Rozdział 55

111 5 0
                                    

Pov: Ricardo

-KTO ZJADŁ MOJE SUSHI?!-zaczyna drzeć się Garcia.

-Co?-pyta Sherwind, który je... sushi Gabriela. Aha.

-O TY DZIADU DAWAJ TO

Chłopak zabiera brunetowi resztkę sushi. Okazało się, że na tym pudełku był również sos sojowy. Większość sosu wylądowała na podłodze. Biedny sos sojowy.

-No i co robisz?

-Co ja? Ty mi to zabrałeś!

-Ale ty jesteś młodszy i to mi uwierzą

-Nie zesraj się

-Małe dzieci...-coś tam mruczy Blade-Za moich czasów...

-Za twoich czasów to ty musiałeś samemu zwierzynę w lesie upolować-odpowiada mu Arion.

-Jesteście w tym samym wieku geniusze-uświadamiam im.

-Aaa no taaa

Nagle drzwi z rozpędem się otwierają. Wpada Aitor Cazador. Który wygląda na... smutnego? CZEMU ON MA KURNA ŁZY W OCZACH?!

-Co się stało Ait..-różowo włosy nie zdążył dokończyć bo Cazador się do niego przytulił.

-ONA MNIE NIE CHCE!

-Ale kto?

-AMBER

-Skąd taka głupota Ci do głowy przyszła

-Gadała o jakimś Wojtku czy Filipie już sam nie wiem! Skocze z mostu... Albo z dachu...

-Pokaz mi te wiadomości

-Nie

-Tak

Chłopak wyrywa mu telefon z ręki. Wchodzi na messengera i szuka owej Amber. Niespodziewanie Gabi robi minę jakby chciał się śmiać, ale się powtrzymuje.

-Aitor... Ale nie o to jej chodziło...

-TO O CO?!

-Pisała Ci, że ich nie lubi bo zranili jej przyjaciółkę. Jeden do niej zarywa i to typowy babiarz... A ty jej tu "ok" odpisałeś.

-Byłem załamany psychicznie. Nie mogłem się ruszyć z miejsca. Tragedia

-Dobra przemilczmy to-proponuję różowo włosy.

-Tak. To jakie macie plany?

No to czas na ploteczki

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

BAYOO<33

260 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz