Jasmine położyła dłoń na klamce i zawahała się na chwilę, jednak potem prychnęła cicho pod nosem i otworzyła drzwi, wchodząc do pokoju.
- Ja tylko mówię, że powinniśmy mieć jakąś kozacką nazwę - rzekł z determinacją w głosie niezbyt wysoki, brązowowłosy chłopak, z wygolonymi bokami i nieumiejętnie ułożonym irokezem.
- Nie potrzebujemy czegoś takiego - odparła beznamiętnie Szóstka, maczając chleb w kakao i obserwując, jak pieczywo barwi się na brązowo.
- Fuj - mruknęła z obrzydzeniem różowowłosa dziewczyna z długim warkoczem, siedząca obok chłopaka, widząc, jak blondynka bierze kakaowy chleb do ust.
- Każda taka grupa ma swoją nazwę! - obruszył się brązowowłosy, wpatrując się w liderkę swoimi różnokolorowymi oczami. - Mam rację, Harley? - zwrócił się do różowowłosej, która z ciężkim westchnieniem kiwnęła głową, świadoma, że Wade nie zamierza odpuścić. Odruchowo poprawiła okulary, starając się powstrzymać delikatny uśmiech politowania, który pojawiał się u niej zawsze, kiedy heterochromik zaczynał częściowo mieszać rzeczywistość ze światem komiksów.
- Jasmine, spóźniłaś się - Szóstka zignorowała brązowowłosego, który ucichł urażony, na co Harley przewróciła oczami, wciskając mu do ust czekoladowe ciastko, uważając, aby nie dotknąć jego skóry.
- Nie chciało mi się wstać z łóżka - mruknęła cierpko rudowłosa, przechodząc obok blondynki i siadając na podłodze obok różowowłosej, która lekko zdziwiona zamrugała, skonsternowana odrobinę tym, że dziewczyna nie usiadła jak zwykle obok błękitnookiej.
- Wyczuwam lekkie napięcie - szepnął Wade do Harley, zaintrygowany ostrą wymianą spojrzeń między Jasmine a Szóstką, a dziewczyna niemrawo skinęła głową, obserwując uzdolnione z delikatnym niepokojem i wodząc między nimi swoimi różowymi tęczówkami. - Myślisz, że coś się stało na ich ostatniej akcji? - mruknął z zamyśleniem, mimowolnie spoglądając na swoje wytatuowane ręce. Różowowłosa także na nie spojrzała, po raz kolejny oczarowana, jak i w pewnym sensie nieco przestraszona osobliwym kontrastem między kolorową, pełną hasających po chmurkach i kwiatach jednorożców lewą ręką, a ciemną, pokrytą zdeformowanymi obliczami potworów prawą ręką, na której wzrok przykuwała zakrwawiona, opleciona cierniem ludzka czaszka. Różowooka miała wrażenie, że ten groteskowy efekt dodatkowo wzmagała u niej świadomość, jaką chłopak posiadał zdolność.
- Wróciły nieźle poobijane, więc pewnie tak - odparła szeptem, przenosząc wzrok na rękę Szóstki w temblaku.
- Możemy przejść do rzeczy? - spytał zniecierpliwiony uzdolniony, który nagle pojawił się obok blondynki, sprawiając, że Wade opluł się sokiem, a Harley i Jasmine delikatnie drgnęły, choć błękitnooka pozostała niewzruszona.
- Ósemka, do cholery! Przestań tak robić! - wymamrotał gniewnie heterochromik, rzucając w niego pustym kubeczkiem.
- Przestań być taki strachliwy - mruknął z przekąsem jasnowłosy chłopak, bez problemu łapiąc papierowy kubeczek i unosząc brew z delikatnym rozbawieniem.
- 8-1, 9-9, uspokójcie się - powiedziała Szóstka z delikatnym, acz wyczuwalnym w głosie rozdrażnieniem, na co brązowowłosy posłusznie zamilkł, posyłając błękitnookiemu niezadowolone spojrzenie, na co ten tylko pokazał mu język.
- Mam na imię Wade - mruknął jeszcze cicho heterochromik, trochę sfrustrowany i smutny tym, że dziewczyna, która od dawna mu się podoba, nadal zwraca się do niego numerem z nadgarstka. Różowowłosa skrzywiła się i prychnęła gorzko, wpychając mu do ust kolejne ciasteczko i mimowolnie spoglądając na blondynkę z wrogością.
- Dostaliśmy kolejne zadanie - zaczęła błękitnooka, odsuwając od siebie pusty kubek po kakao i obejmując spojrzeniem wszystkich uzdolnionych, którzy zgromadzili się w pokoju. - Mamy ostatecznie rozstrzygnąć, czy w jednej z drużyn nie ukrywa się zdrajca - rzekła, ledwie zauważalnie się krzywiąc, gdy poczuła ból w niedawno wyleczonej ręce, na którą jednak wciąż musiała uważać, biorąc pod uwagę, że leczenie złamań zdolnością było wyjątkowo kłopotliwe i trudne, a nie miała zamiaru marnować czasu i znowu udawać się do 1-7.
- Chcesz go złapać? Dlaczego Rosales nie zrobi tego od razu? W końcu dosłownie go tutaj przetrzymuje - powiedział z pewną konsternacją jasnowłosy, unosząc brew i zakładając ręce na piersi.
- Problem jest dość złożony - odparła spokojnie Szóstka, poprawiając tiul swojej sukienki. - Istnieje możliwość, że owy uzdolniony zdążył skontaktować się z kimś z uciekinierów - Jasmine i reszta zamrugali zdumieni, po czym spojrzeli po sobie, wymieniając zaniepokojone spojrzenia. Rudowłosa zmarszczyła brwi, przygryzając wargę i mając dziwne wrażenie, że nie powinna życzyć potencjalnemu zdrajcy zdemaskowania jego nielojalności wobec Rosalesa.
- Kto pójdzie na tę misję? - spytał po chwili milczenia heterochromik, licząc na to, że blondynka go wybierze i będzie miał szansę w jakiś sposób jej zaimponować.
- Ja, 8-1 i 5-3 z mojej drużyny - powiedziała, na co Ósemka westchnął ciężko z frustracją, podobnie jak Wade, którego Harley zmierzyła zirytowanym spojrzeniem.
- A nie może ktoś inny? Umówiłem się na jutro z moim chłopa... - zaczął błękitnooki, ale przerwał w połowie zdania, dostrzegając chłodny, ostrzegawczy wzrok dziewczyny.
- Mogę się z nim zamienić - zaoferował się brązowowłosy, a Szóstka obdarzyła go równie zimnym spojrzeniem, poprawiając temblak.
- Nie przydasz mi się w tej misji, pójdzie ze mną 8-1 - ucięła dalszą dyskusję, wstając i odwracając się do drzwi wyjściowych. Nie ruszyła jednak w ich stronę, tylko kątem oka spojrzała na Jasmine, która wpatrywała się w nią twardo. - 3-9, możemy chwilę porozmawiać? - spytała, choć wszyscy w pokoju byli świadomi, że nie była to prośba. Rudowłosa zmrużyła oczy, podchodząc do niej i razem z nią wychodząc z pomieszczenia.
- Ej, Wade, chcesz poczytać nowego Deadpoola? Mam najnowsze... - zaczęła różowooka udawanym, wesołym tonem, zauważając, że po ostatnich słowach Szóstki chłopak wyraźnie posmutniał i stał się nienaturalnie milczący.
- Nie, dzięki - przerwał jej cierpko heterochromik, bawiąc się zawieszonym na szyi fragmentem dwukolorowego kamienia, którego barwy odpowiadały kolorom jego tęczówek. Potarł kciukiem zimny, surowy błękit i głęboki, ciemnozielony malachit, po czym westchnął cicho i chciał wstać, lecz niespodziewanie coś miękkiego uderzyło go w twarz.
- Orientuj się, Tęczusiu - rzekł do niego ze złośliwym uśmieszkiem Ósemka, dobrze wiedząc, że chłopak nie cierpi tego przezwiska, które jasnowłosy wymyślił przez jego kolorowe tatuaże i różnokolorowe oczy, chcąc jakoś odwrócić jego uwagę od krzywdzących słów Szóstki. Wziął do ręki kolejną babeczkę, która momentalnie zniknęła w jego dłoni i rzucił nią w Wade'a.
- Sam jesteś tęczowy! - odparował gniewnie brązowowłosy, starając się strzepać z włosów babeczkowe okruszki, po czym prychnął wściekle, gdy drugi niewidzialny pocisk trafił go w nos, brudząc całą jego twarz niebieskim lukrem. Harley niekontrolowanie parsknęła śmiechem, lecz wydała z siebie zaskoczony okrzyk, kiedy ona również została zaatakowana zakamuflowaną babeczką.
- Jasne, że jestem, mój chłopak może ci potwierdzić - rzekł z cwaniackim uśmiechem błękitnooki, natychmiastowo stając się niewidzialnym, gdy w jego stronę zaczęły lecieć pierwsze pociski.
- Pokaż się, tchórzu! - zażądał Wade, bojowo wyciągając pierniczka w stronę miejsca, w którym zniknął Ósemka, drugą ręką osłaniając różowowłosą, która trzymała dla niego zapas amunicji.
![](https://img.wattpad.com/cover/245424074-288-k274334.jpg)
CZYTASZ
Uzdolnieni
Science FictionPsychopatyczny ogrodnik, studiujący fizykę punk i uzależniona od kawy otaku.