41

22 3 43
                                    

- Jesteś pewny, że nikt nas nie podsłuchuje? - szepnęła Siódemka do Dziewiątki, nieznacznie się do niego przybliżając, jednocześnie zerkając podejrzliwie na bransoletkę na swoim prawym nadgarstku. Opuścili siedzibę Rosalesa zaledwie piętnaście minut temu, nadal mając wrażenie, że ktoś ich obserwuje, jednak nikogo nie byli w stanie wykryć.
- Gdyby Rosales chciał nas słyszeć, i tak by nas słyszał - odparł spokojnie brązowowłosy, spoglądając na dziewczynę, ale po chwili ponownie przeniósł wzrok na ulicę przed nimi, wciąż będąc świadomym pewnego dystansu, który ich dzielił. Włożył dłonie do kieszeni bluzy, chcąc się czymś zająć, aby jakoś odwrócić swoją uwagę od niezręcznej atmosfery między nim a blondynką. Mimo tego, że teoretycznie rozmawiali ze sobą normalnie, dobrze wiedział, że zielonooka nadal ma do niego żal po tym, co zrobił, choć stara się to ukryć. - I tak mamy mało czasu, musimy zaryzykować - dodał, czując, jak delikatnie drżą mu ręce na myśl o tym, że pozostało im jedynie jedenaście dni. - Rosales zaczął już coś podejrzewać, ale mimo to i tak wysłał nas na tę misję - odwrócił się w stronę Dwójki, który opierał się o ścianę budynku, od jakiegoś czasu się nie odzywając. Wyglądał na zaniepokojonego, trzymając ręce na piersi i wpatrując się w niebo, a po chwili spojrzał na brązowookiego, marszcząc brwi.
- Skurwiel coś kombinuje - mruknął gorzko, odchodząc od ściany i zbliżając się do reszty drużyny, która dyskretnie obserwowała ulicę zza rogu. - Możliwe, że wie o tym, że chcemy uciec - rzekł, stając pomiędzy Siódemką a piegusem.
- Twierdzisz, że chce nas wykorzystać do znalezienia Trójki, żeby potem się nas pozbyć? - spytała z zamyśleniem blondynka, mimowolnie spoglądając w błękitne tęczówki.
- Bardzo możliwe - powiedział zamiast niebieskowłosego Dziewiątka, zauważając duży plakat na witrynie sklepowej, który informował o jakimś wydarzeniu ogrodniczym. - Jeśli naprawdę chcemy uciec, będziemy desperacko szukać Trójki, a przez to najpewniej dowiemy się o wiele więcej, niż gdyby to była dla nas tylko kolejna, zwyczajna misja.
- Biorąc pod uwagę wpływy Rosalesa, nawet bez tamtej substancji ma nad nami sporą przewagę - wtrącił z frustracją Dwójka, prychając cicho. - Jeśli uzna, że za bardzo mu zagrażamy, właściwie w każdej chwili może nas wyeliminować albo znowu wyprać nam mózgi - dodał, unosząc dłoń i przyglądając się bransoletce z niezadowoleniem.
- Krótko mówiąc, w każdej sytuacji Rosales jest praktycznie na wygranej pozycji - podsumowała z rezygnacją zielonooka, wzdychając ciężko i zakładając ręce na piersi. - Mamy jedenaście dni, musimy przynajmniej spróbować - rzekła stanowczo, stając naprzeciwko chłopaków i wodząc wzrokiem między nimi. - Drugi raz nie dostaniemy takiej szansy - dodała, zatrzymując się dłużej na błękitnych oczach, które wpatrywały się w nią intensywnie, a ich właściciel westchnął cicho, po chwili delikatnie unosząc kąciki ust i rzucając dziewczynie odrobinę zmęczony uśmiech.
- Nie będę się kłócić z naszą liderką - powiedział, wzruszając ramionami, a następnie otaczając blondynkę ręką w talii, na co Siódemka zarumieniła się nieco zdziwiona i zawstydzona niepewnie poprawiła swoją pomarańczową opaskę na włosach, podczas gdy niebieskowłosy uśmiechnął się z satysfakcją, jednocześnie unosząc brew z rozbawieniem na widok zakłopotania zielonookiej, nie mając do końca pewności, skąd nagle wzięła się u niej ta dezorientacja. Zdumiony uświadomił sobie również, że w normalnych okolicznościach zostałby już dawno porażony prądem przez najmniejsze dotknięcie dziewczyny, lecz dokładnie w tym momencie poczuł na dłoni trzymającej jej talię wyładowanie elektryczne na tyle silne, że natychmiastowo odskoczył od blondynki, rzucając jej urażone spojrzenie.
- To było niechcący... - mruknęła Siódemka, nerwowo poprawiając włosy i odwracając się w stronę ulicy. - Powinnyśmy iść dalej - rzekła stanowczo, wychodząc na chodnik i prawie potykając się o wystającą płytę.
- A tej co się stało? - Dwójka zdezorientowany podrapał się po karku, spoglądając z konsternacją na brązowookiego, licząc na to, że może on będzie w stanie jakoś wytłumaczyć zachowanie blondynki, jednak Dziewiątka jedynie pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Faceci... - wymamrotał z rezygnacją, przewracając oczami i idąc w ślad za zielonooką, a niebieskowłosy z niezrozumieniem zmarszczył brwi, po czym prychnął sfrustrowany i ruszył za nimi.

UzdolnieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz