową żeby się opamiętać i złapałam za kierownice obiema rękoma.
- To się nie wydarzyło...Zapukałam do drzwi polonistki. Przed wejściem jeszcze przejrzałam się w telefonie. Słyszałam kroki zbliżające się do drzwi. Schowałam telefon do kieszeni i zrobiłam szeroki uśmiech.
Drzwi się otworzyły. Na twarzy kobiety widniało niezadowolenie z mojego spóźnienia. Złapała mnie za rękę i wpuściła do środka szybko zamykając drzwi za mną.
- Gdzie byłaś tak długo? - zapytała.
- Robią drogę nieopodal Twojego domu, musiałam objeżdżać wszystko dookoła.
- Objechanie tej drogi to jakieś 5 minut. Ty nie spóźniłaś się o 5 minut a conajmiej o 40.
- Przepraszam. - spuściłam głowę.
- Kolacja wystygła. - powiedziała i odeszła kierując się w stronę salonu.
- Obraziłaś się na mnie tak? - zapytałam idąc za nią z podkulonym ogonkiem.
- Jak myślisz? - odwróciła się twarzą do mnie trzymając w dłoni czyste naczynia.
- Przepraszam... - złapałam za naczynia które trzymała. - Nie chciałam się spóźnić. - zabrałam od niej naczynia i położyłam na stoliku.
- Diana.. Dlaczego od Ciebie czuje perfumy innej kobiety?
- Co? - speszyłam się.- Wydaje Ci się, zmieniłam po prostu perfumy. Tamte mi się nie podobały.
- Mhmm. Nie chcę prowadzić dalej tej rozmowy, wybacz. - poszła do kuchni i odpaliła zapalniczką papierosa.
Jest źle, jest bardzo źle.
- Od kiedy Ty palisz? - spytałam i stanęłam obok niej. Moja dłoń szykowała się do tego by zabrać jej papierosa z ust. Kobieta zaciągnęła się i jakby czytając mi w myślach, odsunęła się ode mnie.
- Od kiedy świat i ludzie działają mi na nerwy.
Jej słowa mnie dotknęły.
- Nie chce się kłócić w ten dzień.
- Ja też bym nie chciała.
- To zapomnijmy o tym spóźnieniu i cieszmy się tym że jesteśmy teraz tu razem.
- Ty... ja... - skiepowała do popielniczki. - I zapach tej informatycznej kurwy.
- Skąd... - stanęło mi na kilka sekund serce.
Czułam jak serce zaczęło mi się podnosić i stanęło na środku gardła.
Ile razy jeszcze Buring pokaże mi że zna mnie lepiej niż ja sama?
- Diana. Mnie nigdy nie oszukasz, nawet jakbyś bardzo się starała. Patrzę Ci w oczy i widzę jak perfidnie mi wmawiasz kłamstwa.
- Wybacz, po prostu...
- Po prostu co? - spytała i zgasiła nie skończonego papierosa.
- Po... prostu, wiem jak jej nie lubisz. A przejeżdżałam obok jej domu i... widziałam ją jak siedzi cała we łzach.
- I postanowiłaś wyciągnąć pomocną dłoń w jej stronę bo masz zbyt dobre serduszko, tak?
- ...Tak. Po prostu, nie lubię jak ktoś mi bliski cierpi.
- Ktoś Ci bliski...
- Nie o to... Eh... w sensie... Chyba może najlepiej będzie jak się zamknę, bo cokolwiek powiem to jest źle.
- Przepraszam Diana ale najlepiej będzie jak po prostu już se pójdziesz.
- Co? - zaczęłam szybciej oddychać
- Proszę... - spojrzała się prosto w moje oczy. Jej źrenice miały mi do powiedzenia „Diana - cierpię".
- Kasia.. - podeszłam do niej bliżej i złapałam ją za ramiona. - Proszę Cię uspokój się, za dużo w Tobie jest emocji. Nic nie załatwimy kiedy będą nami targać emocje. - przytuliłam się do niej mocno, chowając twarz w jej szyi.
Kobieta wymiękła. Odwzajemniła uścisk i pociągnęła nosem. Odetchnęła. Już nie wyczuwałam w niej tego jak była napięta. Emocje ją puściły.
- Już okej? - dopytałam kobiety.
- Mhmm... Przepraszam. - powiedziała i odsunęła się ode mnie.
- Za co?
- Jestem ogromną zazdrośnicą, wybacz mi proszę.
- Przestań... rozumiem Twą zazdrość, ale wiedz o tym że jedyne emocje jakie czuje są skierowane do Ciebie, tylko do Ciebie.
- Ja o tym wiem cały czas ale, to jest Diana silniejsze. Krew mnie zalewa jak o niej słyszę.
- Mam przestać się z nią zadawać? - spytałam.
- Nie chce Ci mówić co możesz robić a czego nie. To nie będzie okej wobec Ciebie.
- Daj spokój, tu chodzi o nas. Jeśli ta jedna osoba ma nam zniszczyć związek to postaram się jej unikać wielkim łukiem, jasne? - pocałowałam ją w czółko.
- Mhmm.. - zamruczała i położyła głowę bokiem na mojej klatce piersiowej.Wspólnie oglądałyśmy film który wybrała polonistka. Położyłam głowę na jej brzuszku i miziałam ją paznokciami po jej gładkich udach. Starałam się oglądać film bardzo uważnie. Jednak w mojej głowie pojawił się pomysł w jak szybki sposób mogę pojawić się na niej.
Rozpięłam jej spodnie. Kobieta ani drgnęła, jakby sama tego chciała i tylko czekała na to aż sama zrobię pierwsza krok. Wsunęłam rączkę pod jej majtki i zaczęłam powoli pieścić jej kobiecość. Nauczycielka nabierała głębokie wdechy po czym wypuszczała je ustami w bardzo seksowny sposób. Postanowiłam zejść trochę niżej wchodząc w nią dwoma paluszkami. Cicho jęknęła. Podniosła delikatnie pośladki do góry i zsunęła z siebie spodnie wraz z majtkami. Delikatnie rozchyliła szerzej nogi pozwalając mi na większą swobodę. Podniosłam się i wsunęłam się pomiędzy jej nogi. Pocałowałam ją kilka razy wokół czułego miejsca, a następnie języczkiem zaczęłam delikatnie ją pieścić. Jęknęła. Włożyłam jej z powrotem dwa palce, powoli zaczęłam nimi poruszać. Jęknęła ponownie. Jej jęki powodowały że zaczęłam odlatywać myślami. Były to jęki dla moich uszu. Czułam że to będzie nasz najlepszy seks po tak długiej przerwie. Zaczęłam wyjmować i wkładać w nią z powrotem palce. Kobieta uciekała ciałem z przyjemności. Nakręcało mnie to. Wolną ręką złapałam ją za udo przysuwając bardziej do siebie. Zerknęłam na nią ukradkiem. Jej rozchylone usta, jej oddech, jej jęki, jej czerwone lica... jej cudowny smak... i ona... Zaczęłam szybciej poruszać językiem. Jej orgazm stawał się głośniejszy.
- Mocniej... - wydusiła z siebie a po chwili głośno jęknęła.
Miałam wrażenie że jej jęki mogą i słyszeć sąsiedzi obok a nawet i sąsiedzi z dołu i z góry. Tak jak kobieta pragnęła, tak uczyniłam. Zaczęłam przyspieszać. Ścisnęła nogi, a przy okazji moją głowę. Jej uda zatkały mi uszy, przez co słabo słyszałam jej jęki. Smak jej kobiecości stawał się intensywniejszy. Odnalazłam końcem języka jej czuły punkt skąd również dobiegał smak. Zaczęłam ją intensywniej pieścić językiem. Kobieta mocniej ścisnęła nogi i zaczęła uciekać ciałem. Wsunęłam głębiej palce którymi szybko poruszałam w środku. Ciało nauczycielki nagle się uspokoiło. Kobieta położyła dłoń na moim czole chcąc odsunąć mnie od jej kobiecości. Spojrzałam na nią i zaczęłam oddychać głęboko ustami.
- D...D...Doszłam. - powiedziała resztkami siły i położyła głowę na poduszce.—————
Witajcie kochani, wiem że niektórzy z was są ciekawi moim samopoczuciem. Także chcę was poinformować że jest już znacznie lepiej, dziękuje za ciepłe słowa moi drodzy. Rozdział mam nadzieje że wam się podobał, a bardziej końcówka którą większość z was bardzo chciało. Postaram się wrócić do pisania, żeby coraz częściej was zadowalać. Kocham was! Trzymajcie się moi drodzy i biegnijcie za wyznaczonymi celami!
CZYTASZ
Dzień Dobry Pani Buring
RomanceDiana idzie do starej szkoły jako 3-cio klasistka. Tam poznaje nową nauczycielkę od języka polskiego. Na początku Diana i polonistka są do siebie nastawione w normalny sposób, ale po kilku rozmowach ich życie staje się bardziej ciekawe a uczucia sta...