Leo niechętnie otworzył oczy. Wczorajsza noc nie należała do najprzyjemniejszych. Ramię nadal go bolało od bójki, a na dodatek jego ulubione glany były całe zabłocone. Z cichym westchnieniem podniósł się i usiadł na łóżku. Ogarnął wzrokiem zagracony pokój i sięgnął po komórkę na stoliku. Prychnął, kiedy zorientował się, że znów zaspał na pierwsze zajęcia.
- Cóż, skoro gwiazdy tak chciały...- rzekł sam do siebie i znów położył się na łóżku. Przykrył się kocem i prawie zaczął zasypiać, kiedy zadzwonił jego telefon. Próbował jakoś zagłuszyć ten irytujący dźwięk poduszką przyciśniętą do uszu, ale gdy komórka zaczęła dzwonić po raz trzeci, poddał się i zdenerwowany wziął telefon do ręki. Znów dobijała się do niego Poppy, koleżanka z którą chodził na studia. Westchnął. Ignorowanie tej dziewczyny nie miało sensu, więc Leo niechętnie odebrał.
- W końcu odebrałeś! Nawet nie wiesz, ile się musiałam namęczyć, żeby jakoś powstrzymać Rerton od wywalenia cię z uczelni! Jest na ciebie wściekła! Pół wykładu tylko na ciebie narzeka i chodzi...
- Poppy- wszedł jej w słowo Leo, co nie było łatwe, gdyż dziewczyna była straszną gadułą i tylko najlepsi potrafili ją zagłuszyć- Powiedz mi, o co chodzi.
Usłyszał przez słuchawkę, jak Poppy bierze głęboki wdech.
- Rerton powiedziała, że jeśli za pięć minut nie zjawisz się na zajęciach u niej, pójdzie do dziekana, żeby cię wywalił.
- Dobra, dzięki.
Leo się rozłączył. Może faktycznie ostatnio zbyt luźno podchodził do studiów. Jakby nie było, fizyka od zawsze go fascynowała, jednak z pewnych powodów nie umiał się zmusić do chodzenia na wykłady. Pospiesznie założył ubrania, które leżały na podłodze i szybko zawiązał ubłocone glany. Wyczyści je później, poza tym nawet zabrudzone wyglądają zajebiście. Żując gumę, by jakoś zatuszować nieświeży oddech, wyszedł z domu i prawie biegiem udał się w stronę uczelni.Poppy nerwowo stukała paznokciem w ławkę. Rerton nadal pomstowała na Leo i bardzo dokładnie liczyła mu pozostały czas. Właściwie to dziewczyna nawet trochę ją rozumiała, chłopak opuszczał praktycznie większość zajęć, jakby starał się o wyrzucenie. Westchnęła zrezygnowana. Leo nie cieszył się zbyt dobrą sławą. Zarówno wśród wykładowców, jak i uczniów. Nikt do końca nie wiedział, jakim cudem ktoś, kto pojawia się raz na kilka tygodni, może zdawać egzaminy z taką łatwością. Poppy często słyszała, jak jej koledzy z klasy narzekali, że pomimo wkuwania całymi nocami, otrzymali tylko jeden czy dwa punkty więcej od tamtego punka. Fakt, było to trochę niesprawiedliwe z ich punktu widzenia, ale widać Leo miał po prostu talent do nauk ścisłych. Kiedyś udało jej się namówić go na wspólną naukę. Było to na pierwszym roku, gdy chłopak chodził normalnie na wykłady. Opowiadał jej wtedy o zagadnieniach z podręcznika z taką pasją i zaangażowaniem, że Poppy była pod wrażeniem jego wiedzy i intelektu. Gdyby tylko ten debil zaczął się starać, mógłby zostać kolejnym wielkim fizykiem.
Nagle drzwi od sali otworzyły się z hukiem. Rerton przestała rzucać wiązanki, gdy zobaczyła zrujnowanego fioletowego irokeza.
- Kogóż my tu mamy?- rzuciła jadowitym tonem - Wyspałeś się?
Leo zatrzymał się, by złapać oddech po biegu. Mieszkał niedaleko, jednak w normalnych okolicznościach droga zajęłaby mu około dziesięciu minut. Teraz pokonał ją w niecałe cztery.
- Nie do końca, pani profesor - odpowiedział jej z szerokim uśmiechem - Słyszałem, że się za mną pani stęskniła.
Rerton poczerwieniała na twarzy. Zwiastowało to spore kłopoty dla zaspanego punka. Wzięła do ręki kredę i zaczęła pisać na tablicy równanie. Pisała szybko, jednak minęło parę minut, zanim skończyła. W końcu wskazała swoim słynnym kijem na Leo.
- Rozwiąż to, albo będę się ubiegać o wykreślenie cię z listy uczniów - powiedziała z wrednym uśmiechem.
Reszta studentów patrzyła z przerażeniem na równanie. Zdecydowanie przekraczało poziom na jakim obecnie byli. Nawet największe kujony musiały się dwa razy zastanowić, od czego w ogóle zacząć. Leo jednak nie przejął się pogróżkami Rerton i spokojnie wziął kredę z jej otwartej dłoni. Podszedł do tablicy i zaczął liczyć.

CZYTASZ
Uzdolnieni
Science FictionPsychopatyczny ogrodnik, studiujący fizykę punk i uzależniona od kawy otaku.