Siódemka powoli szła korytarzem w stronę swojego pokoju, z niezadowolonym grymasem wpatrując się w rękę owiniętą bandażem. Dzisiejszy trening okazał się wyjątkowo męczący, gdyż zostali połączeni z inną drużyną, do której należał chłopak, który za każdym razem sprawiał blondynce niemały kłopot. Tak było i dzisiejszego dnia, choć na szczęście skończyło się jedynie na stosunkowo niewielkich obrażeniach. Dziewczyna westchnęła ciężko, czując jednocześnie satysfakcję z powodu pokonania swojego przeciwnika, zwłaszcza, że walka nie była łatwa. Skręciła w najbliższy zakręt, uświadamiając sobie z ulgą, że już niedługo dotrze do pokoju, gdy nagle poczuła, jak na coś wpada. Cofnęła się o krok, unosząc delikatnie głowę i chcąc zwyczajowo przeprosić, lecz gwałtownie przerwała w połowie zdania, zauważając, kto przed nią stoi i prychnęła z pogardą.
- Proszę, proszę - czarnowłosy uśmiechnął się jadowicie, zakładając ręce na piersi i obrzucając zielonooką wrogim spojrzeniem. - Aż tak się za mną stęskniłaś?
- Przesuń się - wymamrotała ostrzegawczo Siódemka, starając się wyminąć chłopaka, ale ten jedynie wrednie uniósł brew i zagrodził jej drogę ręką w taki sposób, że na linii jej wzroku znalazł się odsłonięty nadgarstek z numerem 4-8. - Daj mi przejść!
- Nie tak szybko - mruknął brązowooki, kładąc drugą dłoń na ramieniu blondynki, która w pierwszej chwili próbowała ją z siebie zrzucić, ale czarnowłosy uparcie ją trzymał, korzystając z tego, że fizycznie jest od niej silniejszy i powoli zwiększał nacisk, aż w końcu ziekonooka odpuściła, czując narastający ból. Zerknęła na niego gniewnie, trochę zaniepokojona tym, co się dzieje, gorączkowo rozmyślając nad sposobem, który pozwoli jej wyrwać się brązowookiemu. W normalnej sytuacji po prostu użyłaby swojej zdolności i poraziła przeciwnika swoją elektrycznością, lecz w obecności 4-8 mogło się to skończyć dla niej niekorzystnie. Gdyby dziewczyna chciała zranić go błyskawicą, on jedynie przekazałby ją dalej, dosłownie oddając ją Siódemce i tym samym w pewnym stopniu ją raniąc, ponieważ blondynka nie była całkowicie uodporniona na elektryczne ataki w jej stronę. Prawdopodobnie dlatego czarnowłosy położył rękę na jej ramieniu ze złośliwym uśmiechem, miał świadomość, że wówczas będzie w stanie błyskawicznie zareagować na zdolność dziewczyny.
- Czego chcesz? - warknęła, zakładając ręce na piersi i rzucając mu zimne spojrzenie, na co brązowooki skrzywił się nieznacznie, lecz moment później znów uniósł kąciki ust z wrednym uśmiechem.
- Dlaczego musisz być taka oschła? - rzekł, nachylając się nieco w jej stronę i ujmując między palce jeden z kosmyków jej blond włosów, przez co Siódemka wzdrygnęła się z pogardą i ponownie zrobiła krok w tył, lecz ręka na ramieniu skutecznie uniemożliwiała zwiększenie dystansu między nimi. Chłopak już od dawna ją irytował, czasem nawet bardziej niż Dwójka, przez swoje tandetne próby uwiedzenia blondynki, które nie przeszkadzały mu jednak w umyślnym ranieniu jej podczas wspólnych treningów. W zależności od dnia, Czwórka był dla niej albo chorobliwie wręcz uprzejmy, albo rzucał w jej kierunku różne, nieodpowiednie określenia lub teksty, który w zamyśle miały chyba służyć poderwaniu jej, lecz ostatecznie jedynie dekoncentrowały zielonooką i sprawiały, że traciła nad sobą panowanie, co zazwyczaj wykorzystywał czarnowłosy, by dotkliwie ją zranić i wygrać walkę. Biorąc pod uwagę jego zachowanie wobec dwójki dziewczyn, z którymi był w drużynie, Siódemka domyśliła się, że to po prostu zwyczajny, żałosny podrywacz, który traktuje kolejne przedstawicielki płci przeciwnej jako zwykłe punkty na jego liście do odhaczenia.
- Zejdź mi z drogi - powiedziała stanowczo blondynka, strącając w końcu jego dłoń z ramienia i z wysoką uniesioną głową ruszyła przed siebie, nie zaszczycając brązowookiego spojrzeniem.
- Nie zamierzam - odparł z cwaniackim uśmieszkiem Czwórka, a dziewczyna poczuła nagle na swoim przedramieniu jego dłoń. Skrzywiła się z bólu, gdyż chłopak dotykał dokładnie tego miejsca, w którym znajdowało się poparzenie po jego ataku odbitą błyskawicą. Zielonooka jednak nie dała po sobie poznać, że ją to zabolało i nadal stała plecami do niego, próbując wyrwać się z jego uścisku, czując narastający niepokój. Obawiała się trochę, że dojdzie do bójki między nimi, gdyż czarnowłosy z pewnością wykorzystałby jej rany, poza tym nie było w pobliżu nikogo, kto mógłby ich rozdzielić. Jej zdolność nie dawała jej żadnej przewagi, a wręcz działała na korzyść Czwórki, który sam nie był w stanie wytworzyć elektryczności. Dlatego podczas treningów Siódemka starała się trzymać od niego pewien dystans, czekając na odpowiedni moment do precyzyjnego ataku, ponieważ w czystej walce siłowej miałaby raczej kiepskie szanse na wygraną, a ryzykowanie nie leżało w jej naturze.
- Zostaw mnie - wymamrotała blondynka, a chłopak z satysfakcją wyczuł w jej głosie delikatny, ledwo zauważalny niepokój. Zaśmiał się krótko, a po plecach dziewczyny mimowolnie przeszedł dreszcz, kiedy uświadomiła sobie, że czarnowłosy może naprawdę zrobić jej coś złego. Pod wpływem impulsu i rosnącej paniki błyskawicznie odwróciła się twarzą w jego stronę, jednocześnie wyprowadzając najsilniejsze możliwe kopnięcie w jego szyję, lecz brązowooki w ostatnim momencie osłonił się ręką, zatrzymując jej cios i robiąc nieznaczny krok w bok pod wpływem siły uderzenia. Nie puścił jej przedramienia nawet na sekundę, z każdą chwilą coraz mocniej zaciskając na nim dłoń, aż w końcu ziekonooka syknęła z bólu i desperacko próbowała kopnąć przeciwnika w brzuch, ale ten jedynie prychnął z wyższością, robiąc zgrabny unik i przyciągając Siódemkę do siebie, by następnie popchnąć ją na przeciwległą ścianę, należącą do jednej z licznych wnęk w korytarzu.
- Nie poznaję cię - rzekł z udawanym zdumieniem, równocześnie uśmiechając się złośliwie. - Przecież tak dobrze ci dzisiaj szło na treningu - zbliżył się do blondynki, brutalnie unosząc do góry jej podbródek, na co ona jęknęła cicho, czując, jak jest przygniatana do ściany. - Jaka szkoda, że jesteś dla mnie taka zimna - złapał ją za szyję, podnosząc do góry, a dziewczyna spanikowana zacisnęła dłonie na jego ręce i zaczęła wierzgać nogami, próbując się uwolnić. - Co ty na to, żeby trochę ocieplić nasze relacje? - z drwiącym uśmiechem wsunął dłoń pod jej koszulkę, muskając palcami jej brzuch, na co przestraszona już Siódemka mocno kopnęła go w brzuch, lecz za słabo, by Czwórka ją puścił. Czarnowłosy skrzywił się, lecz po chwili znów zaśmiał się krótko, a w jego oczach pojawiły się groźne błyski. - Jak zwykle zgrywasz niedostępną, co? - przesuwał dłoń coraz wyżej, aż w końcu natrafił na krawędź biustonosza i z cynicznym uśmieszkiem spojrzał w zielone tęczówki, które powoli pokrywały się łzami, gdyż blondynka miała wrażenie, że za chwilę straci przytomność przez zaciśniętą rękę na swojej szyi.
- Zo... Zostaw...mnie... - starała się krzyknąć, ale słowa uwięzły jej w gardle, gdy nagle wydała z siebie cichy okrzyk strachu, kiedy dłoń chłopaka gwałtownie zacisnęła się na jej prawej piersi. Zaczęła się szarpać, nie zważając już na ściśniętą szyję, chcąc jedynie wydostać się i uciec. Zacisnęła powieki, z trudem powstrzymując łzy, lecz otworzyła je ponownie, gdy niekontrolowanie uwolniona niewielka błyskawica wystrzeliła w stronę Czwórki, który praktycznie w tym samym momencie przekazał ją znowu zielonookiej, jednocześnie parząc ją w szyję i wywołując stłumione jęknięcie bólu.
- Nie będzie boleć, jeśli przestaniesz się... - zaczął czarnowłosy, nachylając się nieco w jej stronę i obrzucając ją kpiącym spojrzeniem, gdy nagle krzyknął przeraźliwie, zarówno z bólu, jak i z szoku, kiedy jego twarz została niespodziewanie oblana wrzącą wodą, choć na Siódemkę nie spadła ani kropelka. Sekundę później czyjaś zaciśnięta pięść z całej siły uderzyła chłopaka w twarz, dokładnie w miejsce, które było najbardziej zaczerwienione od wrzątku, przez co brązowooki zatoczył się do tyłu, puszczając blondynkę i z szokiem upadając na podłogę.
- Zostaw ją, jebany gnoju - wymamrotał gniewnie Dwójka, ponownie zaciskając pięści i z wściekłością w oczach powoli podchodząc do zszokowanego chłopaka, podczas gdy Dziewiątka złapał osuwającą się po ścianie, łapiącą z trudem powietrze dziewczynę, uprzednio wyrzucając za siebie butelkę po podgrzanej przez zdolność wodzie.
- Zranił cię? - spytał z troską, równocześnie obserwując z zimnym spojrzeniem, jak niebieskowłosy kopie w brzuch próbującego wstać Czwórkę, który ponownie zachwiał się i upadł.
- Nie... - rzekła cicho zielonooka, kurczowo trzymając się rękawa bluzy brązowowłosego i również przypatrując się nierównej bójce, odczuwając delikatną, mściwą satysfakcję.
- Chuja warty skurwiel... - mamrotał głośno błękitnooki, brutalnie łapiąc czarnowłosego za kołnierzyk koszulki i unosząc go do góry, po czym mocno popchnął go na ścianę. Zdezorientowany chłopak przylgnął do niej, mrużąc oczy i prychając z pogardą, lecz Dwójka jedynie skrzywił się drwiąco i uderzył go w lewe oko, na co brązowooki chciał wściekle rzucić się na niebieskowłosego, wymierzając już w niego silny cios, lecz nagle zawył z bólu i gwałtownie się cofnął.
- Nie pogarszaj swojej sytuacji - powiedział chłodnym tonem Dziewiątka, zabierając ekstremalnie rozgrzaną dłoń z prawego policzka Czwórki, na którym już wcześniej widniało spore poparzenie po poprzednim oblaniu wrzątkiem. Błękitnooki zerknął na niego i po chwili ponownie przygwoździł czarnowłosego do ściany, a jego kompan z drużyny rzucił mu kolejną butelkę z gorącą wodą, samemu przytrzymując rękę przeciwnika, uniemożliwiając mu dalsze ruchy. Dwójka spojrzał na blondynkę, która stała po przeciwnej stronie wnęki, upewniając się, że wszystko z nią w porządku, a następnie z sadystycznym uśmiechem odkorkował butelkę jedną dłonią, drugą blokując Czwórkę, który bezskutecznie próbował się wyrwać.
- Dwójka, czekaj! - rzekła w pewnym momencie Siódemka, a zdziwiony błękitnooki odwrócił głowę w jej kierunku, to samo uczynił brązowowłosy, który nie spodziewał się, że dziewczyna okaże jakąkolwiek litość dla swojego niedoszłego oprawcy i skrzywił się nieznacznie, licząc na to, że jednak nie chodziło jej o ułaskawienie chłopaka.
- Przecież chujarz sobie zasłużył! - odparł zniecierpliwiony niebieskowłosy, choć jednocześnie nieco opuścił butelkę z wrzątkiem, wpatrując się w jej zielone oczy, w których na nowo pokazała się codzienna stanowczość i pewność siebie, na co Dwójka w duchu mimowolnie odetchnął z ulgą, gdyż obawiał się trochę, że ta sytuacja mogła jakoś negatywnie wpłynąć na samopoczucie dziewczyny. - Na pewno chcesz mu odpu... - zaczął, już odrobinę spokojniejszym głosem, lecz zamilkł gwałtownie, kiedy dziewczyna z całej siły uderzyła Czwórkę w twarz, prawdopodobnie łamiąc mu nos.
- Mówiłeś coś? - Siódemka spojrzała na niego pytająco, potrząsając dłonią, by jakoś pozbyć się delikatnego bólu po zadanym ciosie, a Dziewiątka aż zagwizdał z podziwem dla jej precyzyjnego uderzenia.
- Już nieważne - mruknął błękitnooki, będąc pod lekkim wrażeniem wyczynu blondynki, ponieważ spodziewał się raczej, że dojście do siebie zajmie jej trochę dłużej. - Wykończ go - z delikatnym, dumnym uśmiechem skinął na nią głową, podając jej butelkę, a dziewczyna ostrożnie wzięła ją z jego ręki, nie spuszczając mściwego wzroku z przerażonej twarzy czarnowłosego.
- Nie poznaję cię - rzekła złośliwie Siódemka, powoli unosząc butelkę nad głowę brązowookiego. - Już nie jesteś taki odważny jak wcześniej, co? - zaczęła bardzo wolno przechylać przedmiot, a kilka pierwszych kropel spadło na włosy Czwórki, wywołując krótki, spanikowany krzyk, który został stłumiony przez dłoń brązowowłosego, który nie zamierzał pozwolić na takie upokarzanie dziewczyny, zwłaszcza, że sam przez długi czas był gnębiony przez Dwójkę i czuł niejaką satysfakcję, widząc, jak blondynka mści się na czarnowłosym. Ignorował dziwne uczucie, które pojawiło się, gdy powstrzymał Czwórkę od uderzenia niebieskowłosego, miał wrażenie, że raczej powinien z zadowoleniem przyglądać się przyjmującemu cios byłemu gnębicielowi zamiast mu pomagać, lecz biorąc pod uwagę to, co, jak domyślał się Dziewiątka, chciał zrobić dziewczynie członek innej drużyny, nie mógł dopuścić do tego, by skurwiel zyskał przewagę i zranił kogokolwiek z ich trójki. Zwłaszcza, że chcąc nie chcąc musiał polegać na Dwójce, jeśli zamierzał wprowadzić w życie swój plan na ucieczkę z siedziby, co bez siły i wsparcia błękitnookiego mogło okazać się praktycznie niemożliwe. Poza tym Siódemka także musiała w końcu zostać w to wszystko wtajemniczona, a jeśli Czwórka zrobiłby jej coś złego, mogłaby się załamać i ze strachu uczynić coś, co negatywnie wpłynęłoby na ich szanse na wydostanie się z siedziby.
- Cholerna szmata... - wymamrotał pogardliwie czarnowłosy, sprawiając, że zielonooka drgnęła lekko zaskoczona, będąc przekonaną, że chłopak jest zbyt przerażony, by tak reagować, a Czwórka bez namysłu wykorzystał jej chwilowe wahanie i z całej siły kopnął blondynkę w brzuch, sprawiając, że zatoczyła się i wypuściła z rąk butelkę. Na widok upadającej Siódemki, niebieskowłosy zareagował błyskawicznie i ją złapał, lecz przez to puścił rękę czarnowłosego. Dziewiątka również odruchowo chciał pomóc blondynce, ale Czwórka skorzystał z tego, że niższy chłopak osłabił uścisk i w tym samym momencie wyrwał się mu, prawie przewracając brązowowłosego, po czym rzucił się biegiem w stronę korytarza.
- Jebany... - mruknął wściekle Dwójka, trzymając dłoń na plecach zielonookiej i spoglądając na zakręt, za którym zniknął czarnowłosy, po czym prychnął z pogardą, chwilowo rezygnując z dalszego pościgu. - Co on ci zrobił? - zwrócił się spokojniejszym głosem do dziewczyny, która zadrżała, odwracając głowę i mimowolnie uniosła ręce, częściowo zasłaniając swoją klatkę piersiową, co nie umknęło uwadze błękitnookiego, który domyślił się, co znaczył jej gest i aż poczerwieniał z gniewu. Może i Siódemka często go irytowała i kłócili się ze sobą prawie codziennie , ale nie zamierzał pozwolić na to, by ktoś tak dotkliwie ją krzywdził, zwłaszcza, że po odzyskaniu wspomnień chciał choć trochę naprawić swoje błędy z przeszłości, a poza tym miał nadzieję na to, że cała ich drużyna zdoła uciec od Rosalesa w jakieś bezpieczne miejsce i zacznie nowe życie. Im dłużej myślał nad rzeczami, które zrobił Dziewiątce, tym bardziej wstydził się samego siebie i starał się wymyślić jakiś sposób na zadośćuczynienie mu tego, choć póki co mógł liczyć jedynie na tolerowanie go przez brązowowłosego, wiedział, że sam był sobie temu winny, nie tylko przez wzgląd na przeszłe gnębienie, ale też przez fakt, że jeszcze od czasu do czasu zdarzało mu się odrobinę stracić nad sobą kontrolę przez Dziewiątkę, mając czasem wrażenie, że niższy chłopak sam go trochę prowokuje. Niepokoił się trochę o brązowowłosego, który stał się wyjątkowo chłodny i obojętny, nie tylko w stosunku do Dwójki, ale również do Siódemki, zupełnie jakby nieustannie ich o coś podejrzewał lub sprawdzał, co irytowało niebieskowłosego i czasami wywoływało nieprzyjemną atmosferę w ich pokoju wspólnym, kiedy blondynka próbowała wyciągnąć od Dziewiątki przyczynę zmiany w jego zachowaniu, a błękitnooki czuł się odrobinę winny przez to, że oboje zatajają przed nią prawdę. Z niecierpliwością czekał na moment, w którym w końcu powiedzą jej o wszystkim, ale w tej kwestii wolał zdać się na brązowowłosego, niechętnie przyznając, że niższy chłopak jest od niego lepszy w planowaniu i logicznym myśleniu, więc bezpieczniej będzie zaczekać, aż to on wybierze chwilę na wtajemniczenie zielonookiej. Dwójka postanowił, że w takim razie będzie pilnował, aby nikomu z drużyny nie stało się nic złego do czasu ucieczki, dlatego tak go zaniepokoiła przedłużająca się nieobecność Siódemki i żałował, że nie zjawił się tutaj wcześniej, aby już na początku porządnie pobić Czwórkę za takie karygodne zachowanie wobec dziewczyny, które zauważył już na dzisiejszym treningu i kilku poprzednich, ale nie sądził, że czarnowłosy posunie się aż do czegoś takiego.
- Na pewno wszystko dobrze? - spytał Dziewiątka, zauważając na szyi zielonookiej drobne poparzenie.
- Tak... - Siódemka niezręcznie potarła numer na nadgarstku, nie wiedząc zbytnio, jak powinna się teraz zachować wobec kolegów z drużyny. - Dzięki... za pomoc...
- Jeszcze nie dziękuj, nadal nie skończyłem z tym skurwielem - mruknął Dwójka, na co dziewczyna delikatnie uśmiechnęła się mimo woli, czując się już o wiele bezpieczniej, od kiedy przyszli tu on i brązowowłosy. Była im bardzo wdzięczna za ratunek, choć początkowo nie spodziewała się, że zareagują na tę sytuację z taką agresją i wściekłością, która w przypadku niebieskowłosego może i nie była czymś zaskakującym, ale nawet Dziewiątka wykazał się sporą brutalnością. Trochę ją to zastanowiło, gdyż już od jakiegoś czasu dostrzegła zmiany w zachowaniu niższego chłopaka, których przyczyny nadal nie potrafiła ustalić. W dodatku miała też wrażenie, że błękitnooki zrobił się mniej irytujący i agresywny, co jednocześnie cieszyło, jak i odrobinę dezorientowało blondynkę, która nie bardzo wiedziała, co o tym myśleć i czego powinna się spodziewać. Cała trójka przez chwilę stała w niezręcznej ciszy, której żadne z nich nie potrafiło przerwać, aż w końcu Dwójka westchnął i chciał coś powiedzieć do dziewczyny, ale nagle zauważył stojącą w wejściu do wnęki kobietę, która obrzucała ich zniecierpliwionym spojrzeniem i nerwowo stukała długopisem o podkładkę, na której trzymała kilka kartek.
- 0-2, 0-7 i 0-9? - spytała zdziwiona, a dwudziestolatkowie krótko skinęli głowami i odruchowo stanęli w jednym rzędzie, podchodząc bliżej kobiety w kitlu. - W związku z przedłużającą się awarią monitoringu wszystkie drużyny otrzymały nakaz udania się do swoich kwater i nie wychodzenia z nich - rzekła machinalnie, jakby powtarzała ten komunikat już wiele razy. - Czy wasza obecność tutaj ma jakiś związek z zakrwawioną twarzą obiektu nr 4-8, którego widziałam niedawno?
- Tak - odparł pewnym siebie głosem Dwójka, podirytowany zakładając ręce na piersi.
- Nie - powiedział niewinnie Dziewiątka, udając zdumienie.
- Może - mruknęła ostrożnie Siódemka, splatając ręce za sobą. Kobieta uniosła brew i westchnęła krótko, zapisując coś na jednej z kartek.
- Nieważne - rzekła bez emocji, uznając, że dalsze wypytywanie ich nie ma sensu i nie ma potrzeby, by marnować czas na takie zajścia. Odruchowo założyła za ucho kosmyk brązowych włosów, po czym zerknęła na swoje papiery i ponownie westchnęła. - Wracajcie do swojej kwatery i nie wychodźcie z niej - rzekła, obracając się na pięcie i kierując się w przeciwną stronę korytarza.
- Ta awaria trwa już z dwie godziny - mruknął niebieskowłosy, zastanawiając się, czy nie tracą właśnie okazji na ucieczkę, ale szybko doszedł do wniosku, że bez wcześniejszego przygotowania nie mieliby szans na ukrycie się przed Rosalesem.
- Lepiej wracajmy - powiedziała blondynka, idąc w stronę ich kwatery, a reszta drużyny ruszyła za nią. - Nie chcę więcej kłopotów.
- To Czwórka będzie miał kłopoty, jak znów go spotkam - wymamrotał mściwie błękitnooki, a dziewczyna nieśmiało zachichotała. - Trzymaj się z daleko od tego gnoja - rzekł do niej stanowczo, a Dziewiątka przyznał mu rację, samemu określając czarnowłosego kilkoma dosadnymi epitetami. - Co za chujarz, czy on w ogóle nie ma honoru..?!
- A ty niby masz honor? - wtrącił złośliwie brązowowłosy, przez co błękitnooki zamilkł i naburmuszył się, ledwo powstrzymując się od rzucenia jakiegoś wrednego komentarza, albo rzucenia się na chłopaka w ogóle, a blondynka niekontrolowanie parsknęła śmiechem na widok urażonej miny błękitnookiego.- Kurwa - wymamrotał do siebie Dwójka, dostrzegając na swojej koszulce niewielką plamę krwi. - Kolejna do wywalenia.
- Wystarczy ją wyprać - rzekła zielonooka, przypatrując się mu z niedowierzaniem, a niebieskowłosy prychnął z niezadowoleniem. - Mogę to zrobić, jeśli chcesz - Siódemka wstała z kanapy i podeszła do wyższego chłopaka, chcąc lepiej przyjrzeć się zabrudzeniu, na co błękitnooki zerknął na nią podejrzliwe, spodziewając się raczej jakiegoś złośliwego ruchu z jej strony zamiast przyjacielskiej pomocy.
- Co kombinujesz? - spytał ostrożnie, przez co dziewczyna spojrzała na niego zrezygnowana, unosząc brew.
- Chcę ci tylko pomóc - odparła, zakładając ręce na piersi. - Pomogłeś mi pozbyć się tamtego zboczeńca, chcę się jakoś odwdzięczyć.
- Odwdzięczyć? - mruknął podejrzliwie niebieskowłosy, a po chwili wzruszył ramionami, uznając, że nie ma nic do stracenia. - Niech ci będzie - bez wahania ściągnął z siebie koszulkę i podał ją lekko zdziwionej Siódemce.
- Nie musiałeś tego robić... tutaj - rzekła nieco zdezorientowana, trzymając w dłoni jego ubranie, czując się trochę zakłopotaną.
- Wychodzę - powiedział stanowczo Dziewiątka, zabierając ze stołu swoje niedokończone origami i znikając za drzwiami do własnego pokoju, zostawiając tamtą dwójkę w pewnej niezręczności. Zapalił światło, gdyż było już dość późno i chciał dokończyć papierowy kwiat lotosu na biurku, lecz z delikatnym szokiem odkrył, że na blacie leży jakaś koperta, do której przyczepiony jest ciemny, nie pokazujący zawartości woreczek. Brązowowłosy ostrożnie podniósł list i zauważył, że w środku owego woreczka znajduje się coś podłużnego, zwężającego się przy jednym końcu. Sprawdził, czy drzwi są zamknięte, po czym otworzył kopertę i wyjął z niej złożoną kartkę papieru. Z zainteresowaniem przystąpił do czytania listu, a im bardziej się w niego wgłębiał, tym bardziej marszczył czoło i przygryzał wargę, gdyż treść zapisana na kartce mocno go zdziwiła, jak i zaniepokoiła, nie spodziewał się otrzymać takiego listu, choć równocześnie wyciągnął z niego kilka przydatnych informacji, które prawdopodobnie mogły okazać się niezbędne do realizacji jego planu. Z delikatną frustracją odkrył, że nigdzie nie ma podpisu osoby, która była autorem listu, choć od początku spodziewał się, że będzie to anonim. Westchnął ciężko, odkładając kartkę na biurko po przeczytaniu jej pięć razy, po czym wziął do ręki woreczek. Koniecznie musiał jak najszybciej przekazać treść listu Dwójce, lecz miał pewne obawy co do tego, jak chłopak zareaguje, zwłaszcza niepokoił go fragment o substancji znajdującej się w strzykawce, którą brązowowłosy z zamyśleniem wyjął z czarnego woreczka.
CZYTASZ
Uzdolnieni
Science FictionPsychopatyczny ogrodnik, studiujący fizykę punk i uzależniona od kawy otaku.