- Żartujesz sobie... - wydusiła tylko z siebie Lilianne, mimowolnie robiąc krok w tył i wpatrując się w Ósemkę z niedowierzaniem. - Zamierzasz uwierzyć... Rosalesowi na słowo? - spytała skołowana, nadal nie do końca pojmując wszystko, co przekazał jej chłopak. Opisał jej swoją rozmowę z politykiem, jednak jasnowłosa wciąż miała wrażenie, że na moment któreś z nich straciło kontakt z rzeczywistością i coś źle zrozumiało, bo nie była w stanie uwierzyć w to, że rzekomo Marcus jest po ich stronie. Odetchnęła głęboko, uciszając tym błękitnookiego, który już chciał coś odpowiedzieć, i spróbowała jakoś zanalizować i przetrawić tę sytuację. Jeśli Rosales faktycznie ma zamiar w jakikolwiek sposób im pomagać, albo przynajmniej niczego nie utrudniać, to byłaby chyba dla niej i reszty uzdolnionych najlepsza możliwa rzecz, lecz z drugiej strony, jeśli to tak naprawdę jest tylko wyjątkowo paskudny podstęp z jego strony, to wszyscy muszą mieć się na baczność, żeby przypadkiem nie ujawnić niczego ważnego, lub czegoś, co mogłoby im zaszkodzić. - Ge... Trójka nigdy nie zgodzi się na rozmowę z tym dziadem - rzekła odruchowo, zaciskając dłonie w pięści i marszcząc brwi, nie zastanawiając się nad tym w pierwszej chwili, jednak później zamrugała i lekko przygryzła wargę, bo mimowolnie się domyśliła, że Genevieve być może w jakichś okolicznościach byłaby w stanie podjąć takie ryzyko, zwłaszcza że i tak już byli w dość kiepskiej sytuacji. Przygryzła mocniej wargę, starając się uspokoić i na chłodno ocenić sytuację, szybko dochodząc do wniosku, że kwestia tego, czy polityk mówi prawdę, czy też oszukuje, w pewnym sensie schodzi na drugi plan, bo ona sama musi w tym momencie myśleć przede wszystkim o tym, żeby wydostać się stąd za wszelką cenę. - Niech będzie, przekażę jej to - mruknęła cierpko, unosząc lekko drżącą dłoń i przeczesując nią włosy, spoglądając z lekkim zaniepokojeniem na Ósemkę, który uniósł brwi i mimowolnie odetchnął z ulgą, bo już zaczął mieć obawy, że Lilianne im nie pomoże - ale nie obiecuję, że coś z tego będzie - dodała jeszcze ostrzegawczym tonem, wzdychając ciężko i zakładając ręce na piersi, na co chłopak tylko pokiwał głową, samemu przygryzając wargę, bo miał świadomość, że to, co planowali, było wyjątkowo ryzykowne. Mimowolnie skrzywił się z pewnym rozczarowaniem, jednak wiedział, że obecnie nie może liczyć na nic więcej, a jedynie mieć nadzieję, że wszystko potoczy się w korzystnym dla nich kierunku i w końcu się stąd wyrwą, a 4-4 będzie bezpieczny.
- Jasne, rozumiem - odparł cicho, miętosząc nerwowo skrawek koszulki i spoglądając z zamyśleniem na stos swoich koszulek, które jak zwykle leżały na środku jego pokoju. Chciał porozmawiać najpierw z Lilianne na osobności, nie chcąc od razu wtajemniczać reszty, nawet swojego chłopaka, na wypadek, gdyby wczorajsze słowa Rosalesa faktycznie okazały się podstępem, albo coś poszłoby nie po jego myśli. Spojrzał znowu na dziewczynę, wydymając lekko policzki i na szybko wymyślając w głowie możliwe utrudnienia i rozwiązania sytuacji, w jakiej mogą się znaleźć, kiedy Trójka okaże się chętna do współpracy, bo wolał zawczasu się na tym skupić, żeby później nie musieli niczego wymyślać w panice i desperacji. - Jeśli się uda, to będziesz naszym łącznikiem - rzekł z zastanowieniem, marszcząc delikatnie brwi. - Dwójka mówił, że ma lokalizator od kogoś z kryjówki Trójki, więc moglibyśmy się w ten sposób kontaktować... Ustalić jakieś miejsca spotkań, a kiedy ktoś z nas akurat byłby na misji... - zaczął mamrotać do siebie, aż w końcu jasnowłosa nie była w stanie rozróżnić słów, przez co zamrugała i skrzywiła się z pewną frustacją, nie lubiąc, kiedy Ósemka tak robił, nie mówiąc już o tym, że omawiali teraz tak ważne sprawy.
- A właściwie jak mnie stąd wyciągniemy? - spytała, głównie po to, żeby przerwać to denerwujące mamrotanie, choć jednocześnie wiedziała, że była to praktycznie kluczowa kwestia.
- Poczekamy, aż któreś z nas pójdzie na misję - odparł prawie od razu, jakby już wcześniej to sobie ustalił. - Przemkniesz się wtedy przez główne drzwi - mruknął, mimowolnie zastanawiając się z pewnym niepokojem, kiedy któreś z nich zostanie wysłane na misję i mając nadzieję, że to nastąpi w miarę szybko.
CZYTASZ
Uzdolnieni
Science FictionPsychopatyczny ogrodnik, studiujący fizykę punk i uzależniona od kawy otaku.