37

16 3 72
                                    

Siódemka sennie otworzyła oczy i pierwszą rzeczą, jaką zobaczyła, była piegowata twarz śpiącego Dziewiątki, który leżał na łóżku zawinięty w ciasny kokon z jej różowej kołdry. Ten widok mocno ją zdziwił i odruchowo chciała się od niego odsunąć, jednak nagle uświadomiła sobie, że opiera głowę na czyjejś ręce i w dodatku ktoś trzyma dłoń na jej brzuchu. Uniosła się nieznacznie, ostrożnie odwracając głowę, chcąc sprawdzić, kto za nią leży i ujrzała pogrążonego w spokojnym śnie Dwójkę, który uśmiechał się delikatnie i obejmował ją ramieniem. Blondynka ponownie położyła głowę na jego drugiej ręce, będąc w zbyt wielkim szoku, by się choć zaczerwienić, a przez brak innego logicznego wyjaśnienia tej sytuacji uznała, że to po prostu zwykły sen, z którego zaraz się obudzi. Zamknęła oczy, mimowolnie wtulając się bardziej w niebieskowłosego, gdyż przez brak kołdry zaczynało być jej odrobinę zimno i w nadziei, że za chwilę wszystko wróci do normy, z całych sił próbowała wybudzić się z tego snu. Po kilku chwilach otworzyła jedno oko, sprawdzając, czy jej się udało, lecz znów zobaczyła niezliczone piegi na nosie i policzkach fałszywej, różowej gąsienicy, która zaczęła lekko się wiercić, mamrocząc pod nosem. Zielonooka westchnęła cicho, ponownie przymykając powieki, dochodząc do wniosku, że właściwie pozycja, w jakiej się znalazła, jest całkiem przyjemna, choć oczywiście nigdy nie przyznałaby się do tego, że podobało jej się bycie przytulaną przez Dwójkę. Starała się zasnąć, ale przeszkadzało jej szamotanie się brązowowłosego, aż w końcu zirytowana tym dziewczyna posłała w jego stronę niewielką błyskawicę, sprawiając, że zszokowany tym niespodziewanym atakiem piegus zleciał z łóżka, na co Siódemka złośliwie zachichotała, zwycięsko łapiąc za róg spadającą kołdrę. Sfrustrowany brązowooki wychylił się zza materaca, spoglądając z niezadowoleniem na Siódemkę, po chwili jednak uniósł brwi z wrednym śmiechem, opierając się łokciem o łóżko.
- Co to za rozpusta? - mruknął z rozbawieniem, obserwując, jak dłoń budzącego się powoli niebieskowłosego sennie przesuwa się po brzuchu dziewczyny, która zarumieniła się gwałtownie pod wpływem porozumiewawczego spojrzenia Dziewiątki i tego nieoczekiwanego gestu błękitnookiego, który sprawił, że blondynka niekontrolowanie uwolniła kilka wyładowań elektrycznych, przez które zaskoczony i nie do końca przytomny Dwójka zleciał z łóżka, ciągnąc za sobą zielonooką.
- Dlaczego musisz być taka brutalna? - wymamrotał z frustracją niebieskowłosy, przecierając zaspane oczy i wpatrując się gniewnie w zielonooką leżącą na jego klatce piersiowej, która spoglądała na niego z dezorientacją, tracąc powoli pojęcie, co dzieje się w jej pokoju. Wstali z podłogi, podczas gdy brązowowłosy ponownie zawinął się w różową kołdrę, siadając po turecku na łóżku i z cwaniackim uśmieszkiem spoglądając na nadal zawstydzoną Siódemkę.
- I kto teraz jest zboczeńcem? - rzekł złośliwie, wpatrując się w rękę błękitnookiego, która bezustannie oplatała blondynkę w talii, nie puszczając jej ani na moment.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz - odparł Dwójka z wyrzutem, ziewając przeciągle i dopiero po chwili orientując się, że przytula do siebie zielonooką. Niechętnie zabrał dłoń z jej talii, drapiąc się niezręcznie po karku i rzucając piegusowi sfrustrowane spojrzenie, po czym gwałtownym ruchem zerwał z niego kołdrę i okrył nią zdumioną dziewczynę, pokazując brązowookiemu język, na co ten nie pozostawał mu dłużny, również wykonując ten gest i obrażony wstając z łóżka.
- Ile wy macie lat? - mruknęła z niedowierzaniem Siódemka, kręcąc głową i pocierając palcami skronie.
- Tyle, co ty - odparł niebieskowłosy, wzruszając ramionami i obrzucając się poduszkami z Dziewiątką, na co blondynka spojrzała na niego z konsternacją, zakładając ręce na piersi i całkowicie zapominając o swoim wcześniejszym zawstydzeniu, aż w końcu sama została trafiona przez lecący, puchaty pocisk i mimowolnie dołączyła do bitwy, starając się wyrzucić intruzów z jej pokoju.

- Czy naprawdę musimy rozmawiać akurat na dachu? - wymamrotała z lekkim przestrachem zielonooka, powoli i ostrożnie podchodząc do siedzących na krawędzi budynku kompanów z drużyny, którzy spoglądali na nią z kiepsko skrywanym rozbawieniem. Usiadła między nimi, nieufnie wpatrując się w ulicę pod nimi, po czym dla bezpieczeństwa złapała chłopaków za dłonie, będąc świadomą własnej niezdarności. - Powinni tu wstawić jakieś barierki - mruknęła, kierując wzrok w górę, na przesuwające się leniwie obłoczki. - O czym chcecie mi powiedzieć? - spytała, poważniejąc i zastanawiając się, co spowodowało wczorajszy, nagły powrót wspomnień. Miała wrażenie, że Dwójka i Dziewiątka coś o tym wiedzieli, dlatego z dodatkowym zainteresowaniem wodziła wzrokiem między nimi, czekając na wyjaśnienia. Cała ta sprawa była co najmniej podejrzana, ale domyślała się, że w jakiś sposób łączyło się to z ich poprzednimi, odmiennymi zachowaniami oraz niedawną kłótnią, która tak wstrząsnęła niebieskowłosym. Była ciekawa, czy oni również odzyskali wspomnienia, a przede wszystkim pragnęła dowiedzieć się, skąd wziął się ogromny siniak na jej przedramieniu, który odkryła po wyrzuceniu ich z jej pokoju. Delikatnie zadrżała, obawiając się, że nie są tutaj bezpieczni, jednak postanowiła nie okazywać strachu, nie chcąc dodatkowo sobie tego utrudniać.
- Musimy uciec od Rosalesa - powiedział po krótkiej chwili wahania brązowooki, spoglądając na wyższego chłopaka, który niepewnie przeczesywał włosy, czekając na reakcję Siódemki. Obawiali się, że ich plan może ją zdziwić albo nawet przestraszyć, w końcu zamierzali sprzeciwić się człowiekowi, który nie tylko miał nad nimi sporą władze, ale także znał ich prawdopodobnie lepiej od nich samych, gdyż przecież od dzieciństwa ich kontrolował i obserwował ich rozwój i zachowania. Zdawali sobie sprawę z tego, że ich szanse są naprawdę niewielkie, a porażka może skończyć się śmiercią, jednak warto było podjąć to ryzyko, aby choć na chwilę poczuć, czym jest prawdziwa wolność, poza tym brązowowłosy przeczuwał, że przyszłość na usługach Rosalesa nie malowała się dla nich zbyt kolorowo. Sam fakt, że ten człowiek nie miał oporów przed poświęcaniem niewinnych kobiet i dzieci był wystarczająco zatrważający, a biorąc pod uwagę sposoby Marcusa na kontrolowanie uzdolnionych, nie było wątpliwości co do tego, że jedyną słuszną opcją pozostawała próba uwolnienia się od niego. Nie zmieniało to jednak faktu, że byli praktycznie na straconej pozycji, dlatego błękitnooki przygryzł wargę z niepokoju, mając nadzieję, że uda im się przekonać dziewczynę do ich planu.
- Domyśliłam się - rzekła spokojnie blondynka, obserwując stojące w korku samochody, sprawiając, że reszta drużyny zdumiona zamilkła raptownie, wpatrując się w nią z lekkim niedowierzaniem. - No co? - spytała, unosząc pytająco brew.
- Myśleliśmy, że trochę się... zdziwisz - mruknął piegus, spoglądając w zielone oczy dziewczyny i wzdychając cicho z ulgą, gdyż najwidoczniej nie będą musieli przekonywać jej do ich postanowień, co z całą pewnością zaoszczędzi im dużo czasu. Dziewiątka przyznał w duchu, że Siódemka faktycznie nadawała się na liderkę ich drużyny, jak to często bywało na treningach, choć wówczas była to tylko funkcja głównie z nazwy, gdyż on i Dwójka zazwyczaj woleli działać na własną rękę lub walczyć między sobą, doprowadzając blondynkę do szału i ostatecznie kończąc trening wspólną bijatyką. Opanowanie zielonookiej i jej chłodne spojrzenie na sytuację podczas ucieczki będzie nieocenione, dlatego brązowowłosy uśmiechnął się mimowolnie pod nosem, zadowolony z tego, że dziewczyna błyskawicznie odkryła główne założenie ich planów.
- Widzisz? Mówiłem, że nie jest głupia - powiedział z dumą niebieskowłosy, zerkając na piegusa i jednocześnie wychylając się bardziej nad krawędzią dachu, na co Siódemka z delikatną trwogą uniosła dłoń, kładąc ją na piersi chłopaka i próbując jakoś powstrzymać go od tego ryzykownego zachowania.
- Dzięki... Chyba - rzekła, unosząc brew z delikatnym rozbawieniem, nie rozumiejąc do końca, o czym mówi błękitnooki, mimo to jednak odnosząc wrażenie, że były to miłe słowa. - Wam też wróciły wspomnienia? - spytała, nieświadomie ściskając mocniej ich dłonie, spoglądając najpierw na piegowatą i poważną twarz Dziewiątki, a potem przenosząc wzrok na sfrustrowane oblicze Dwójki, który wpatrywał się w nią ze zmartwieniem.
- Tak - odparł w imieniu swoim i drugiego chłopaka brązowowłosy, patrząc prosto w jej tęczówki nieprzeniknionym spojrzeniem, z którego blondynka nie była w stanie nic wyczytywać. - Rosales specjalnie pozbawił nas wspomnień z pierwszych dziesięciu lat życia.
- W jaki sposób to zrobił? - zielonooka zauważyła lecące na niebie trzy gołębie i przypatrywała im się przez dłuższą chwilę.
- Wstrzykują nam odpowiedzialną za to substancję - powiedział beznamiętnie piegus, również dostrzegając ptaki nad nimi, które co jakiś czas znikały w białych obłokach. - Podobno to świństwo zmusza nas też do posłuszeństwa wobec Rosalesa - dodał z frustracją, uświadamiając sobie równocześnie, że rzeczywiście nie odczuwa już tego niewytłumaczalnego lęku, który poprzednio dopadał go za każdym razem, gdy choćby pomyślał o Marcusie.
- Dlaczego nagle nasza trójka odzyskała wspomnienia? - pytała dalej dziewczyna, szczegółowo analizując słowa brązowookiego i w pewien sposób rozumiejąc już, dlaczego nigdy nie zastanawiał jej ten brak pamięci z dzieciństwa, w końcu skoro ta substancja była na tyle silna, aby całkowicie wymazać konkretne wspomnienia i w dodatku wpłynąć na zachowanie i myśli, zmuszenie do swego rodzaju ignorancji nie mogło stanowić problemu.
- Ktoś podał nam serum, które przerwało działanie tamtej substancji - rzekł po krótkiej chwili wahania Dziewiątka, mimowolnie zerkając na niebieskowłosego, który bez słowa obserwował, jak jeden z gołębi odłącza się od grupy. Miał wrażenie, że milczenie błękitnookiego w jakimś stopniu wzmaga w nim samym poczucie winy, którego brązowowłosy za wszelką cenę chciał się pozbyć, lecz nie był w stanie tego dokonać, zważywszy na to, że zamierzał okłamać Siódemkę w dość ważnej kwestii. Domyślał się, że jeśli nie wspomni o tym, że na własną rękę zdecydował się zaryzykować życiem blondynki, wstrzykując jej serum bez wiedzy i zgody ani jej, ani Dwójki, prawdopodobnie wyższy chłopak również o tym nie powie, jednak ta świadomość sprawiała, że brązowooki czuł się z tym jeszcze gorzej i coraz trudniej mu było to przed nią ukrywać. Przygryzł wargę, nie chcąc przez resztę życia być dręczonym przez wyrzuty sumienia za każdym razem, gdy spojrzy na zielonooką i puścił jej dłoń, mając wrażenie, że nie powinien jej w ten sposób dotykać i nieznacznie odsunął się do niej, wkładając ręce do kieszeni bluzy. Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona, nie rozumiejąc jego zachowania, ale nie powiedziała nic na ten temat, uznając, że zapewne Dziewiątka po prostu zobaczył w odzyskanych wspomnieniach coś, o czym nie chciał pamiętać. Nie zauważyła, jak niebieskowłosy odwrócił wzrok, dobrze wiedząc, co znaczyło nagłe odsunięcie się chłopaka, nie potrafił jednak zmusić się do tego, by wyjawić Siódemce gorzką prawdę. Miał świadomość, że nawet jeśli blondynka na co dzień była opanowana i obojętna, z całą pewnością źle by się czuła z tym, że jej kompan z drużyny dopuścił się czegoś takiego, teoretycznie godząc się na jej śmierć. Prawdopodobnie próbowałaby ukryć swoje rozżalenie i niepokój, uznając, że jej emocje nie mają znaczenia w tak ważnej sprawie jak planowanie ucieczki, lecz błękitnooki zbyt dobrze ją znał, by wiedzieć, że tak naprawdę dziewczyna jest dość wrażliwą osobą i dlatego wolał oszczędzić jej tego bólu i rozczarowania, pomimo tego, że sam źle się czuł z myślą, że w pewien sposób ją okłamuje.
- Wy otrzymaliście je szybciej, mam rację? - stwierdziła po krótkim namyśle zielonooka, wspominając trwające już od jakiegoś czasu zmiany w zachowaniu i ich wiedzę na temat Rosalesa i substancji, której przecież nie mogli zyskać tak od razu.
- Tak - odezwał się Dwójka, widząc, że brązowowłosy wpatruje się w miasto nieobecnym wzrokiem, a jego milczenie przypominało mu o jego niespodziewanych wybuchach emocji, które nadal niepokoiły wyższego chłopaka, który miał nadzieję, że już nigdy więcej nie będzie musiał oglądać piegusa w tym stanie. Sam nie był mistrzem w panowaniu nad własnymi emocjami, więc nie bardzo wiedział, jak ma postępować z wytrąconym z równowagi brązowookim, dodatkowo biorąc pod uwagę ich dość burzliwe relacje z przeszłości. - Nie wiemy, kto nam je dał.
- W takim razie skąd..? - zaczęła Siódemka, chcąc dowiedzieć się od nich jak najwięcej, aby zyskać jak najszerszy obraz sytuacji, jednak zanim zdążyła dokończyć, Dziewiątka niespodziewanie wstał, zakładając kaptur na głowę, sprawiając, że blondynka urwała w połowie zdania, uważnie mu się przypatrując. - Coś się stało? - spytała, zostawiając swoje wcześniejsze pytanie na później, mając wrażenie, że brązowowłosy coś przed nią ukrywa, dlatego za wszelką cenę zamierzała dojść do źródła nietypowego zachowania chłopaka.
- Ja i Dwójka dostaliśmy serum bez naszej wiedzy - rzekł bez emocji, z zamyśleniem szukając na niebie lecących przedtem gołębi, których jednak nie potrafił już dostrzec - ale ty przyjęłaś je, ponieważ ja tak zdecydowałem - spojrzał beznamiętnie w zielone tęczówki, po czym ponownie przeniósł wzrok na obłoki, które stawały się coraz gęstsze i coraz ciemniejsze. - Przyjęcie serum mogło albo przywrócić ci wspomnienia, albo cię zabić - mówił bez najmniejszego zawahania w głosie, jednak odwrócił się plecami do siedzącej na krawędzi budynku reszty drużyny, chcąc ukryć przed nimi swoje zbolałe spojrzenie. - Dwójka nie zgodził się na to, chciał najpierw wszystko ci wyjaśnić - niebieskowłosy wzdrygnął się i jakby wybudził z pewnego transu, w który wpadł on i blondynka, kiedy tylko Dziewiątka zaczął mówić, sprawiając, że jego słowa nie były dla nich do końca zrozumiałe, choć może było to raczej swego rodzaju zaprzeczenie, gdyż nieświadomie błękitnooki nie chciał pamiętać o tym, co zrobił brązowowłosy, natomiast dziewczyna w pierwszym odruchu nie mogła i nie potrafiła uwierzyć w to, co przekazał jej piegus, mając wrażenie, że coś głęboko w niej rozpada się na niezliczone kawałeczki pod wpływem świadomości, że jedna z niewielu osób, którym była w stanie bezwarunkowo zaufać i w głębi serca uważała za kogoś w rodzaju rodziny, była gotowa podjąć takie ryzyko i narazić jej życie dla własnych celów, bez jej zgody lub choćby słowa wyjaśnienia. Poczuła się tak, jakby ktoś przeszył jej serce ogromną błyskawicą, która stopniowo rozchodziła się po całym ciele, boleśnie raniąc każdy skrawek skóry. Zielonooka westchnęła ciężko, nie mogąc znieść tego przytłaczającego uczucia i chcąc jak najszybciej znaleźć się możliwie najdalej od Dziewiątki, aby to palące poczucie zdrady choć odrobinę zelżało, zdawała sobie jednak sprawę z tego, że musi jeszcze trochę wytrzymać i wysłuchać do końca informacji, które zamierzają jej przekazać, wiedząc, że priorytetem powinna być dla niej ucieczka z nieprzyjaznej dla nich siedziby, więc z całych sił starała się powściągnąć swoje emocje, z trudem ignorując żal i złość, które ją ogarniały.
- To... - Dwójka poczuł, że powinien zrobić lub powiedzieć coś, co jakoś rozluźniłoby napiętą atmosferę, która pojawiła się po wyznaniu prawdy przez brązowowłosego, nie miał jednak pojęcia, co takiego byłoby w stanie jakoś złagodzić sytuację. Zamilkł więc, zerkając na twarz blondynki i gładząc kciukiem wierzch jej dłoni, którą Siódemka nadal trzymała rękę niebieskowłosego. Przeniósł wzrok na brązowookiego, który wciąż stał do nich plecami, odnosząc wrażenie, że niższy chłopak delikatnie drży na całym ciele. Błękitnooki spojrzał smutno na ciężkie, deszczowe chmury, domyślając się, że relacje w drużynie, które przez krótki czas zmierzały w dobrym kierunku, znów się pokomplikują, zwłaszcza między blondynką a Dziewiątką, przez co Dwójka prychnął sfrustrowany, nie chcąc obserwować, jak drużyna w pewnym sensie ponownie się rozpada, choć tym razem nie z jego winy.
- Skąd to wszystko wiecie? - spytała po dłuższej chwili zielonooka, przerywając nieznośną ciszę, próbując w jakimś stopniu zrozumieć postępowanie brązowowłosego, gdyż, podobnie jak Dwójka, liczyła na to, że uda im się zacząć ze sobą dogadywać, dlatego starała się zdusić negatywne emocje w stosunku do piegusa, aby nie zaprzepaścić tej szansy, którą otrzymali. Z pewnym rozgoryczeniem doszła do wniosku, że gdyby nie odzyskała wspomnień, zapewne byłaby dla chłopaków sporym problemem, w końcu musieliby bardzo uważać, aby się przy niej nie zdradzić, poza tym wtajemniczenie jej mogło stać się ogromnym błędem, biorąc pod uwagę, że najwidoczniej Rosales podporządkował ich sobie do tego stopnia, że najprawdopodobniej Siódemka przekazałaby mu plany ucieczki reszty drużyny, może nawet wbrew swojej woli, ponieważ nie miała pewności, jak silnie mogła na nią wpłynąć substancja od Marcusa. W świetle tych przemyśleń czyn brązowookiego mógł wydawać się odrobinę mniej bezduszny, lecz nadal źle się z tym czuła, nie spodziewając się po Dziewiątce takiego wyrachowania.
- Ktoś przekazał nam list z informacjami - odparł spokojnie brązowowłosy, choć dziewczyna odniosła wrażenie, że jego głos lekko drży. - Zostało nam dwanaście dni na ucieczkę, inaczej znów o wszystkim zapomnimy.
- Dwanaście? Czyli mamy mało czasu - rzekła z zamyśleniem Siódemka, spoglądając na trzymaną dłoń niebieskowłosego i zaczynając nerwowo bawić się jego palcami, zastanawiając się nad sposobem, który pozwoli im w tak krótkim czasie skutecznie odciąć się od Rosalesa, który przecież miał od nich o wiele większe wpływy i możliwości. Błękitnooki zerknął z pewną dezorientacją na blondynkę, nie przerywając jednak jej odstresowującej zabawy, od czasu do czasu mimowolnie przygryzając wargę, aby nie zachichotać pod wpływem przesuwających się po wnętrzu jego dłoni opuszków palców dziewczyny, które delikatnie go łaskotały. Skrzywił się jednak nieznacznie, kiedy Siódemka dotknęła oparzeń na jego nadgarstku, co nie umknęło jej uwadze i z przepraszającym spojrzeniem puściła dłoń chłopaka, oplatając kolana rękami i odwracając głowę.
- Przepraszam - rzekła cicho, przypominając sobie o wszystkich niewinnych stworzeniach, które kiedykolwiek skrzywdziła przez swoją zdolność i dotarło do niej, że w ten sam sposób traktuje resztę drużyny, rażąc ich prądem wedle własnego uznania. Dwójka najczęściej padał ofiarą jej samolubnych ataków, domyślała się, że świeże, czerwone ślady na jego skórze to była sprawka jej elektryczności, która zapewne wyrwała się spod kontroli pod wpływem działania serum.
- Do wesela się zagoi - mruknął niebieskowłosy, wzruszając ramionami i zerkając niepewnie na blondynkę, zauważając, że ta wyraźnie posmutniała. Przeczesał niezręcznie włosy, spoglądając na plecy drżącego lekko piegusa i westchnął ciężko, nie bardzo wiedząc, jak rozluźnić atmosferę. Nie miał żalu do zielonookiej o te rany, w końcu to nie była jej wina, poza tym ich drobne sprzeczki raczej go bawiły aniżeli krzywdziły, nawet jeśli zdarzało mu się poczuć na sobie ułamek mocy dziewczyny. Przez dłuższą chwilę na dachu panowała przytłaczająca cisza, przerywana jedynie od czasu do czasu odgłosami miasta, która dudniła w uszach całej trójki, przyprawiając ich o lekki ból głowy. W końcu Dwójka prychnął z frustracją, gwałtownie wstając i ignorując lekko zdziwione spojrzenie wciąż przygnębionej Siódemki, po czym zbliżył się do brązowookiego, chwytając go za łokieć i obracając twarzą do siebie, na co zaskoczony Dziewiątka nie miał jak zareagować, gdyż biorąc pod uwagę różnice w sile, mógł co najwyżej starać się wyrwać swoją rękę z uścisku, lecz niebieskowłosy skutecznie mu to uniemożliwił, stając za nim i nieco brutalnie sadzając koło zielonookiej, przy okazji prawie zrzucając go z dachu. Błękitnooki usiadł po drugiej stronie brązowowłosego, zakładając ręce na piersi z groźną miną i spoglądając z irytacją na wpatrującą się w niego z dezorientacją drużynę.
- Macie się pogodzić - nakazał nieznoszącym sprzeciwu głosem, kierując wzrok na panoramę miasta i pocierając dłońmi nagie ramiona, mamrocząc pod nosem, zły na samego siebie, że jak zwykle nie zabrał ze sobą nic na długi rękaw. Czuł na sobie skonsternowane spojrzenia Siódemki i Dziewiątki, więc zmieszał się trochę po chwili, uświadamiając sobie, jak dziwnie się zachował. Kaszlnął krótko, chcąc zatuszować swoje zakłopotanie i strategicznie spojrzał w niebo, unikając wzroku reszty drużyny. - Co wam szkodzi chociaż spróbować? - wymamrotał z lekkim rumieńcem zawstydzenia, nerwowo pocierając kciukiem tatuaż na nadgarstku i spoglądając z urazą w szeroko otwarte oczy blondynki, która z trudem powstrzymywała rozbawiony chichot. Prychnął cicho naburmuszony i zerknął na siedzącego obok niego piegusa, który intensywnie mrugał i miał wyraźnie zaczerwienione, przeszklone oczy. Niższy chłopak dostrzegł zdziwione spojrzenie Dwójki i gwałtownie przetarł je rękawem bluzy, sprawiając, że zaczerwienienie jeszcze bardziej się uwydatniło. Dziewczyna zauważyła to, uznając, że były to ślady po próbie wstrzymywania płaczu, kiedy brązowowłosy stał odwrócony do nich plecami i sama poczuła się trochę smutna, w pewien sposób mu współczując. Skoro piegus faktycznie miał ochotę płakać, gdy mówił o wstrzyknięciu jej serum, znaczyło to, że źle się z tym czuł i żałował, że zrobił to bez jej zgody, więc być może zielonooka powinna mu to wybaczyć, aby nie dokładać mu dodatkowego cierpienia, poza tym sama nie chciała, aby ta kwestia stworzyła pewien dystans między nimi, nawet jeśli wciąż czuła do niego żal. Przygryzła wargę, zastanawiając się, czy będzie w stanie zapomnieć o tej krzywdzie, którą wyrządził jej brązowooki, ostatecznie postanawiając przynajmniej spróbować, dla dobra drużyny.
- Nie chcę... się na ciebie gniewać - zaczęła niepewnie, nerwowo zaciskając dłonie na krawędzi dachu, a lekko zdumiony jej słowami Dziewiątka drgnął lekko, spoglądając na nią nieśmiało i nadal przecierając opuchnięte oczy, starając się pozbyć niezidentyfikowanej drobinki, która wywołała u niego drobne łzawienie. - Jakoś zrozumiem, dlaczego to zrobiłeś, chociaż nie jest to dla mnie łatwe - mówiła dalej, kierując wzrok na ciemne niebo, a po chwili pierwsza deszczowa kropelka spadła na jej nos, choć dziewczyna nie zwróciła na to większej uwagi. - Po prostu obiecaj mi, że już nigdy więcej nie będziesz tak narażał mojego życia - spojrzała z powagą i lekką frustracją na piegowatą twarz Dziewiątki, który poczuł się odrobinę przytłoczony jej chłodnym spojrzeniem - życia Dwójki - mimowolnie przeniosła wzrok na błękitnookiego, który podrapał się po karku trochę zawstydzony jej słowami - ani swojego - skończyła, kładąc palec na piersi niższego chłopaka i rzucając mu ostatnie groźne spojrzenie, po czym westchnęła ciężko i uśmiechnęła się nieśmiało, przytulając brązowowłosego. Choć trudno jej było zaakceptować to, co zrobił, nie mogła przestać o nim myśleć jak o rodzinie, do której była przywiązana i na której jej zależało. Nieświadomie nadal czuła do siebie pewien żal za to, że o wiele za rzadko stawała w obronie piegusa, gdy Dwójka go gnębił lub poniżał. Teraz wszystko się zmieniło, zwłaszcza oni sami, nie byli już tą samą drużyną, która nie potrafiła się zgrać i cały czas tylko działała sobie nawzajem na nerwy. Odzyskanie wspomnień mocno na nich wpłynęło, przede wszystkim na niebieskowłosego, który chyba najbardziej z całej ich grupy odmienił swoje postępowanie i starał się jakoś naprawić błędy z przeszłości, co więcej głównie dzięki niemu Siódemka i Dziewiątka tak szybko się pogodzili, choć w dużej mierze był to po prostu skutek zdziwienia i rozbawienia próbą zażegnania sporu przez błękitnookiego. Blondynka przymknęła lekko powieki, mając wrażenie, że nie powinna tak szybko wybaczyć brązowookiemu, czuła napływające do oczu niechciane łzy, które za wszelką cenę chciała zatrzymać, żeby nie pokazać tego, że nadal boli ją czyn Dziewiątki, więc schowała twarz w jego bluzie, wtulając się w niego mocniej i z trudem powstrzymując szloch.
- Nie za dużo tego godzenia się? - wymamrotał z zazdrością Dwójka, wstając i odciągając zaskoczonego przytuleniem ze strony zielonookiej piegusa, który nie do końca rozumiał, co się właśnie wydarzyło i z dezorientacją spoglądał na dziewczynę, która odwróciła się od nich, wpatrując się w ulice miasta, nie zwracając uwagi na coraz częściej spadające krople deszczu. - Zaraz będzie lać, lepiej... - przerwał w połowie zdania, dostrzegając, że Siódemka drży i zakrywa twarz dłońmi. Dziewiątka również to zauważył, wiedząc, o co chodzi i założył kaptur, kładąc jedną dłoń na ramieniu niebieskowłosego.
- Zaopiekuj się nią - powiedział cicho, zabierając rękę i kierując się do drzwi, pozostawiając zdumionego błękitnookiego, który w pierwszej chwili nie wiedział do końca, co powinien zrobić, lecz gdy niższy chłopak opuścił dach, spojrzał zmartwiony na szlochającą Siódemkę, czując na skórze coraz silniej padający deszcz i usiadł koło niej, wpatrując się w to samo miejsce, w które uprzednio patrzyła blondynka. Użył swojej zdolności, by odpychać spadające na nich krople, tworząc wokół siebie i dziewczyny wolną od deszczu niewielką przestrzeń. Zerknął na zielonooką, pocierając niezręcznie kark i wsłuchując się w jej przerywany oddech, po czym trochę niepewnie objął ją ramieniem, przyciągając do siebie Siódemkę, która drgnęła lekko, zdejmując dłonie z twarzy i spoglądając na Dwójkę zapłakanymi oczami.
- Chcę mu wybaczyć, naprawdę - szepnęła z rozżaleniem, wtulając się w niebieskowłosego i zaciskając dłonie na jego koszulce, mocząc ją swoimi łzami - ale... to boli - załkała, ponownie czując ucisk w sercu i po raz kolejny chowając twarz w dłoniach, na co błękitnooki oparł policzek o czubek jej głowy, wzdychając ciężko.
- Jeśli chcesz, możemy razem zrzucić go z dachu - rzekł poważnym tonem, a blondynka mimowolnie zachichotała przez łzy, ocierając je drżącą ręką. - Wcale nie żartuję, gnojek mi się naraził - dodał sfrustrowanym głosem, jednocześnie uśmiechając się delikatnie, słysząc urywany śmiech zielonookiej. - Jak się czujesz? - spytał z troską, mając nadzieję, że udało mu się w jakimś stopniu poprawić dziewczynie humor, gdyż w innym wypadku nie miałby większych oporów przed faktycznym wykonaniem egzekucji na brązowowłosym.
- Ciężko mi to wszystko... zaakceptować - odparła smutno, choć łzy już nie płynęły po jej policzkach. - Wiem, że Dziewiątka chciał postąpić słusznie, ale...
- Nie musisz go usprawiedliwiać - rzekł stanowczo chłopak, delikatnie gładząc ją po włosach. - Wiedział, jak to się mogło dla ciebie... skończyć - dodał, tworząc z kropli deszczu małego, wodnego króliczka, który przykicał do zdziwionej Siódemki, która nieśmiało dotknęła jego ucha i uśmiechnęła się delikatnie, kiedy zwierzątko potrząsnęło ogonkiem, ochlapując ją kilkoma drobnymi kropelkami. - Ale myślę, że zrobił to... bo się bał - powiedział z zamyśleniem, przymykając powieki i wsłuchując się w jednostajny odgłos deszczu uderzającego o beton. - Bał się, że jest zbyt słaby, żeby nas stąd wyprowadzić, że nie uda mu się nas uratować - mówił cicho, sprawiając, że blondynka prawie wstrzymała oddech, aby nie przegapić ani jednego jego słowa. - Myślał, że tylko w ten sposób będziemy mieli szansę się stąd wydostać - wodny króliczek zmienił się gołębia, który poleciał w górę, znikając wśród ulewnego deszczu. - On po prostu... nie wierzył, że jest inne wyjście - rzekł z goryczą, otwierając oczy i zabierając głowę z włosów dziewczyny, patrząc wprost w jej zielone tęczówki. - Ale teraz musimy skupić się na tym, żeby razem uciec i uwolnić się od Rosalesa - Siódemka kiwnęła głową, mając wrażenie, że dzięki szczerym słowom Dwójki udało jej się lepiej zrozumieć brązowookiego, a widząc, jak bardzo zmienił się stosunek niebieskowłosego do niego, poczuła w sobie coś innego niż żal i rozpacz, coś przyjemnego wewnątrz niej, co nieśmiało zatliło się, obdarzając ją subtelnym ciepłem, które stopniowo ogrzewało całe jej ciało, dodatkowo obdarzając ją pragnieniem, by cała ich trójka mogła być razem, ciesząc się spokojnym życiem z dala od wszelkich trosk i nieszczęść.
- Chyba już mogę porozmawiać z Dziewiątką - rzekła zielonooka z lekkim uśmiechem i spojrzała w błękitne tęczówki chłopaka, rumieniąc się nieznacznie pod wpływem jego intensywnego spojrzenia. - Dziękuję - dodała, ponownie się do niego przytulając i po krótkiej chwili wstając, nie przewidziała jednak, że zdolność Dwójki nie obejmuje zbyt dużej powierzchni, więc wydała z siebie cichy okrzyk zdumienia, kiedy nagle zalała ją kaskada ulewnego deszczu, na co niebieskowłosy zaśmiał się głośno, moment później również się podnosząc i ratując dziewczynę od dalszego moknięcia.
- Za dwanaście dni wszyscy będziemy wolni - powiedziała Siódemka, chcąc jakoś odwrócić uwagę od swojej wpadki i rzucając chichoczącemu nieopanowanie błękitnookiemu sfrustrowane spojrzenie.
- A wtedy zrzucimy Dziewiątkę z jakiegoś pagórka - dodał rozbawiony, na co zirytowana blondynka mimowolnie uniosła kąciki ust, spoglądając na niego z niedowierzaniem. - Nie pozwolę, żeby ktoś cię skrzywdził - rzekł Dwójka, nagle poważniejąc i kładąc dłoń na jej policzku, przez co dziewczyna pokryła się rumieńcem, nie spodziewając się od niego takich słów. Zanim jednak zdążyła w jakikolwiek sposób na to zareagować,  znienacka uderzyła w nią z góry kolejna potężna kaskada wody, a śmiejący się złośliwe niebieskowłosy skierował się do drzwi, zostawiając za sobą zszokowaną i zdezorientowaną Siódemkę.

UzdolnieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz